Nie przebrzmiały jeszcze echa sprawy Chazana, który mimo wskazań medycznych oraz obowiązującego prawa odmówił aborcji w swoim szpitalu, zyskując poklask babć z kółek różańcowych skandujących "dzię-ku-je-my!", a już mamy kolejną, w którą aż nie chce się wierzyć: chodzi o transplantację narządów od chłopca, u którego lekarze stwierdzili śmierć mózgu, lecz nie mogli tego zrobić, bo anonimowy tłum znów lepiej wie, że może się jeszcze wybudzić,a lekarze chcą po prostu ukraść i sprzedać jego organy:
"Ojciec i prawny opiekun Kamila (rodzice są po rozwodzie) wyraził w piątek zgodę na pobranie organów w celu przeszczepienia ich potrzebującym. Nie zgodziła się jednak na to matka chłopca. Agnieszka Wolańska, matka Kamila: - Wierzę, że mój syn nie tylko się obudzi, ale też stanie na nogi. Być może się mylę, ale nie mogę się zgodzić na odłączenie Kamila od respiratora. Po
prostu nie potrafię uwierzyć lekarzom, że syn nie żyje. Przecież siedzę przy nim i widzę, żeoddycha. Muszę mieć nadzieję."
"Każdy ma prawo do życia - Bóg jest od tego, żeby decydować o jego końcu, a nie człowiek", "Pewnie miejsce zajmuje w szpitalu, dlatego chcą się pozbyć jak najszybciej", "Nie podpisujcie żadnych papierów na pobranie organów, 100% wałek chcą robić już ktoś dał w łapę, czeka na organy i dlatego chcą wam uśmiercić Kamila jak najszybciej"."
Ja rozumiem, że "trzeba mieć własny rozum", "nie wierzyć tefałenom" itp., to jakaś oznaka pragnienia samodzielności myślowej ale chyba trzeba zachować jakiś umiar, minimum zaufania chociaż? Czy jak idziecie do lekarza założyć gips, każecie przedstawić sobie dyplom i referencje od 3 innych pacjentów? Do tego to wszystko prowadzi. Rodzice, którzy nie ufali oficjalnej medycynie, zagłodzili niedawno swoje dziecko na polecenie znachora. W Ostrowcu syn zabił chorą matkę egzorcyzmami. Tzw. "obrońcy życia" najczęściej nie mają żadnej wiedzy
medycznej, ale nadrabiają znajomością kazań (bo w Biblii zakazu aborcji nie znajdą). Organy tego chłopca mogły ocalić życie kilku innym dzieciom, ale ta cała nagonka na lekarzy transplantologów (wkrótce usłyszymy, że są takimi samymi mordercami jak ci od aborcji - w końcu pobierają organy od osób, których serce jeszcze bije, czyli żywych) jest skandaliczne.
Dla jasności: jeśli odciągacie ratownika od ofiary wypadku, bo pewnie zboczeniec albo próbuje ukraść portfel, jesteście pośrednio odpowiedzialni za śmierć tego człowieka. Nie inaczej jest w wypadku, gdy utrudniacie pracę transplantologów.
Będziecie jeszcze z sentymentem wspominać kościół jak przyjdą muzułmanie i będą gwałcić wasze żony i dzieci.
Nie chcę ani wyznaniowego państwa islamskiego, ani katolickiego. Chcę świeckiego państwa jak Niemcy czy Francja.Chcę, aby wyznawana religia była prywatna sprawą obywatela i jego decyzją. Nie chcę rządów kleru. Czy to tak trudno zrozumieć?
gościu jak nie masz pomysłu na mądrą odpowiedz to się lepiej nie wypowiadaj -bo jakoś w skandynawii kk sie tak nie panoszy a muzułmanie tam sa marginesem a porównaj sobie standard życia tam a u nas.
Państwo całkowicie świeckie wymaga dojrzałego, świadomego, wykształconego społeczeństwa. Nasze społeczeństwo jest równie dojrzałe co małpy w zoo przepędzane kijem z jednego kąta klatki w drugi i równie gotowe na państwo świeckie jak Iran na demokrację. Najzwyczajniej nie jesteśmy na to gotowi, po wynikach matur z matematyki oraz skrajnej podatności na manipulacje takich choćby "przyjaciół Kamila" z mojego postu powyżej nie wróżę też, by młode pokolenie było na to gotowe. Nadal przeważa u nas pogląd, że NFZ i TVN kłamią, więc schowam dziecko przed szczepieniami i zaprowadzę je do znachora, by je wyleczył swymi magicznymi dłońmi. Albo takie choćby ospa party. Zasada powinna być prosta - nie znasz się na medycynie, nie wtryniaj się w kompetencje lekarzy. To powinno obowiązywać również księży, nie bez powodu w ich gronie tak niewielu jest naukowców od nauk ścisłych (ksiądz profesor etyki czy też ksiądz profesor filozofii to nie to samo co profesor medycyny, który choćby nie wiem jak mocno wierzył, z wieloma poglądami kościoła się nie zgodzi, bo mu rozum nie pozwoli).
