Pewnie,że można.W drugą stronę też to działa przecież skoro pracownik taki nie zadowolony w każdej chwili może się zwolnić i nie być tak okrutnie wyzyskiwany,a skoro prawdziwe są jego oskarżenia niech w sądzie pracy je udowodni.
Tu w Polsce przydał by się drugi Majdan bo jak widać nic tego nie zmieni.To chory kraj,kraj cwaniaków i złodziei którzy omijają prawo.
To wszystko wywalczyła Solidarność gdyby oni wiedzieli co będzie sami sobie w brodę plują bo nie mają gdzie dorobić do emerytury.Druga sprawa to CIEMNOGRÓD i tyle w latach 90 tych pamiętam w pracy dostawało się środki czystości ubranie i obuwie, podziękujcie tym którzy to wszystko zniweczyli a innym że tolerują to co się teraz wyrabia .I nie bójcie się że straszą to ty do roboty jedziesz rowerem a twój szef ma kilka aut i to jest demokracja.
Tu to on wielkie panisko,zapomniał skąd mu nogi wyrosły.Na zachodzie to właściciel firmy w ubraniu roboczym pracuje na równi z pracownikami.Ale pewne cechy i zasady to trzeba wyssać z mlekiem matki.
Teraz widać jaki z Ciebie cwaniak! Pewnie sam masz parę samochodów i teraz kozaczysz. Nie tacy mądrzy byli jak Ty i teraz czują respekt przed pipem. I nie pieprz że pip komuś udostępni twoje dane. Wiem że nie dużo się zyska ale zawsze coś. Nasłanie takiej kontroli wywołują w człowieku same pozytywne emocje więc czemu tego nie robić. Prywaciaże to świnie i wyzyskiwacze i żadnego mi nie żal.
Ok, to teraz powiedź mi co złego widzisz w prywaciarzach. Np. taka Celsa Huta to jak to nazywasz: "PRYWACIARZ", firmy takie jak Budimex, Skanska, cala masa przychodni, aptek to ci wyzyskiwacze prywaciarze, prywatne przedszkola i szkoły języków obcych też są tych okropnych wg ciebie prywaciarzy. Opamiętaj się człowieku co ty w ogóle piszesz. Państwowe firmy istniały za komuny. No chyba, że podoba ci się praca w upadającym MPK lub PKP.
Z takim podejściem to na pewno Ci kiedyś chleba zabraknie i przydałoby Ci się to byś się trochę pokory nauczył.
W zakładzie w którym pracuję jest osoba która ma firmę jednoosobową.Pracodawca aby nie płacić odpowiednio za wolne soboty i niedziele to ludzi zatrudnił u tego pana na umowy o dzieło.Oszukuje pracowników,urząd skarbowy,ZUS.A jeśli kogoś zatrudniał z miesiąca na miesiąc na umowę zlecenie to aby czwarta umowa nie była stałą to zatrudnił u tego pana i wyszedł na swoje.To swoisty przykład dobrej chosztaplerki w omijaniu przepisów i wykorzystywaniu pracowników.
Co to za kontrole! Inspektorzy siadają za biurkiem i zadają pytania dyrektorom, co ten odpowie - zapisują. Nawet dokumentów nie chce im się przeczytać a co dopiero przeanalizować i zweryfikować. Taki inspektor swoje godziny "odbębni" i do domu bo mu się spieszy. Pan dyrektor szczęśliwy bo kontrola nic nie wykazała i jest u niego super, umacnia swoją pozycję. Pracownicy jak byli tak są poniżani, zastraszani a jak chcą dochodzić swojego to muszą włóczyć się po sądach. To skandal, ludzie traktowani są w pracy instrumentalnie, nie ma takiego organu, który broniłby praw pracownika.
Wszystko zawdzięczacie sobie, że tak was traktują pracodawcy, bo sami na to pozwalacie, a pracodawca byłby głupcem, gdyby tego nie wykorzystał, że jego pracownicy to "du... wołowe", bo każdy boi się odezwać żeby zawalczyć o swoje prawa z obawy o stratę posady. Dlatego ludzie pracują za marne grosze, mają umowy o prace na najniższą krajową, a nawet tyle nie zarabiają, tylko cieszą się, że w ogóle mają pracę. Prawda jest taka, że nie szanujemy samych siebie i pozwalamy na takie traktowanie. Ciągle tylko narzekania, że za mało się zarabia, ale to ludzie sami nauczyli pracodawców tego, że przyjdzie taki "Kowalski" i będzie walczył o swoje i znał swoją wartość, dlatego przykładowo podjąłby prace za 2500 netto, a tuż za nim wejdzie "Nowak" i zgodzi się tą samą prace wykonywać za 1000 netto, wiec chyba oczywiste jest kogo wybierze pracodawca. Druga sprawa to sytuacja kiedy wszyscy pracownicy danej firmy narzekają jak to im źle jest, a kiedy jeden z nich wychodzi z inicjatywą grupowego zawalczenia o swoje, to okazuje się, że każdy umywa ręce i opuszcza głowę, wiec jak ma być lepiej skoro zawsze kończy się tylko na narzekaniu i gadaniu za plecami pracodawcy. Kiedy ludzie zrozumieją, że jednostka to za mało żeby coś zrobić, natomiast grupą można zdziałać wiecej. Dlatego nie ma co marudzić, narzekać bo to nie poprawi sytuacji. Każdy jest kowalem swojego życia i sam musi wziąć to życie w swoje ręce, żeby lepiej mu się żyło.
