Jadąc autobusem,zauważyłam psa(nawet duży,beżowy,albo taki bardziej rudy) ,chodził tam na osiedlu reja koło sklepu zoologicznego ,może komuś uciekł,ale to jeszcze nic bo on miał na pysku założony kaganiec,także to jest przerażające,jeśli komuś uciekł to on moze umrzeć z głodu,bo niby jak ma poszukać jakiegoś jedzenia skoro ma kaganiec,szkoda psa...
moze ktoś go tak wypuszcza ,żeby sobie pobiegał,ale i tak to jest dziwne
ktoś od pomocy zwierząt mógłby się tą sprawą zająć i pomóc zwierzęciu
Znalazł właściciela?? Może tak jak Go spotkać,ściągnąć mu kaganiec i upiąć na szyi? Bo jeśli bedaczek uciekł, bądź został wyrzucony, nie ma nawet jak się napić czy cokolwiek wziąć do jedzenia.
oby znalazł,ale nie wiem,bo dziś tamtędy nie jechałam,ale moze ktoś z okolicznych mieszkańców wpadnie na ten pomysł by mu to zdjąć bo inaczej on będzie konał bez picia i jedzenia,masakra jakaś
jest tylko wypuszczany-bez paniki
o to kamień z serca,bo naprawdę to wygladało dość niepokojąco,ale skoro tak to super:)
Fajnie, że ktoś martwi się losem zwierząt i nawet takie coś tu pisze.
Ludzie się martwią a Właścicielka ma go gdzieś.....puszcza psa samopas bo znudziło się jej spacerowanie z własnym psem. Psa się chce mieć, ale wychodzić już z nim niekoniecznie.
Szkoda tylko, ze wlasciciel nie troszczy sie o pupila i wypuszcza go ot tak, samego, na ulice, dbajac tylko, zeby kogos nie ugryzl i nie narobil klopotow...