To czego domaga się vera - to jakiś niebywały skandal. Jak można dyktować rodzinie chorego, że MUSI SIĘ ZGODZIĆ na transplantację?!
W dodatku w Polsce były przypadki, że chorym w podejrzanych okolicznościach pomagano w przyspieszeniu zejścia z tego świata (przypadki handlu "skórami" w Łodzi). A w takim przypadku - nie ma się co łudzić - w kolejce po narządy w sumie zdrowego nastolatka ustawia się kolejka ludzi... U jakiejś osoby może pojawić się pokusa... Ba, może nawet sama podświadomość, że można by pomóc tylu ludziom, gdyby się trochę mniej przyłożyć.
Cóż - rodzice mają obowiązek moralny, oraz PRAWNY, walczyć o dobro dziecka. Nie muszą przy tym uwzględniać interesu "społecznego". A oficjalna medycyna, cóż - wiele zrobiła, żeby sobie zasłużyć na nieufność.
Osobiście mam nadzieję, że rozwój nauki za kilkanaście-kilkadziesiąt lat wyeliminuje konieczność pobierania narządów do transplantacji i problem handlu organami zniknie.
P.S.
"Sprawa" profesora Chazana jeszcze wróci (najprawdopodobniej będzie przez sąd przywrócony do pracy). Polecam ciekawy wywiad w "Uważam Rze", gdzie Chazan twierdzi, że:
- ciąża była z in vitro (co media przemilczają)
- Chazan żadnego prawa nie złamał (nie będę cytował - szczegóły w gazecie).
Zgadzam się zprzedmówcą. Też uważam, że do demokracji trzeba świadomego społeczeństwa. A już u nas na medycynie to znają się wszyscy, a studia medyczne do łatwych nie należa. Ale co tam.
Nie rozumiem co ma świeckie państwo do tej konkretnej sytuacji?
"Nadal przeważa u nas pogląd, że NFZ i TVN kłamią" a bo nie?????
Na razie gwałcą pedofile w sutannach, tzw duchowni, czyli księża, biskupi i inni panowie w sukienkach. Sądzisz, że to powinno społeczeństwu wystarczyć i mają się z tego cieszyć?
Historia mówi, że problem pedofili w kościele był obecny od wieków i dlatego papiezy zobowiązano do tajemnicy w tym względzie. Nasz wielki Polak bardzo tego się trzymał. Wystarczy drodzy katolicy poznać fakty historyczne. KRZ od wieków blokował rozwój nauki i to jest bezprzeczne nawet sam się do tego teraz przyznaje. Odkrycie Kopernika czekało 350 lat, sekcje zwłok lekarze musieli robić w ukryciu oj, dużo tego.Przecież od wieków wiadomo, że głupim narodem łatwiej jest rządzić. Życzę wszystkim używania własnego rozumu bo narząd nieużywany zanika.
No tak, ale jak napiszę, że postąpiłabym tak samo na miejscu tej matki, to zaraz wszyscy mi odpiszą , że jestem głupia, niewykszałcona, nie używam rozumu i daję się manipulować przez Kościół. Bardzo, bardzo przesadzacie. Wogóle śmieszy mnie ciągły argument, używany we wszystkich problemach gdzie swoje stanowisko zajmuje Kościół (nie ważne czy chodzi o in vitro czy przeszczep narządów) że księża to pedofile.
Jeśli chodzi o samą transplantację to nie jest zła. Problemem natomiast jest brak gotowości rodziny lub (jak w tym przypadku ) pojedynczych członków rodziny do pożegnania się z bliskim. Kto choć raz był w sytuacji zagrożenia utraty dziecka, rodzica wie jakie to uczucia. Dlatego nie można oceniać ludzi, którzy nie godzą się na przeszczep, którzy choć sytuacja od strony medycznej jest beznadziejna chcą walczyć o życie bliskich.
Ja nie uważam, że lekarze to mordercy, ale w cuda wierzę.
Gościu 19:07 podpisuję się obiema rękami pod tym, co napisałaś.
Nie rozśmieszaj mnie gościu 18:14. Tych jak to brzydko nazwałeś "pedofilów w sutannach" jest może 2 % ze wszystkich księży. Nie wiem więc dlaczego tak uogólniasz, czy dlatego że jesteś tego nie świadomy, czy może z własnej głupoty.
