Jestem mieszkańcem os Rosochy 38 .Od kad na naszej podkowie zrobiono plac zabaw w pogodne dni nie da się spokojnie odpoczac po pracy w domu taki wrzask i krzyk jest przed oknami!!! Mam pytanie czy można tak ludzi ,,uszczesliwiać ,,takim placem zabaw - a dla ludzi mieszkających w bloku siedliskiem wrzasku i pisku dzieciarni? Czy nie powinno sie takich placow robic na wolnym miejscu np ..za osiedlem a jest takie u nas.Pytanie moje kieruje do ludzi odpowiedzialnych za takie decyzje ..
A czy Ty nie byłeś dzieckiem? Sam masz dzieci? Odkąd pamiętam place zabaw były pod oknami, tak żeby mamy mogły mieć dzieci zawsze na oku...
Bylo sobie kupić domek, z daleka od ludzi, a nie mieszkanie w bloku. Albo jesteś starym ramolem, albo małolatem nie mającym dzieci.
W bloku nie mieszkaja tylko stare ramole ,sa też ludzie których drazni pisk i krzyk dzieciarni!!Ale ludzie majacy takie małe krzyczące ,,potworki ,, sa przyzwyczajeni i nie zwracaja na to uwagi widocznie albo maja uszkodzony słuch .
Nie chodzi o to, kto mieszka w bloku,bo mieszkają różni ludzie, tylko o antyspołeczność założyciela wątku.
Co Ty wypisujesz o antyspolecznosci ? Ja bym Ci kazał usiasc w domu cale popoludnie i sluchac zza okna tego krzyku!!
wymień sobie okna a dzieciom daj spokój.. ciekawe czy ty będąc dzieckiem siedziałeś cicho..
ale masz problem, przeprowadź się z dala od dzieci, albo wstaw sobie dźwiękoszczelne okna.
Ja też mam pod oknami plac zabaw, nawet dwa, bo z obu stron. |Mnie krzyki dzieci bawią, bo sam kiedyś tak się zachowywałem i z nostalgią patrzę, jak huśtają się na "naszych" huśtawkach. Zły człowiek z ciebie xxx
TO trzeba isc do ludzi odpowiedzialnych za takie decyzje a nie pisac na forum tak sie sprawy nie zalatwia
nie dziwię się mieszkańcowi rosoch sama mam 2 dzieci w tym jedno malutkie więc rozumiem obie strony. Ale nawet okna nie mogę otworzyc tak wrzeszczą na placu zabaw.teraz sa inne czasy dzieci sa rozdarte niekulturalne i potrafia nieźle zakłócić spokój.plac w tym miejscu to porazka
Ale to tylko dzieci.Bez przesady teraz jest wieczór, spokój i cisza.A w prywatnym domku, w dzień sąsiad kosi trawę, tnie drzewo piłą spalinową,i pies szczeka nie wiadomo na co.Nigdzie nie jest idealnie. Uważam to za wyolbrzymiony problem.Zamiast słuchać dzieciaków trzeba wyjść z domu np.do parku , a tam znajdzie się cichy zakątek
Choć jedna osoba która mnie rozumie .Mam na mysli wypowiedz z godz.22.00 Za osiedlem jest duży plac na którym to mozna było zrobić plac zabaw w tamtym miejscu dzeciarnia mogła by sie wyrzywać do utraty glosu i nikomu by to nie zakłucało spokoju. Ale nasze władze Spółdzielni tak nas ,uszczęśliwiły,, pięknym placem zabaw . Ja bym ich posadził i kazał siedzieć przez całe lato na tym placu w nagrode za ,,Wspaniały,, !!! pomysł .Gratuluje głupoty -podobno jej sie nie sieje sama rośnie .
ja też rozumiem,w poprzednim mieszkaniu też miałam blisko plac zabaw ,wieczorem jak już moje dziecko zasneło ,i chciałam mieć chwile czasu dla siebie ,to nawet telewizor dzieciaki przegłuszały,ja rozumiem dzieci muszą się wyszaleć ale niech o 20.00 idą do domu.
Z całym szacunkiem, ale chyba lepiej mieć za oknem plac zabaw i spokój nocami, niż miejsce spotkań nocnych "rozrywkowej młodzieży" - był na forum wątek o nocnych krzykach i bluzgach pod oknami.
Na nocna rozrywkowa młodzierz to jest jeszcze rada -mozna zadzwonic na Policje albo Straz miejska a na wrzeszczace dzieci nie ma rady .Jedyna to zamknac okna . Oj nasza ,,kochana spółdzielnia ,, Krzemionki zrobiła swoim mieszkańcom Bardzo ładny prezent na letnie dni .