"Zakończyłam" ostatnio "leczenie" ortopedyczne w jednej z ostrowieckich "przychodni", nie będę pisała w której ponieważ większość z was będzie i tak wiedziała za pewne o którą chodzi, napiszę tylko tą w której PRL wiecznie żywy a powieści z nią związane jeżą włos na głowie szkoda, że nie mam tego wszystkiego nagranego czego byłam świadkiem, bo był by to dramat albo horror na miarę oscara. Lekarze przychodzą sobie do pracy kiedy chcą raz za jednym pielęgniarki dzwoniły, przyjechał na kacu o dziewiątej po dwóch godzinach pojechał sobie biedaczek. Przyjeżdżają do pracy o której im się wstanie, czasem półgodziny po godzinie w której zaczynają pracę następnie po godzinie ciężkiej fizycznej pracy czasem półgodzinna! przerwa, w której piją wódkę i nie jest to oszczerstwo z mojej strony tylko autentyczny fakt. Byłam u jednego z panów u konsultacji był wymęczony widać na pierwszy rzut oka na kacu, skierował mnie na zdjęcie RTG po czym czekałam pół godziny ze zdjęciem na jego oględziny bo przerwę zrobił sobie. Po czym jak weszłam wódkę było czuć od niego na kilometr, język mu się plątał i zalecił zdjęcie gipsu bo wszystko się niby zrosło. Niby bo po dwu tygodniowej rehabilitacji inny już lekarz po następnym zdjęciu gips mi znowu założył. A przy ostatniej wizycie która przelała czarę goryczy, "lekarz" bez zrobienia zdjęcia RTG powiedział, że już jest super i zakończył leczenie. Leczenie zakończyło się tak, że kość będzie łamana operacyjnie bo nie była nastawiona, a była taka potrzeba. Szczęście moje takie, że po rozmowie ze znajomym lekarzem który powiedział, żebym uciekała z Ostrowca do innego miasta i następny raz jak nie chce zostać kaleką omijała tę przychodnię łukiem, zajeła się leczeniem osoba kompetentna. Mam pytanie jakim cudem ta patologia funkcjonuje w tym mieście skoro tu na forum nawet są podobne opinie o tej przychodni, po licznych rozmowach ze znajomymi i rodziną usłyszałam wiele podobnych lub gorszych opowieści o tych panach. Gdzie to można zgłosić by ci ludzie nie czuli się bezkarni?
Trzeba było zadzwonić po policję. Przyjechaliby z alkomatem i sprawa nabrałaby dalszego biegu.
Zgłoś do NFZ'tu, Izby lekarskiej i na policję.
No to piszesz na forum zamiast zgłosić w dni zaistniałej sytuacji?
Ty chyba im tą wódkę stawiasz, że wiesz gdzie i o której piją :D Poza tym, jeśli uważasz, że był pijany, zawsze mogłaś to zgłosić, bo teraz to nie wiem czy chwalisz się czy żalisz...