Podobno w naszym Tesco każdy dzień urlopu trzeba zaplanować do końca grudnia (czyli np. w listopadzie przyszłego roku powinienem wiedzieć, że będzie mi potrzebny wolny dzień). Jeśli potrzebny jest urlop bo coś wypadło i zgłaszam to z kilkudniowym wyprzedzeniem, to trzeba brać urlop na "żądanie". Co o tym sądzicie i czy jest to zgodne z kodeksem pracy? Zaznaczę, że w mojej firmie takie praktyki są nie do przyjęcia i kierownictwo nigdy by nie powiedziało, że "u nas tak jest".
U mnie w pracy też tak jest, planujemy urlop oprócz dni na żądanie. Zresztą w poprzedniej pracy tez tak miałam. Dla mnie to dobre rozwiązanie, bo jak zgłoszę urlop wcześniej to potem nikt mi na ten urlop nie wejdzie i kierownik musi mi urlop podpisać. A ja i tak sobie rezerwuje wakacje z wyprzedzeniem.
Plany urlopowe robi się w każdej firmie na początku roku i jest to jak najbardziej zgodne z kodeksem pracy.
u nas też planujemy 22 dni, choć praktycznie te zaplanowane daty się nie pokrywają z późniejszym urlopem
Czy na pewno w kodeksie pisze o całym urlopie czy tylko o tym że ma być to 14 dni ciągłe(10 urlopu i 4 dni wolne). Nie ma możliwości zaplanowania pojedynczych urlopów w ciągu roku.Od 2012 wchodzi nowelizacja że stary urlop mogę wykorzystać do września(teraz do końca marca) czyli coś jest nie tak do końca z tym planowaniem.
na pewno jest możliwość sprawdzenia tego, być może ktoś wie coś na ten temat??