Jak się nie wie co zrobić, trzeba wołać fachowca. Nie wytępi się tego ani K-otkriną ani praniem ani gorącą parą czy też pakowaniem próżniowym.
W Ostrowcu jest jeden facet który to robi. Namiar na niego mają w Spółdzielni na Krzemionkach, Pułankach i w ZUM. Ja korzystałam z jego usług - niestety zginął mi numer telefonu. Facet przed usługą u mnie powiedział, że jest bardzo trudno je wytępić. Po pierwszym zabiegu, po około godzinie na ścianach i na łóżku pojawiło się ich dziesiątki. Byłam w szoku, że ich tyle jest. Facet powiedział, że tak będzie, kazał jeszcze na łóżka nałożyć folię malarską aby się tam kisiły. Po dwóch dniach leżało ich pełno wszędzie. Umówiłam się z nim na następny zabieg za około cztery tygodnie, bo jak mówił środek przez ten okres jest aktywny. Następna rzecz - żaden środek nie likwiduje jaj pluskwy. Dlatego ten okres czterech tygodni do następnego zabiegu - czyli czekamy na wyląg.
Drugi zabieg był już delikatny i od września nie mam problemu z pluskwami. Poleciłam usługi tego pana moim znajomym na ogrodach i też już nie mają problemu z pluskwami. Przypomniałam sobie jak będziecie dzwonić do spóldzielni o których pisałam wyżej - poproście telefon do pana Sławka.
Gorąca para (myjka parowa) załatwia pluskwę w kilka sekund to samo próżna. Pranie w podwyższonej temperaturze pow. 45-50st załatwia je natychmiast. Problem w tym że nie wypompujemy powietrza z całego mieszkania tak samo jak nie upierzemy go czy zawalimy parą o temp.120st. Ja tuż po wynajęciu w/w mieszkania wysprzątałem je totalnie, benzyną ekstrakcyjną umyłem każdy mebel, rozkręciłem nawet kuchenkę gazową i okap na czynniki pierwsze przy czym zaznaczam że nic o pluskwach nie wiedziałem.Po prostu nie lubię mieszkać w syfie. Wyszpachlowałem wszystkie ubytki w ścianach i podłogach, pomalowałem mieszkanie od Ado Z. Wyglądało jak by wczoraj zostało wybudowane. I co? problemy zaczęły się po kilku miesiącach. Tak jak napisałem, albo dezynsekcja całej klatki albo trzeba się przyzwyczaić. Ja podziękowałem rozwiązując umowę ale jak by to było moje mieszkanie to zabrałbym się za to konkretnie a jeżeli spółdzielnia i sanepid by odmówił to kroczyłbym po szczeblach tych instytucji coraz wyżej, jak czołg,aż do załatwienia tej sprawy.
Pluskwa jest odporna na chemię dostępną w sklepach. Firmy które zajmują się tym profesjonalnie gazują całe mieszkania po ich uszczelnieniu, przez 1-2 dni nie masz wstępu do takiego mieszkania, potem zabieg powtarzany jest po kilku tygodniach a i tak żadna z tych firm nie da Ci gwarancji na to że pluskiew nie będzie. Jak pojawiły się u mnie w domu to prawie doktorat zrobiłem na temat pluskiew i stwierdziłem że wyprowadzka będzie dla nas najlepsza i najtańsza.
Dziękuję bardzo za podpowiedzi ale byłem dzisiaj w spółdzielni powiedzieli że mogą zrobić dezynfekcje na klatce schodowej.Mieszkaniem muszę się zająć sam, właściwie nie ja tylko pan który robił to poprzednim razem. Ale co zrobić żeby ten problem się nie powtarzał ? Tak jak pisałem po pierwszej dezynfekcji (pryskanie robione było 3 razy)powróciły po 6-ciu miesiącach.Najgorsze że mnie i żonę nie gryzą tylko dziecko.Czy pryskanie jednego mieszkania coś da? może są w całej klatce?Trochę obawiam się pytać sąsiadów.
