Nie były "oddane", gdyż nauczyciel był na lekcji również.
Ja piszę o tym, co wiem- do czego ty bawiązujesz - trudno powiedzieć. Milczenie nauczycieli w takich sytuacjach to dosyć powszechna praktyka - nikt nawet gęby nie otworzy, gdy ma miejsce bezzmyślność, czy nawet i indoktrynacja dokonywana przez nienauczycieli - cóż więc po obecności "ciała pedagogicznego" na lekcji....i pytanie - czy to nadal lekcja, skoro nie przeprowadza jej nauczyciel - i jakim prawem - ja się pytam ?
Ja też pisze o tym co wiem. Na lekcjach byli politycy opowiadający o pracy posła i funkcjonowaniu sejmu. Nauczyciel wprowadził w temat a następnie młodzież zadawała pytania.
Departament kształcenia ogólnego MEN nie widzi w tym problemu, wręcz mówi iż na lekcje WOS mogą być zapraszani w charakterze gościa osoby wykonujące zawody zaufania publicznego np. polityk,strażak, policjant.
Miałbym wówczas pytanie, czy spotkania z uczniami odbyły się w ramach kampanii wyborczej i czy podczas spotkania składano obietnice wyborcze i czy prezentowano kandydatów?
Wątpliwości wówczas wyrażało świętokrzyskie kuratorium oświaty... Czy w przypadku Staszica też tak jest?
Poza tym uważam, że wszystkie spotkania z udziałem uczniów powinny się odbywać pod nadzorem nauczycieli odpowiedzialnych za swoich uczniów. I to bez znaczenia, czy jest to spotkanie ze strażakiem opowiadającym o swojej pracy, czy też z policjantem przestrzegającym przykładowo o zgubnych skutkach zażywania dopalaczy.
Skoro Pani Felice uważasz, że doszło do złamania prawa i masz na to stosowne dowody, to wiesz, co możesz zrobić...
No chyba, że wolisz taką osobę najpierw pouczyć po chrześcijańsku na osobności, a jeżeli to nie poskutkuje, to pouczyć przy świadku. Skoro takie zachowanie uznałaś za właściwe w przypadku nakrycia księdza-pedofila na gorącym uczynku, to chyba w przypadku reklamowania produktów firmy Always zachowasz się podobnie... :)
Twoje niezrozumuenie tego o czym pisałam tu przez wiele miesięcy o pedofilach i to w różnych wątkach ....niestety nie stanowi dla mnie wystsrczającej prowokacji. Zaś w sprawach, które dotyczą naszych dzieci (moich i mojego męża) działam szybko i skutecznie ...i oczywiście, że po chrześcijańsku- nie mogłoby być inaczej. Rzeczą ludzką bowiem jest błądzić, lecz uparte trwanie w błędzie nie popłaca- gdy sprawa dotyczy naszych dzieci.
Ja dokładnie czytałem Twoje posty Pani Felice. Może prawda jest brutalna i to Ty nie rozumiałaś, co tak naprawdę piszesz... :)
O ile chyba (jeszcze) pamiętasz, to wykazałem Ci te Twoje, nazwijmy je delikatnie, "nieścisłości". Nie o tym jest ten temat, więc mniejsza z tym.
Jeżeli natomiast bardzo będę się nudził i poczuję nieodpartą chęć dyskusji z Tobą, to odnajdziesz mnie w Twoim "królewskim" wątku. Nie jestem pewien jednak, czy aby jestem tego godzien. :)
Cd. do postu z 22.52
A jak tam Twoje realne osiągnięcia na polu pozorowanej "walki" z pedofilią wśród homoseksualistów ? Złapałeś kogoś, czy tylko bijesz pianę ?
A ja nie....tylko z jednego powodu.... wynika on z rozeznania w temacie działania Ducha Świętego, a raczej tego, co można nazwać widzialnymi znakami Jego darów.
Co do twoich zaś uprzedzeń ....
Dlaczego ?
Trudno to pojąć w kategoriach obiektywizmu sytuacyjnego dziecka, które wpada w łapy jednego, czy drugiego pedofila ...podwójne standardy ?
Podwójne standardy to nie moja domena i nigdy nie broniłem ŻADNEGO PEDOFILA, ani nie relatywizowałem jego odpowiedzialności. Jeżeli bardzo chcesz wrócić do tematu pedofilii, to nie w tym wątku, bo ten dotyczy agitacji politycznej w placówce oświatowej. Jeżeli zaś bardzo chcesz wrócić do innej dyskusji, to masz do wyboru kilka wątków dotyczących zwyrodnialców oraz (względnie) osób broniących ich na forum.