Jakiś wariat przejechał zielonym samochodem na czerwonym świetle jadąc 90 km/h. Na szczęście nikt nie przechodził ani nie przejeżdżał. Masakra, może ktoś sprawdzi na kamerach
psychicznych za kierownicą w Ostrowcu jest dużo
Masz jakiś dowód że to było 90 km/h,czy jedynym dowodem jest to że Ty tak twierdzisz.Jak widać fachowców od określania prędkości oczami jest ci u nas dostatek.
Gość 6:50 ważne jest to, że jechał ktoś szybko i na czerwonym a czy to bylo 90 czy 85 to i tak nie zmieni faktu, że stworzył duże zagrożenie i mógł kogoś zabić...i taki jest pewnie sens wypowiedzi osoby, która ten wątek założyła.
A może to było 52 lub 105. Musimy się trzymać. Umówmy się tak, jak ktoś jedzie szybko to uważamy na siebie, ale jak ktoś jedzie powoli to bez nerwówki.
Albo nie, po prostu uważajmy na siebie bo z samochodem trzeba uważać, a gdyby na przejściu stał daltonista to kogo wina ?
przepraszam to nie było 90 a 110 a dziadem to ty jesteś 22;50 i do pudła nie wybieram się. Frog więcej nawyczyniał a nie siedzi
Tylko że Frog jest kierowcą z prawdziwego zdarzenia a nie pseudokierowcą który zamiast mózgu ma pustkę. Pozdrawiam.
A co takiego nawyczynial? Ze na ręcznym sie poslizgal? Z tego co.kojarze na czerwonym nie przejechal :-) :-)
Kolejny mądry, białym audi wyprzedzał dziś na Waryńskiego między wysepkami a potem na krzyżówce sfolgował by na czerwonym świetle pojechać w kierunku ulicy Długiej. Ciekawe czy kamery to "widziały" albo ktoś jeszcze. Taka bezmyślność mogła przyczynić się do wypadku przecież.
A czy nie prościej poprostu zadzwonić pewnie do Straży Miejskiej i podpowiedzieć że w dniu ... ok. godz. .... na tym skrzyżowaniu doszło do niebezpiecznej sytuacji ? Nikt nikomu złego słowa nie powie, a obywatelski obowiązek spełniony...
Na czerwonym to już niewolno.