Idź do sanepidu bo widać że ze strony spółdzielni jest spychoza maniakalno depresyjna. Trzeba odpluskwić całą klatkę bo inaczej nie ma sensu. Przypadkiem nie zakrywaj otworów wentylacyjnych po przy termach udusisz się od tlenku węgla i to nie są żarty. Spróbuj pogadać z sąsiadami, przecież to dla wspólnego dobra. Uwierz mi że pluskwy znajdowałem w kompletnie zaskakujących miejscach jak np. plastikowa kolumna głośnikowa od kina domowego zawieszona na wysokości około 1,8m w narożniku ściany gdzie dookoła w promieniu 1,5m od niej nie było żadnego mebla tylko goła ściana. Znalazłem robactwo w gęsto ułożonych książkach (!) Jeżeli masz wykupione mieszkanie na własność to musisz się zabrać za to konkretnie i na to wygląda że z udziałem sąsiadów, inaczej nie widzę szans na powodzenie. Rozumiem doskonale Twój problem bo jak ja się z nim zmierzyłem to ręce mi opadły. Normalnie mnie trafił jak wyrzucałem meble które nie miały nawet roku.
Mialam to dziadostwo,najprawdopodobniej z wakacji przywiozlam,kupowalam rozne preparaty i je wytepilam,wychodzily w nocy i gryzly mnie.W nocy jak przebudzalam sie to na scianach byly i je zabijalam,w dzien plynem.W zakamarkach mebli,pod lozkiem. Na szczescue udalo sie,ale bylam w takiej depresji z ich powodu ze cos okropnego. Powodzenia zycze.
polecam znakomity artykuł o tych owadach http://skuteczneddd.pl/artykuly/a/38/pluskwa-domowa
jaki jest koszt takiej dezynfekcji?
kupic ziele piołunu,saszetki porozkładać,myc wszystko wodą z octem,.
Jeden zakład dezynsekcji to likwiduje - u mnie na Ogrodach je zlikwidował. Wcześniej ze spółdzielni przysłali fachowca wziął 70 złotych, a pluskwy jak gryzły tak gryzą od kwietnia. Koszt usługi to 150 złotych za jedną wizytę. Facet mówił, że za pierwszym razem jest ciężko je zlikwidować bo żaden środek nie zabija jaj pluskwy. Środek który używa nie jest dostępny w sprzedaży. U mnie i mojej sąsiadki po drugim zabiegu pluskwy wyginęły. Problem jest w tym, że powiedział mi iż nie wierzy aby u sąsiadów ich nie było. To może być prawda bo widzę teraz jak zrobiło się ciepło ich pogryzione ręce, nogi , szyje, kiedy zapytałem się sąsiadki skąd ma te pogryzienia powiedziała, że komary ją pogryzły. Ja miałem takie same rany po pluskwach. Co najgorsze na razie za radą pouszczelniałem ciągi grzewcze biegnące z mieszkania do mieszkania, bo nimi przemieszczają się pluskwy. Jest obawa, że jeśli inni sąsiedzi ich nie zlikwidują problem może za jakiś czas wrócić. Drugi zabieg u minie był wykonany po trzech tygodniach po pierwszym. Za drugi zabieg zapłaciłem 100 zł, facet wystawił mi fakturę. Jeśli kogoś to interesuję podaję numer do zakładu ddd - 607 031 731.
Sprostowanie do powyższego -" A pluskwy jak gryzły tak gryzą od kwietnia" - gryzły do kwietnia. Na początku maja miałem zrobiony zabieg przez drugiego fachowca którego telefon podałem w poprzednim poście, i na początku czerwca był drugi zabieg po którym już mam z pluskwami spokój.
Rybiki miałem obrzydliwe , zlikwidowałem je przy pomocy białego proszku na mrówki jest w sklepach ogrodniczych , NIE PAMIĘTAM NAZWY ,ŚRODEK CYBA FIRMY BAYER,. Sypałem w rogach tam gdzie się pojawiały. Po 4 dniach wyniosły się. Życzę powodzenia.
nie wiedzialam ze cos takiego jest,skad to sie bierze i jak wyglada?
opiszcie to swinstwo,plase.
