Swoimi samochodami jeżdżą na krzywy ryj?
Cudzymi... Juz nie udawaj ze nie wiesz o co biega
Tyle, ze ci samarytanie wspominali, ze sami nie biora pieniedzy za podwozenie, wiec raczej nikt ich nie wozi i cudzymi nie jezdza
Ludzie punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia!ludzie co pisza ze moga jezdzic za darmo z kims bo ta osoba i tak jedzie do pracy zmieniaja opinie po zakupie auta ,kiedy to im przychodzi wozic kogos za darmo.Kiedys tego doswiadczylem,kolega marudzil(dalej jezdzil ze mna)ze wolam za duzo a wolalem mniej niz bilet w 2 strony,po kupnie auta bral wiecej niz ja i przyznal ze teraz mnie rozumie ile kosztuje utrzymanie auta.Dziwi mnie tez fakt ze chcecie zyc w ciaglym poczuciu wdziecznosci,ale wiem czemu bo jesli ta osoba sie upomni o jakas forme rewanzu poprostu sie wypniecie!
15:11 dokładnie tak jest. Idąc tym tropem myślenia to autobusy też jeżdżą więc po co kupować bilet skoro i tak jedzie. Ja jeżdżę codziennie autem do pracy a jak z jakiegoś względu nie jadę to idę piechotą albo rowerem, mimo że kolega mi kiedyś zaproponował że mnie podrzuci to i tak podziękowałem bo nie chcę robić kłopotu a i miałbym poczucie że muszę czymś się zrewanżować. Co nie którzy swój wyzysk na innej osobie uważają zwyczajnie za zaradność.
A co to was obchodzi czy kogoś podwożę moja sprawa.
12:53. Podaj trasę i godzinę, o której jeździsz.Może mam akurat po drodze? Po co mam marznąć na przystanku, a i z groszem też ostatnio u mnie krucho. Jestem bardzo rozmowny, to nie będziesz się nudzić.Czekam na konkretne info.
Wniosek nasuwa się sam , jeżeli pracujesz to musisz do tej pracy się jakoś dostać więc jeżeli nie uśmiecha się komuś jazda swoim czystym i wypucowanym autem stojącym w cieplutkim garażu to proponuję na taksę zadzwonić a nie wyzyskiwać znajomych którzy może Cię nie lubią i tylko z grzeczności o tym nie mówią . Ewentualnie tacy wyzyskiwacze mogą się zwolnić i brać zasiłeczek a wtedy nie muszą chodzić pięć razy w tygodniu do pracy i nie będzie problemu z dojazdami i jaka oszczędność.
Nie dajcie z siebie robić łosi )))))))
hehehehe też woziłem takiego delikwenta. W końcu powiedziałem,że spod huty jeżdzą autobusy i nawet w okolice jego zamieszkania. Obraził się i teraz nawet cześć mi nie mówi. Wywalone mam na to, bo mam święty spokój. A tak to dosyć ze się rył do mojego auta jak do siebie, to jeszcze było zatrzymaj się tu, tam czy gdziekolwiek. Normalnie za taksówke robiłem.
Ja kiedyś wziąłem z tzw.okazji kobietę ze Skarżysko do Ostrowca.Po wyjściu z samochodu powiedziała Bóg zapłać.Czy Bóg mi już zapłacił,albo zapłaci?
ja takze znam takiego który pakował się a zamiast kupić bilet kupował piwo bo zaoszczędził na bilecie i skończone wożenie na gapę
No to nieładnie tak nieżyczliwym być...!
O czym ty piszesz... Życzliwość a permanentne wykorzystywanie kogoś to są dwie różne sprawy!
zmień trase przejazdu!!!!
Dokładnie. Sama jeżdzę autem do miasta ościennego z dwiema znajomymi. Już na początku ustaliłyśmy, że wozimy się na zmianę. Każdego tygodnia jeździ jedna z nas swoim autem. Jak nie może to dorzuca 1/3. Sprawa jasna.
Głupio by mi było nie zapytać kogoś, kto by mnie podwozł, tym bardziej regularnie, o rekompensatę. Nie chciałbym zadawać się z kimś, komu by nie było.
U mnie w pracy jest taki gość co codziennie kazdego sie prosi zeby go zabral, bo spieszy mu sie do domu. Zawsze czekamy do kogo tym razem podejdzie i zacznie żebrać.
Ludzie to za grosz wstydu nie maja
To kupcie mu na urodziny hulajnogę i sie odczepi:)