krzyki i piski dziewczyny dzis w nocy.na ul.kochanowskiego.potem sygnal pogotowia lub policji?co sie stalo?spac sie w nocy nie dalo
Słyszałes jak krzyczała i piszczała i nie zareagowałes w zaden sposób?
ale to może były piski radości? koniec roku, wakacje :)
to byly krzyki przerazenia bólu niemocy.nie zareagowalem poniewaz bylem sam w domu z dzieckiem malym a mialem zadz na policje i co pow ktos gdzies krzyczy?!jestescie niepoważni
A potem o dziwo tragedie się dzieją, ludzie sie dziwią, jak nikt nie reaguje. Porażka!
A do Ciebie, powiem tyle: Nie, trzeba było siedzieć w domu, by na następny dzień dowiedzieć się na forum co się stało! A jak ta dziewczyna, kobieta potrzebowała pomocu?!! Numer policji 997! Brak słów.
no chyba lepsze to niż nic nie zrobić, jakby nie patrzeć podchodzi to pod zakłócanie ciszy nocnej...
ja wam powiem tak: raz pod moim oknem 2 kolesi napadlo na kobiete i wyrwalo jej torebke. Traf byl taki ze akurat stalem wtedy w oknie i cale zajscie widzialem. Kobieta wskazala policji na moje okno i poinformowala ich ze jestem swiadkiem calego zajscia. Policja zapukala do mnie spisala moje dane i od tamtej pory mialem przerabane. Pol roku bylem ciagany po sadach jako swiadek. Wezwania przychodzily do zakladu pracy w ktorym pracowalem a prezes na mnie krzywo patrzal myslac ze zrobilem cos zlego. Mowi sie ze znieczulica jest wsrod spoleczenstwa ale ja sie tej znieczulicy nie dziwie bo jak zareagujesz to albo tak jak mnie beda cie ciagac po sadach albo oberwiesz w leb od gowniarza lub co gorszaq jeszcze ci noz ktos wbije tak jak temu policjantowi w warszawie pare lat temu