Vera, widzę że masz jakąś fobię na punkcie Kościoła ale tym razem nie trafiłaś. To, że ta matka nie chciała wyrazić zgody na transplantację wcale mnie nie dziwi. Ona po prostu nie mogła się pogodzić z tym, że traci swoje dziecko.Każdy jest mądry komentując jej zachowanie ale tak naprawdę nikt nie wie, jak sam zachowałby się w takiej sytuacji. Nadzieja podobno umiera ostatnia ale kto nie przeżył takiej sytuacji pewnie nigdy tego nie zrozumie. Dziwi mnie natomiast coś zupełnie innego. Co ta cała sytuacja ma wspólnego z Kościołem Katolickim i dlaczego wątek zatytułowałaś tak, a nie inaczej. KK popiera transplantacje i nic przeciwko nim nie ma. W tej konkretnej sytuacji w ogólnie nie powinien być mieszany bo zupełnie o coś innego chodziło. Tak więc nie ośmieszaj się kobieto po raz kolejny na tym forum.
Jeśli zaś chodzi o transplantacje od osób, które uległy wypadkom to jestem stanowczo za tym aby robić to tylko i wyłącznie w przypadku, gdy dana osoba za swojego życia wyraziła taką właśnie wolę i starać się przekonywać ludzi w ten sposób, aby takich osób było jak najwięcej.
Rozumiem, że cierpienie matki odbiera rozum i podejrzewam, że sama mogłabym zareagować podobnie. Nie chodzi mi jednak o nią, ale o tych, którzy z jej cierpienia zrobili sobie folwark, zmanipulowali grupę młodych tłumoków, na prawicowo-katolickich portalach trąbi się o tym, jak groźną nauką jest transplantologia, a pod sprawę podczepili się już pociotkowie słynnego znachora od głodzenia dzieci:
"O godz. 18 do szpitala przyjechał na konsultacje prof. Jan Talar, o którego interwencję prosiła mama chłopca. Profesor znany jest z wybudzeń pacjentów ze śpiączki. W ubiegłym roku wywołał skandal, podnosząc na sympozjum naukowym, że śmierć mózgu nie jest definitywną śmiercią człowieka. - Witajcie, kochani, dziękuję, że walczycie. To dzięki wam Kamil wciąż żyje - powiedział do zebranych, wysiadając z samochodu. Po dwóch godzinach postulował przed telewizyjnymi kamerami o zmianę obowiązującego w Polsce prawa dotyczącego oddziaływania terapeutycznego na chorych.
Przyznał, że zaproponował lekarzom głaskanie Kamila. Do jego przyjaciół powiedział: - W tym szpitalu nie dokonuje się zbrodnia. Kamil stoi na linie - w którą stronę się przechyli, nie wiadomo."
Skoro to Bóg jest od tego, by decydować o śmierci, a nie człowiek, w zasadzie każde pobranie organów od żyjącego jeszcze człowieka (od trupa się nie da) jest zbrodnią, ponieważ wymaga odłączenia od aparatury (czyli zabicia) nieświadomego człowieka. Czym transplantacja różni się od aborcji, może mnie ktoś tu oświeci?
To teraz coś o pedofilii wśród księży. Nie jest prawdą, że "jest ich tylu co w innych zawodach". Ze względu na celibat. Natura nie przewidziała sytuacji, w których mężczyźni mogliby powstrzymywać się od seksu przez całe życie. I nie jest to możliwe. To nienaturalne i szkodliwe, każdy psycholog wam powie, że niespełnienie powoduje frustrację i utajoną nienawiść do kobiet. Problem istniał od zawsze, ale co najwyżej czynił z księży hipokrytów, którzy masturbowali się na potęgę, mieli kochankę lub kochanka, a jednocześnie zalecali wstrzemięźliwość innym. Jednak w epoce łatwego dostępu do porno, ich potrzeby są znacznie silniej stymulowane. Ręka przestaje wystarczać, a seks z dorosłą kobietą to ryzyko, że rozgada albo zajdzie w ciążę. Dziecko nikomu nie powie. Dlatego właśnie celibat czyni ze stanu duchownego zawód zwiększonego ryzyka.
Kościoła do tej sprawy nie ma co mieszać, namieszane w głowach mają ci stojący pod szpitalem i niestety matka. Bywa i jeszcze długo nic na to nie poradzimy, taka jest świadomość obywateli. Sprawie nadano zupełnie niepotrzebny rozgłos.
vera, z fanatyzmem racjonalnymi argumentami nie wygrasz, pamiętaj że "wiara" opiera się na wierze, nie na wiedzy.