Czy zdarzyło się Wam przynieść do domu pchły z ubraniami ze szmatexu? Albo zauważyć pogryzienia po wizycie tam? Ja zabiłam dziś jedną na sobie, nie mam psa ani kota, a ostatnio robiła zakupy w szmatexie i nim uprałam to ubranka leżały kilka dni w reklamówce... Zastanawiam się czy ta pchła mogła zostać stamtąd przyniesiona, czy np. ze spaceru. No i czy była to tylko jedna czy po kątach czają się następne.... Ktoś miał podobną sytuację? Pomoże ktoś?
Może byłaś u kogoś kto ma zwierzęta i przyniosłaś na sobie.
A który to szmateks taki gościnny dla zwierzątek jest, jeśli można spytać?
To mogła być też pluskwa. Tyle tego robactwa teraz się wulęgło. Na Ogrodach w kilku blokach jest plaga pluskiew.
a pluskwa to nie jest, bo złapałam dziada i to ewidentnie pchła- spłaszczona bocznie, 3mm długości, brązowo-czarna.
właśnie o to chodzi, że nie wiem, czy to stamtąd to ustrojstwo przyszło, więc- skoro nie mam pewności- wolę nie pisać, by nie podali mnie do sadu za zniesławienie...
Kurcze, to mnie zmartwiłaś. Będzie mi to siedziało w głowie przy każdym ataku na szmateks w Ock :/
Takie coś znalazłam: http://www.porady.co.pl/gatunki_pchel.html ,może się przyda.
Dzięki. Z jednej strony myślę sobie, że chyba te ubranka są jakoś dezynfekowane i niczego tam nie powinno być. Zwykle jak ludzie mają pchły w domu to ze zwierzaka, a że ja takiego nie posiadam to zaczęłam się zastanawiać skąd ten nieproszony gość się u mnie pojawił.
moze jakis domownik przyniosl,a moze listonosz?
Ubrania są dezynfekowane. Ale klientela niestety jest różna.
Od kiedy to pchły "żyją" na ubraniach?Pchły żywią się krwią zwierząt,na ubraniach by nie przeżyły.
to wszystko to jest z ciuchilandu jeszcze Ebolle przyniosa
Pchły są też w piwnicach w blokach
a to nie jest wsza? kiedys na targu w nowych ubraniach były wszy odzieżówki, kupiłam dresy i cały dom musiałam dezynsekować.
moglas przyniesc z tymi ubraniami,tojest bardzo prawdopodobne,bo te ubrania zanim trafia do szmateksow to leza w roznych miejscach,ci co je oddaja maja zwierzeta i rzucaja przed oddaniem byle gdzie zanim trafia do skrzyn,a te nowe rzeczy jeszcze z cenami to nikt nie pierze i dezynfekuje przed sprzedaniem.
Moja siostra mieszkajaca w Opatowie gdy sie rozchorowala rece puchly nogi a po jakims czasie dostala wysybkilekarze w Opatowie Ostrowcu Sandomierzu Staszowie nie mogli jej pomuc udala sie do starachowic w pierwszym pytaniem bylo czy jest odziez z ciucholandu wszystko wyrzucilam dostalam masc i skonczylo sie z problemami a teraz nikt z mojej rodziny nie skorzysta z takich sklepow moja sasiadka pracujaca za granica mowila co sie robi z ciuchami jak ktos umze szok
Nie zartuj. Bo z tego, co mowisz wynika, ze w ciucholandach wisza wylacznie ciuchy umarlakow, w dodatku takie, ktore w agonii mieli na sobie... Ja mam kolezanke w Anglii, ktora pracuje w hurtownii z ciuchami. Z tej wlasnie hurtowni ubrania ida m.in. do Polski. Mozecie byc spokojni. Sprawa troche sie pogarsza w Polsce. U nas nie szanuje sie ciuchow. Leza na brudnych podlogach w magazynach sortowni. Czasem jakis szczur po nich przemknie... czasem dziurke wygryzie.