Gościu 18:36, co to znaczy być tolerancyjnym? Jeśli ktoś próbował szydzić z Ciebie też będziesz tolerancyjny? Wiesz co oznacza w ogóle słowo tolerancja? Jeśli nie to może spróbuj powiedzieć np swojej teściowej że ją tolerujesz ;) Wracając do tematu... Jestem świadomym katolikiem, wiem w co wierzę i nikt nie musi mnie w tej kwestii pouczać. Rzekomą historię o papieżycy Joannie też słyszałem. Zaliczam ją do tzw urban legend i tak naprawdę nie ma ona dla mnie żadnego znaczenia. Wiesz dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że Kościół jako wspólnotę tworzą normalni ludzi i nie każdy z nich jest idealny. Kościół nie jest bez grzechu i nie można go w żaden sposób idealizować. Człowiek był jest i będzie tylko człowiekiem. Jeśli zaś chodzi o całą tą historię to mimo wszystko uważam ją za bajeczkę, która nie ma żadnego wpływu ani na moje obecne życie ani tym bardziej moją wiarę.
Dawanie na tacę w KK raczej nie jest jałmużną czy tam uczynkiem pobożnym.
Być może obłudnicy w synagogach tak czyniąc, trąbią przed sobą o tym.
Zaprawdę, dając na tacę otrzymuje się ‘swoją nagrodę’ w postaci: oświetlonego kościoła, ogrzanego w zimie, wyposażonego w niezbędne rzeczy do sprawowania liturgii, a także funkcjonowania (utrzymując) innych instytucji kościelnych itd.
Mnie zastanawia czemu ja będąc osobą nie wierzącą, muszę płacić podatek na kk, przez cale moje życie zebrało by się trochę grosza. Dla mnie religia to broń aby otumanić, kierować pod płaszczykiem dobrych rzeczy masy ludzi. Różne są intencje przywódców religijnych, ale prawie zawsze chodzi o władzę i pieniądze.
w każdej legendzie jest ziarenko prawdy. Tym bardziej, że spisywał ja zakonnik.
Śmiem twierdzić, że większość katolików nie zna historii papiestwa. Nie wie, że papieże mieli żony, a nawet żyli w konkubinacie.Celibat został wprowadzony później. Chodziło o majątki, żeby nie przechodziły na dzieci. Zresztą do dziś księża jeśli nie są zakonnikami ślubu czystości nie składają.
O papieżycy pisali Otton z frisingen,Godefroy Viterbo, Stefan z Norbony, Petrarka itd. W trakcie procesu Jana Husa (udokumentowanego), gdy ten wspomniał o papieżycy Joannie żaden z licznie zgromadzonych duchownych nie zarzucił mu kłamstwa. Wspomnienia o papieżycy były też w korespondencji Leona IX.
Bajeczki dla antyklerykałów.
No właśnie w tym jest cały problem. Wszyscy wymieniani przez Ciebie nie żyli w czasach domniemanej papieżycy, tylko jednakowo na przełomie 13 i 14 wieku. Wówczas prawdopodobnie powstała ta legenda. I co więcej podobno nawet sporo ludzi zaczęło w nią wierzyć.
nie zabraniam wierzyć, tylko nie narzucajcie innym swoich poglądów. już dość było wojen krzyżowych i ludzkiego cierpienia w imię wiary tej czy innej.
Gościu 16:17 nie twierdzę, że mniejszości wyznaniowe nie powinny mieć takich praw. Powinni jednak sami o nie zawalczyć. Skoro tego nie robią to znaczy, że im na tym nie zależy. Proste.
Zastanawia mnie fakt,że o papieżycy pisano w XIII wieku kiedy działała święta inkwizycja. Bardzo zastanawiające to jest.
Co ma do tego wiedza historyczna? Nie o to chodzi w wierze w Boga. Nie czepiaj się nas, katolików bo nie masz o co. Ja żyję tu i teraz. Wierzę w Boga i ta wiara mocno pomaga mi w życiu. Kościół jako instytucja nie jest idealny, nie był i nigdy nie będzie. Jestem tego świadomy. Nie przeszkadza mi to jednak w żaden sposób w modlitwie, nikt z Kościoła mnie nie wygania więc czego chcieć więcej?
Gościu wczoraj 18:10 w Nowym Testamencie na pewno nic o papieżycy żadnej nie ma ;) Dlatego taka "wiedza" historyczna jest mi nie potrzebna. Pisałem już nie raz, KK jako instytucja idealny nie jest ale jako wspólnota ludzi wierzących działa bardzo dobrze. Dla mnie ważne jest to, iż co niedzielę mogę przyjąć Najświętszy Sakrament, iść się pomodlić w skupieniu razem z innymi ludźmi. Nie zagłębiam się w inne tematy, gdyż uważam, iż przed Bogiem i tak każdy odpowiada za siebie.
Gościu 17:04 przeszkadza Ci nasz wiara? Nawracamy Cię na siłę? Nie podoba Ci się to zajmij się czymś pożytecznym a nie będziesz nas pouczał. Śmieszą mnie takie antyklerykalne teksty o funduszu kościelnym bo w skali całego budżetu nie są to aż tak wielkie pieniądze jak niektórzy próbują sugerować. Dużo więcej jest marnotrawione na inne niepotrzebne rzeczy ale o tym jakoś się głośno nie mówi. To jest dopiero hipokryzja do kwadratu!
I tu dotknąłeś sedna - "wiedza historyczna nie jst mi potrzebna", "nie zagłębiam się w inne tematy"...po prostu wolicie przymykać oczy, wygodniej wam nie wiedzieć o pewnych rzeczach. To was zwalnia z myślenia, zastanawiania się, oddala dylematy, świat zdaje się prosty a "wspólnota kościelna" przyjazna i dobra. Nie bez powodu jak widać księża mówią o was "owieczki" - i tak też was traktują - jak bezmyślne zwierzęta... Żyjcie dalej złudzeniami - skąd wiecie, że Bóg, w którego wierzycie nie osądzi was surowo właśnie za tę ślepotę i brak sprzeciwu wobec zła ?
Tak, według mnie to porównanie jest śmieszne i żałosne. Wiesz dlaczego? Bo nawet codzienne chodzenie do garażu ma zupełnie inne uzasadnienie niż to podałeś. Ktoś może tak bardzo lubić kochać swój samochód, że chce się codziennie napawać jego widokiem. Nikt do garażu nie chodzi po to aby stać się samochodem. Tak samo jest z kościołem. Ludzie wierzący idą chodzą tam, bo czują taką potrzebę, która wynika z ich wiary. Pojąłeś czy trzeba Ci jeszcze bardziej łopatologicznie to wyjaśnić? Aż dziwne, że tacy ludzie wypowiadają się na temat wiary.
Ja tylko powtarzam to o czym pisał rok temu Newseek, Onet, Wp. no i fakt. Nic nowego nie wymyśliłam. Nawet jakiś profesor z Dominikanów też o tym pisal.A naukowcy byli kanaadyjscy.