U mnie w pracy jest taki cwaniak. Swoim samochodem nie jezdzil, bo oszczedzal paliwo tylko prosil sie nas codziennie zeby go zabierac. Kilka razy mu sie udalo ale pogonilismy go i nie sponsorujemy wycieczek chytrusa.
Poza tym umawiamy sie tak, ze kazdy wozi tydzien swoim samochodem innych i tak sie wymieniamy. Ci co nie maja samochodow placa wlasvicielowi tyle, co bilet MPK.
Na twoim miejsvu kolezanke bym dawno pogonil albo zawiozl na stacje i powiedzial, ze twoja kolej tankowania. Wy, kobiety to jednak za delikatne jestescie :) Nie daj sie dluzej robic w bambuko.
Myśle że właśnie straciłaś koleżankę .
Przedkładanie korzyści finansowych ponad relacje między ludzkie zdaje się być zimnie oraz prostackie że tak powiem. Nisko społeczeństwo upadło , jestem pełny radości iż mieszkam poza granicą Polski, ponieważ wszechobecna bieda wyprała ludziom mózgi.
Chyba nie zależy jej na takiej kolezance. I nie będzie za nią płakać. Jesliby by byla porządna kolezanka, to by się domyslila, że wypada się zrewanżować w jakis sposob za codziennie podwozki do pracy. Mogła by jej przy najmniej cos kupic od czadu do czasu np. Kawę jesli juz kasy na paliwo nie daje.
16.21
Masz racje,przedkladanie korzyści finansowych ponad relacje międzyludzkie jest złe. I tak właśnie postępuje kolezanka,ktora jeździ za darmo do pracy,bo ona ma z tego korzyści materialne,ale ta co ją wozi juz nie.
I jakby miała w sobie troche zrozumienia i odruch samozachowawczy to zapytalaby sie koleżanki,czy nie trzeba może do paliwa się troche dorzucić.
WSZECHOBECNA BIEDA etc...powiedz dlaczego jesteś za granicą,odpowiedz sobie tak jak napisałeś, dlatego nie masz prawa oceniać w tym tonie jeżeli nie mieszkasz w kraju,a odnośnie wypranych mózgów oceń sam siebie zanim wydasz jakąkolwiek opinię
do gościa z 16;21
Dokładnie 16:21. Skończy się ta historia tym, że Pani zmotoryzowana będzie jeździć sama w tych samych kosztach jak jeździ teraz, z tą różnicą że będzie miała jedną koleżankę mniej i jednego wroga więcej.
Autorko przedstawiasz typowa malomiasteczkowa nature typowa dla mieszkancow tego miasta. Egoizm i grubianstwo. Zal mi Ciebie bo jestes sknera i nie masz empatii. Pamietaj ze zycie jest przewrotne i byc moze kiedys bedziesz potrzebowac pomocy tej kolezanki lub twoj samochod przestanie ci sluzyc i sama zobaczysz jak to jest. :-)
17:05 naprawde uważasz ze kolezanka jej pomoże kiedy tej pomocy bedzie potrzebowała? W cuda wierzysz. Ta kolezanka jest po prostu chytra. I nie pomoze nikomu bo kazdy rodzaj pomocy byłby zbyt wielkim obciązeniem. Sama jezdzę do pracy autem i zabieram dwie kolezanki. Nigdy nie musiałam nawet słowem wspominac zeby sie dokładały. Co tydzien same zostawiaja mi jakąs kwotę. Zazwyczaj jest to tyle, ile wydałyby za bilety. I pomimo mojego zwracania uwagi ze nie trzeba,one nadal płacą. Bo jak mówią wszystko kosztuje. Amortyzacja auta tez.No a przede wszystkim spod domu pod zakład. Nie muszą isc 10 min nogami od przystanku. Jak widzisz mozna byc człowiekiem.
Stałe,systematyczne korzystanie z dowozu do pracy wymaga dokładania się do kosztów, to nie podlega komentarzom. A już w szczególności jeśli chodzi również o powrót po pracy do domu - bo to jest bardzo zobowiązujące wracać np. od razu do domu.Jeśli tylko rano właściciel też ma utrudnienie,nie może się spóźnić,świadczy komuś przysługę, sprząta to miejsce, życzliwością od rana towarzyszy drugiemu, chociaż może potrzebuje jeszcze kwadransa spokoju czy wręcz odwrotnie muzyki.Czasy się zmieniły, nawet przypadkowo trudno prosić znajomych o podwózkę, nie są zadowoleni.
Jesli sie wstydzisz, lub jest ci glupio powiedziec kolezance, popros kogos znajomego zeby niby przypadkowo przechodzi obok was, i niech polzartem powie, ze ty masz dobrze, ze jezdzisz z kolezanka do pracy bo chociaz mozecie dzielic koszty dojazdu na dwie, jesli ona tego nie zroumie i nie zacznie sie dokladac, to powiedz ze znajomy ma racje ,ze w sumie sprawiedliwie bylo by dzielic koszta dojazdu, a jak sie obrazi to niech chodzi na piechote, uwazam tez ze ona dobrze wie co robi , jest cwana.
A ja sie dogadalam ze swoja kolezanka i jezdzimy na zmiane ,tydzien ona tydzien ja , jest super i uczciwie.
16:21 jesteś zabawny :-) co to za koleżanka, która tylko wykorzystuje? Jak się ma otaczać takimi znajomymi to lepiej ich nie mieć w ogóle :-)
Owszem, koleżanka owa prostaczką jest niewątpliwie. Osoba na poziomie sama zaproponowałaby, że się dołoży do paliwa. Skoro zatem jest prostaczką to nie żal takiej znajomości stracić.
Mój samochód moje warunki. Mój dom i moja twierdza. Może niedługo ta koleżanka wejdzie jej do domu mieszkać na krzywy ryj.
17:18. Bardzo słusznie.Nie cierpię cwaniaków żadnej maści.Ciekawe czy, jak wsiada do autobusu MPK i PKS, to też uważa,że może jechać za darmo, bo przecież i tak autobus jedzie z innymi ludźmi, a i kierowca też się wozi:)
Woziłam koleżankę 3lata po 50km co weekend. Nie przyszło mi do głowy żeby wołać pieniądze. Specjalnie nie jechałam. A nawet specjalnie po inną jeździłam. Albo jesteście koleżankami albo wrogami. Przemyśl to i wtedy powiedz jej wprost, że jej nie zabierasz.
Eulalio jeśli ta Twoja koleżanka byłaby prawdziwą koleżanką sama bez wołania dałaby Ci nawet jakąś symboliczną kwotę za to że ją ze sobą bierzesz. A tak to jeździła na krzywy ryj. Moim zdaniem normalnym zachowaniem by było żeby ta ,,koleżanka" autorki przynajmniej raz na jakiś czas dorzuciła się do jazdy, a to czy autorka by wzięła tę kasę czy nie to zupełnie inna sprawa.