Ja jestem zdania że każdy pracownik powinien sam założyć firmę i troszeczkę sprubować odnaleźć się na rynku. Powalczyć o klientów pozałatwiać sprawy w Urzędach, może wówczas doceni to że pracując kilka godzin w domu ma - W O L N E - i nikt mu nie przeszkadza telefonami że coś by jeszcze chciał się dowiedzieć.
co do faktu iż niektórzy pracują ponad 8 godzin i niemają za to stosownego wynagrodzenia to nie PIP ma załatwić sprawe tylko samo pracownicy - odchodze i szukam pracy gdzie indziej, jeżeli braknie gościowy pracowników zmiani warunki pracy na takie jakie będą odpowiadać.
Wszyscy chcieliby zarabiać za nic nie odpowiadać i narzekać na pracodawców niech sami spubują być pracodawcą.
Zdanie to Tych którzy napiszą że powymyślał o własnej firmie. Pomysł na biznes - wszyscy narzekają że niema obrotu, ruchu na targu a jednak wszscu handlują tan przysłowiowymi majtkami i skarpetami i jakoś sobie żyją - może warto spróbowaś a nie skarżyć użalać się i marudzić.
o czym ty wogle gadasz ostrowiaku????zwykły pracownik nie jeździ dwa razy do roku na wczasy bo jego zarobki na to nie pozwalają.Pracowawca za to jeździ bo ma na to .Jak więc mają się do sibie te relacje?Chcesz miec firmę i zarabiac to pracuj 24 na 24 ale robolowi też daj zarobic adekwatnie do czasu i rodzaju wykonywanej pracy.
gdyby Ci wszyscy pseudo biznesmeni uczciwie płacili ludziom i tyle ile faktycznie jest watra ich praca ojjjj , biedniutko by było biedniutko....nie szalałaby się wypasionymi brykami , nie jeździło na Teneryfę....Taka jest prawda.Podam prosty przykład , ot chocby firmy transportowe. W papierach kierowca ma :wynagrodzenie zasadnicze 1200 netto + diety 40 euro za każdy dzień pobytu za granicą + 8 % od frachtu.Czyli przy pewnych uśrednionych założeniach wychodzi mu: 1200+2400/15 dni za granicą/+ 3200/dwa wyjazdy do Turscji/= 6800. A praktycznie wygląda to tak 10% od frachtu czyli 4000.2800 od jednego kierowcy w skali miesiaca jest w kieszeni u pracodawcy?A kierowców jest 15....
dodam , że kierowcy sa zmuszani do podpisywania fikcyjnych list płac i diet.Krótka piłka jest , ja ci sie nie podoba ,nie podpiszesz to wypad, przyjda następni .I w ten oto sposób nawet nasłanie tu PIP-u nic nie da.
Oj coś kręcisz Gościu z 15:23 ,że masz w papierach +8% od frachtu(wynagrodzenie kierowcy nie może być uzależnione ani od frachtu,ani od przejechanych kilometrów)i nie rozumiem w jaki sposób coś od ciebie zostaje pracodawcy w kieszeni?dowiedz się też jak w rzeczywistości oblicza się diety i nie wypisuj głupot.A swoją drogą ciekawy jestem która firma tak dobrze płaci,chętnie bym pojeździł.15 kierowców? i wyjazdy na Turcję? chyba znajdę
pracodawcy płacą tyle ile uważają że twoja praca jest warta a ty jak tam pracujesz to znaczy że zgadzasz się że twoja praca jest tyle warta bo w przeciwnym razie zmieniłbyś prace i zarabiał tyle ile uważasz że jest warta
To nie tak.Pracodawcy płacą tyle ile chcą,tyle na ile są to często zmowy pracodawców.Jest to często praktykowane.
A jakie przeszkody widzisz,żeby robol sam został pracodawcą,jechał dwa razy w roku na wczasy i dał furmankę kasy pracownikowi?Odpowiedz.