Od pewnego czasu zaobserwowałem bardzo dziwne zjawisko. Otóż idąc sobie codziennie po 1,2 piwko wieczorem do sklepu Żabka na Ogrodach, zawsze natrafiam na jakichś mężczyzn (których nazywam chlorami), którzy to zadają wiecznie jedno i to samo pytanie "Masz Pan co na browara?" Ileż można. Czy nikt z tym nie walczy? To sie staję już uciążliwe... Co wy o tym sądzicie DRODZY FORUMOWICZE.
trzeba ich ignorowac grunt zeby nie dawac im kasy ja tak zrobilem i mam spokoj