Przeczytałem wypowiedzi i znalazłem odpowiedź. Najpierw podsuń jej papier do podpisania ,że wozisz nieodpłatnie i w przypadku kolizji drogowej lub innego nieszczęścia,nie pokrywasz jej kosztów leczenia a dlatego to robię bo moja ciocia z Ciechocinka w ub miesiącu miała podobną historyjkę .
Za kilka dni zaproponuj jazdę za pół paliwa bo zaczyna wam brakować pieniędzy w domu i chłop się drze na ciebie.Jak ona tobie da pół kasy to powiedz że papier podpisany przez nią spaliłas w piecu ,na wszelki wypadek gdyby kiedyś coś nie halo było to papier wyciągniesz .Sumienie masz czyste bo ją woziłas tyle czasu za darmo.
Myślę, że jak ktoś ma nw wykupione w pakiecie to podpisanie takich papierów nie jest konieczne, tylko trzeba sprawdzić czy nw obejmuje również pasażerów.
Nw obejmuje pasażerów,ale to nie o to tu chodzi.Kolezanka nie musi wiedzieć o takich rzeczach,skoro nie ma auta.Tu chodzi o to,żeby wreszcie dotarło do niej,ze jest cwaniara,ktora zeruje na innych.I to jest dobry pomysł z tym pismem,ciekawe czy podpisze.
Ktos tu napisal,ze zalozycielka wątku i tak jeździ do pracy,to co jej szkodzi zabrać koleżankę.
Jednak weźmy pod uwagę,ze ta pani ze swojej wypłaty musi ponieść koszty paliwa,przez co jej pensja jest uboższa od pensji koleżanki,ktora jeździ za free,i wypłatkę w calosci bierze do kieszeni.To chyba nie do końca jest sprawiedliwe? Każdy z nas ponosi koszty drogi do pracy,jedni na paliwo,inni na bilety,no a dlaczego ona ma miec za darmo,i to jeszcze cudzym kosztem?
Poza tym to, że i tak jeździ do pracy to nie znaczy, że ma się zabierać kogoś na krzywy ryj. Człowiek po to ma swój środek komunikacji, aby być wolnym, a tu masz codziennie bagaż. Droga do i z pracy w samotności z muzyką to jest to co lubię, a nie wysilać się na bawienie pasażera gadką o pogodzie.
j aby powiedziała ale oczywiście prosto w oczy a nie tu na forum chyba wiesz że czyta to będziesz miała z głowy po Nowym Roku.
Myślę, że nie tylko założycielka wątku ma ten problem. Sama bylam w podobnej takiej sytuacji kiedyś. Na szczęście się otrzasnelam w momencie, kiedy podwozona osoba zaczęła mi narzucać którędy mam jeździć, zeby jej pasowalo oczywiscie a nie mnie i ingerować o której mam wyjezdzac. Powiedzialam jej wtedy wprost i się obraziła a ja mam święty spokój.
Uwazam ze powinnas wprost powiedziec kolezance ze jesli chce jezdzic to ma polowe kosztow dojazdow pokrywac. Jak sie obrazi to problem z glowy.
moze popros waszego wspolnego znajomego, zeby tak przypadkiem powiedział, ze np. ktoś tam zabiera druga osobe razem do pracy, ona się dokłąda i dlatego opłąca się jej jezdzic samochodem, a nie tłuc autobusem. jesli nie jest głupia to moze zrozumie. i wtedy np. niech zapyta się Twojej kolezanki czy ona tez sie dokłąda do paliwa :D
Najlepiej chyba powiedzieć wprost: dojazdy do pracy kosztują mnie tyle i tyle, więc albo się dokladasz połowę albo od Nowego Roku nie jeździsz i tyle w tym temacie. Chyba, że Ci zależy na tej znajomości, to nadal zabieraj ją za free. Jak Ci tylek obrobi do innych to sama się skompromituje, tym że taka niedomyslna
Powiem tak. Najbardziej Was boli, że komuś zostanie w portfelu więcej pieniędzy niż Wam, bo jeździ z Wami za darmo, a Wy wszystko musicie opłacić. Sprzedajcie samochody, chodźcie do pracy na nogach i będzie Wam zostawać tyle samo. Wtedy będziecie zadowoleni. Nie chodzi o to jak sami mamy, tylko jest problem jak ktoś ma więcej. Masz samochód, to liczysz się z tym że musisz ponosić koszty utrzymania. Lepiej jeździć samemu i nie mieć przyjaciół, niż jeździć w takich samych kosztach z kimś i ewentualnie, jak kiedyś sami będziecie czegoś potrzebować to mieć się do kogo zwrócić ? Masz burżuju jeden z drugim samochód i jeździcie sobie. Co drugie auto na mieście tylko z kierowcą. A potem narzekania na korki. Każdy patrzy na swoją stronę. Jadę i ponoszę koszty a drugiemu zostaje w kieszeni. A teraz pytanie co mu zostaje? Jak Wy przewieziecie swoje cztery litery w ciepłym aucie, zapłacicie za paliwo, a ten bez samochodu przejdzie się zimą na przystanek, przejedzie zimnym autobusem, przemarznie, do sklepu też na nogach targać zakupy w rękach to wyda potem na leki więcej niż Wy na to zasrane paliwo. Nie pomagajmy nikomu, żeby komuś czasem nie zostało więcej kasy jak nam. Cholerne społeczeństwo egoistów.
