Partia Konserwatywna premiera Borisa Johnsona będzie mieć bezwzględną większość w nowej Izbie Gmin - wynika z ogłoszonych w piątek częściowych oficjalnych rezultatów czwartkowych wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii.
Wprawdzie nie we wszystkich 650 okręgach liczenie głosów zakończyło się, ale torysi przekroczyli już próg 326 mandatów, oznaczający, że będą mogli samodzielnie rządzić.
Obecne prognozy mówią, że Partia Konserwatywna będzie mieć 363 posłów, co oznacza wzrost o 45 w porównaniu z wynikiem z poprzednich wyborów z czerwca 2017 r.
Opozycyjna Partia Pracy według prognoz będzie miała 203 mandaty.
A może tam też mają też wolne sądy, które stwierdzą, że wygrana wygraną, ale to i tak się nie liczy ?
Po wielu protestach na ulicach Londynu, Europejczycy mogli odnieść wrażenie, iż być może Brytyjczycy nie chcą Brexitu. A jednak zdecydowane zwycięstwo Konserwatystów daje dowód, że ich zwycięstwo w referendum dot. Brexitu nie było przypadkiem.
Myślę, że podobne wrażenie mogą odnieść Europejczycy, patrząc na protesty KOD-u, przeciwników reformy sądownictwa i w ogóle rządu w Polsce. Jednak wybory zarówno w Polsce jak i na Wyspach powinny definitywnie położyć kres takiemu myśleniu. Londyn, czy Warszawa to przecież nie cały kraj.
„Kutasy” zagłosowały na Partię Konserwatywną – brytyjska rzeź mediów i liberałów
Proszę nie zarzucać mi efekciarstwa i używania „wyrazów”, w tytule jak byk stoi cudzysłów, co oznacza, że nie używam, tylko cytuję. Jestem z pokolenia, które obowiązkowo uczyło się języka radzieckiego, nie angielskiego, ale z samych filmów potrafię zrozumieć, co oznacza słowo: „dickhead”. Roboczo przetłumaczyłem to sobie dosłownie, jako „chu.ogłowy”, słowniki podają bardziej złagodzony synonim: „kutas”. No i takim słowem znana brytyjska dziennikarka, taka od tolerancji i tak dalej, podsumowała wyborców, którzy oddali głos na Partię Konserwatywną. Nazwiska i dosłownego cytatu podawał nie będę, z tych samym względów co zawsze, nie dołożę się do promocji miernoty, ale każdy bardzo łatwo może to w Internecie zweryfikować.
Po wynikach exit poll jest pewne, że Partia Konserwatywna wygrała wybory z niespotykaną niemal od pół wieku przewagą. Przypomnę, że liderem Torysów jest niejaki „BoJo”, czyli Boris Johnson, obok Donalda Trumpa najbardziej gnojony polityk przez krajowe i światowe media. Gdy się połączy tych kilka faktów i doda jeszcze brutalną propagandę, która straszyła Brytyjczyków „ciemnogrodem”, utratą miejsc pracy, załamaniem kursu funta i tak dalej, to wynik wyborów powinien być zupełnie inny. Znamy przecież te wszystkie powiedzenia zawierające oczywistą prawdę: „kto ma media, ten ma władzę”, „kto narzuci narrację, ten wygrywa”, „polityk jest jak mucha, można go zabić gazetą”. Nic ze starych prawd się nie sprawdziło, ponieważ żyjemy w nowych czasach, gdzie potęga Internetu nie jest truizmem, tylko stanem rzeczy.
Jedynie z jednym zarzutem w ocenie siły Internetu można się zgodzić, chociaż i tutaj następują gwałtowne zmiany. Faktem jest, że to ciągle media mają większą zdolność dostarczania tematów, podawania sensacji, co wynika wprost ze specyfiki ich działania, na przykład kontakty z politykami, „anonimowi rozmówcy” i tym podobne. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo Internet posiada gigantyczną przewagę w innym aspekcie, który nazywa się weryfikacja. Warto też zauważyć, że im bardziej tradycyjne media „przeginają”, mówiąc językiem Internetu, tym bardziej Internet jest bezlitosny. Przekonało się o tym wielu, nasi domorośli propagandyści z POKO podłączeni do zawodowców z TVN i pasjonatów z GW. Przekonały się potęgi medialne w USA, które tak naprawdę wypromowały Trumpa, chociaż chciały go zniszczyć. Teraz przekonała się cała wielka Brytania i świat, że czasy masowego ogłupiania mas przy pomocy gazety i telewizora minęły bezpowrotnie.
Spektakularne zwycięstwo polityka nieludzko zaszczuwanego było możliwe z wielu powodów, ale wszystko się sprowadzało do weryfikacji medialnej propagandy przez Internet. Głównym powodem przyśpieszonych wyborów był rzecz jasna Brexit, mówiło się o wyborach i jednocześnie referendum w tej sprawie. Przez ostatnie dwa lata brytyjskie „elity” liberalne i lewicowe razem z usłużnymi mediami przedstawiały zupełnie inną rzeczywistość, niż rzeczywistość rzeczywista. Brytyjczycy na ekranach telewizorów i na szpaltach gazet mieli w zdecydowanej przewadze biec do UE i przepraszać za kłopot, jaki wyrządzili „nieodpowiedzialni populiści”. Przegrane referendum w sprawie Brexitu tłumaczono brakiem rzetelnych informacji o katastrofalnych skutkach, w efekcie Brytyjczycy zaraz po referendum w medialnym świecie „zrozumieli”, że popełnili straszliwy błąd.
Przyszedł dzień wyborów i okazało się, że media razem z establishmentem zebrali wielkie lanie, a to boli podwójnie. Po pierwsze oni się uważają za mistrzów marionetek i sami się chwalą na swoich rautach, że „ciemnemu ludowi’ da się wcisnąć każdy „szit”. Po drugie przegrali walkę o władzę z „głupkiem” Borisem Johnsonem. Krótko mówiąc ludzie, którymi gardziły elity, pokazali ile te elity są warte. Mając do dyspozycji potężne narzędzia, media, wpływowe środowiska: aktorzy, biznesmeni, itd., przegrali z „prostym człowiekiem” podłączonym do Internetu. I jedyną odpowiedzią „elit” jest przezywanie zwycięzców „kutasami”. Mnie śmieszy i cieszy.
Jak miło ze strony Brytyjczyków.:))
U nas też niektórym wielce "kulturalnym" i nadwyraz "tolerancyjnym" "ynteligentom" się wyrwało to i owo swojego czasu. Oberwało się od nich nawet "królowi" Europy, który zawiódł nadzieje w nim przez lewaków pokładane. :))
Tragedia, dramat skandal niedorzeczność
O widzę, że moja opinia /11:00/ jest zbieżna z opinią www. kontrowersje. Jak miło.
Lewaki będą teraz płakać miesiąc ;))
I na nieszczęście przegrani na Wyspach nie będą mieli komu się pożalić. Choć tam chyba nie było takiego paskudnego zwyczaju jak u polskiej targowicy.
Komu? Chyba ludzkiej głupocie.
Podważasz wolę narodu. Ludzie jak widać zmądrzeli nie tylko w Polsce.
To żeby narodowej o czymś zdecydowaliśmy nie oznacza że jest to mądre. Nie jest to tożsame.
Czy dobrze rozumiem gościu 14:34 w/g mądrze naród wybiera kiedy wybiera postkomune ?
U nas właśnie wybrał.