A ja jestem biedniutki jak mysz kościelna, a taki kochany :P
a mnie to się przytrafiło. Kochaliśmy się ale teraz kasy jest za mało. Zaczynam unikać kontaktów z nią, żebyśmy się wzajemnie nie denerwowali. Zresztą to już chyba końcówka związku.
nie ma reguły :) ale znam przypadki ..niby szczęśliwe rodziny ,a brak kasy zepsuł wszystko,kłótnie narastały z frustracji bo nie było za co żyć..taki to mamy kraj wspaniały ,że często ludzie na standard nie wyrabiają ..z dnia na dzień samopoczucie gorsze ,nerwy ,brak perspektyw i rodzą się kłótnie i problemy ,które nie miały by miejsca gdyby ludzie mogli zarobić jak trzeba ..więc czasem ta miłość wiąże się z pieniędzmi ,ale nie w dosłowny sposób
ta..a wiecie jakim uczuciem darzą facetów, kobiety za kółkiem wypasionych SUV,ów 4X4,co druga masę lat młodsza od faceta-za co one to dostają...
Prawdziwa miłość nie ma nic wspólnego z pieniędzmi. Albo się kogoś kocha albo nie.
Co do pieniędzy… one szczęścia nie dają ale z nimi łatwej i przyjemniej jest żyć. A SUV-y 4x4 fajne samochody :)
No nie , Gieniu , coś kręcisz . Dopiero co , chwaliłeś się ,że masz stały dochód.
Moi drodzy, powiem Wam dobitnie, z pełną szczerością, na bazie doświadczeń:
Uczucie jest ponad wszelką kasę. Nie ma ona nic wspólnego z miłością. Kocha się mocno i tyle. Nie przeliczy się tego na żadne pieniądze.
Proza życia to inna bajka. Nie wiem, jak to jest w rodzinach, gdzie pieniędzy brakuje. Choć wydaje mi się, że znam jeden taki przypadek, gdzie niedostatek w rodzinie spowodował jej jeszcze większą solidarność w sferze uczuć, a także prostego radzenia sobie z rzeczywistością.
Natomiast wiem jedno, że siła miłości jest w stanie wykluczyć zupełnie aspekt finansowy, a wręcz go znienawidzić. Sam się o tym przekonałem....
To prawda. Powiem więcej - właśnie nagły przypływ kasy potrafi czasem ludziom tak poprzestawiać w głowie , że zapominają co wcześniej było dla nich ważne i zaczynają szaleć i robić głupoty. Ja , jak pokochałam mojego męża to oboje nie mieliśmy nic . Byliśmy bardzo młodzi i zaczynaliśmy od zera. Wspólnie się dorabialiśmy przez lata , teraz jest bardzo dobrze. Jak był kiedyś trudny moment w firmie to powiem , że nawet bardziej się wtedy zbliżyliśmy , wiedzieliśmy , że przetrwamy bo mamy siebie i możemy na siebie liczyć. Pieniądze raz są a raz ich nie ma i jeśli to od nich zależy uczucie to na pewno nie ma ono nic wspólnego z prawdziwą miłością.
To jesteś wyjątkiem , można powiedzieć- dinozaurem. Z mojego otoczenia wiele zwiąków sie posypało ,ze względu na brak pieniędzy. Związków z kilkuletnim stażem , w których uczucie kwitło i nic nie wskazywało na jakiekolwiek zmiany.
Jeżeli uczucie kwitnie tylko w cieplarnianych warunkach , tzn, wtedy gdy jest dobrze a nie potrafi przetrwać w trudniejszych to znaczy że nie jest zbyt silne. Ludzie są ze sobą ze złych powodów - nie dlatego , żeby kogoś uszczęśliwić i dać coś od siebie tylko po to żeby uszczęśliwić siebie i mieć dobrze i przyjemnie. I dlatego przy pierwszych kłopotach to "kwitnące" niby uczucie więdnie. Bo to nie jest miłość do drugiej osoby na dobre i złe tylko raczej zakochanie się we własnej idealnej wizji związku. Tymczasem rzeczywistość skrzeczy.
A raczej powinno być tak , że jak się ludzie naprawdę kochają to właśnie w swojej miłości znajdują siłę do walki w trudnych chwilach.
Amy , a czy w dzisiejszych czasach takich uczuć jest dużo????? Niestety , prawdziwe uczucie , jest w stanie przetrwać wszystko, tylko ile takich związków jest? W całym mieście możesz policzyć ich na palcach jednej ręki .
Uważam , że wcale niemało . Znam rodzinę , gdzie jest przewlekła nieuleczalna choroba i uczucie kwitnie mimo trudności . U mojej siostry i szwagra od dawna kłopoty z pracą - brak stałego zatrudnienia i finansowo niezbyt ciekawie - ale walczą wspólnie , wciąż się wspierają i są bardzo dobrym małżeństwem już od 10 lat . Może ty się obracasz w innym towarzystwie albo patrzysz przez inny pryzmat . Jak masz takie negatywne przykłady wokół siebie to sam zaczynasz myśleć podobnie - to się udziela . Staraj się szukać pozytywnych wzorców bo te na szczęście też się udzielają:) Czasem wystarczy popatrzeć na rodziców, dziadków czy kogoś z rodziny. Przecież poprzednie pokolenia często miały dużo gorzej od nas a mimo to ( a może dzięki temu) bardziej doceniali uczucia.
dokładnie, ale odbiegając trochę od tematu, Nasze miasto oponował szał na rozwody rozmawiając ze swoimi znajomymi, bliskimi którzy tez mają ciekawe życie stwierdzam: ze to głównie przez zdrady i brak pieniędzy, może trochę ciekawość tak się właśnie zachowujemy. to jest przykre ale niestety prawdziwe czyli samo życie :)
Wielka szkoda , że za tę nowa "modę" wynikającą z nieodpowiedzialności dorosłych płacą niczemu niewinne dzieci.