Czyli wg Ciebie jak ktos ma auto, to ma za darmo wozić innych? Czyli idac dalej twoim tokiem myślenia jak ktos ma np. duzy dom to ma moze przygarnac bezdomnych? Lub oddawac czesc wypłaty tym ktorzy mają mniej. Nie rozsmieszaj mnie! Kazdy jwst kowalem swojego losu wiec moze sobie taki samochód kupic i go utrzymywac a nie zerowac na tych co maja. A Ci ci mają wiecej, pozwol, że sami będą zarzadazc swoimi dobrami.
Wożenie innych za darmo gdzie sobie zażyczą, a zwykłe zabieranie kogoś, w tym samym kierunku, w to samo miejsce w które sami jedziemy to nie to samo. Nic Cię to dodatkowo nie kosztuje. Dom, wypłata, to już nie to samo, więc to Twój tok myślenia zszedł gdzieś w rejony '' ja o chlebie ty o niebie " Nikt nikomu nie każe robić czegoś do czego musiałby dokładać.
A nie przyszło Ci do głowy KTW78 , że ktoś może po prostu nie chcieć kogoś wozić ? Może nie chcieć ? Czy to zabronione jest ?
Pomagać a być na usługach to dwie różne sprawy KTW78. Mylisz pojęcia
Wyjdz 30 minut wczesniej !!!!
Masz rację na wodę samochod nie pojedzie. Ona oszczedza na biletach wiec niech ci daje na benzyne. Ale w nawiasie ludzie są tak bezczelni i uczą rozumu cale życie
Moja droga postaw sprawę jasno że ponosisz koszty ,jeżeli osoba której wyświadczasz grzeczność jest osobą na poziomie zrozumie i sama powinna Ci zaoferować kwotę adekwatną do przejazdu minimum taką jaką by musiała wydać na P.KS. względnie M.P.K.,natomiast jeżeli nie zajmie stanowiska w tej kwestii powiedz jasno że nie będziesz jej wozić.Koleżanki,czy tzw współpracownice są do czasu dopóki z nimi pracujesz ,a gdy odejdziesz z pracy względnie w inny sposób zakończysz kontakt z zakladem wtedy pies z kulawą nogą Ciebie nie odwiedzi.Dlatego nie można się ubezwłasnowalniać na własne życzenie a kwestia finansowa jest ważna nie możesz być parobkiem osoby która do tej pory nie poczuwała się by w jakikolwiek sposób ponosić z Tobą koszty twojej grzeczności,dlatego się nie sumituj tylko jasno się określ odnośnie dojazdów do pracy wspólnie z Twoją koleżanką.
Ja cię droga koleżanko nie rozumiem. Jak można się tak dawać w konia robić??? Z Wami ludzie jest coś nie tak! Ty się wstydzisz powiedzieć jej żeby dokładała się do paliwa, a jej nie jest wstyd jeździć na krzywy ryj???? Powiedz jej w prost tak jak napisałaś. Nieważne że i tak jeżdzisz do pracy. Zachowanie Twojej koleżanki jest bezczelne. Jeżeli będzie miała jakiś problem z tym ze musi się dokładać do paliwa to poprostu jej nie zabieraj i miej gdzieś to że sie obrazi. W głowie mi się nie mieści jak człowiek może być tak bezczelny!! W głowie mi się nie mieści również to, że Ty założycielko wątku pozwalasz na to ! Napisz jak załatwiłaś sprawę:) Trzymam kciuki