A ja bym chciał, żeby finansowane były ze środków publicznych operacje plastyczne, np. powiększanie piersi, bo niektóre kobiety popadają w depresję z powodu małych cycków.
Rada Episkopatu ds. Rodziny w liscie do parlamentarzystow uznala metode in vitro za niegodziwa i niedopuszczalna m.in. dlatego, ze „każde dziecko ma prawo zrodzić się z miłosnego aktu małżeńskiego jego rodziców".
Jak z tego wynika, nie powinny przychodzic na swiat dzieci z "probowki", dzieci pochodzace ze zwiazkow wolnych, a zwlaszcza pochodzace ze stosunkow kazirodczych i gwaltu.
No prosze, a jeszcze nie tak dawno episkopat uwazal, ze kobieta zgwalcona powinna rodzic. Czyzby stanowisko Kosciola uleglo tak radykalnej zmianie?
Gieniuś, to pojechałeś po całości teraz. Myślisz, że kobieta, jeżeli pragnie mieć dziecko to będzie potrafiła żyć z mężczyzną, który nie potrafi jej tego zapewnić? Nigdy to się nie uda! Ratuje tylko IN VITRO! Ale to dotyczy wyłącznie bogatszych. W tej refundacji tego zabiegu powinno być rozporządzenie - osóby poniżej średniej krajowej nie powinni mieć możliwości zabiegu. Chodzi przecież o dobro dziecka, prawda? Tylko o to. Tak ciężko Wam to zrozumieć?
Gościu z 10:09 możesz jakoś konkretniej zadać swoje pytanie? Bo ja to na razie widzę jako wielki chaos.
Ja to zrozumiałem tak. Jeżeli źle zrozumiałem, to mnie popraw. Szansę na in vitro powinna mieć rodzina średniej klasy, która zapewni dobre życie dziecku, ale nie stać ją na zabieg IN VITRO. A rodzina, która ma 1200zł zarobku jak utrzyma dziecko? Powinna się cieszyć, ze nie mogą mieć dzieci! To takie proste!
Server z twojej wypowiedzi wynika,że in vitro dla Ciebie jest tylko dopuszczalne dla rodzin o pewnym statusie materialnym.Nie znam przypadku aby biedota,margines społeczny decydował sie na in vitro.Biedota bierze sie z czego- z nadmiaru dzieci.Pytanie pomyłka nie dotyczyla Twojej osoby.
Gościu bardzo się mylisz, pisząc, że biedota bierze się z nadmiaru dzieci. To jest właśnie takie stereotypowe, zaściankowe myślenie dzisiejszych ludzi, którzy uważają się za nowoczesnych.
Poza tym (to do gościa 10:09) nie odmawiam człowieczeństwa dzieciom z in vitro, tylko jestem przeciwnikiem finansowania tego ze środków publicznych. Gdyby Polska była bogatym krajem, to tak, ale nie w obecnej sytuacji. 09:00 pisze, że niech umierają na raka - zobaczymy, czy też tak będziesz mówił/-a, jak ktoś z Twojej rodziny, bliskich będzie cierpiący.
Stać kogoś na in vitro, niech sobie ma dziecko tą metodą, ja nie mam nic przeciw. Ale wolałbym, żeby pieniądze publiczne przeznaczane były na ratowanie życia i zdrowia ludzi, którzy już istnieją, niż fundować nowe życia.
Gienek ,akurat raka całkowicie sie nie wyleczy,wiem to bo w mojej i w męża rodzinie wiele osób choruje albo chorowało .Nawet po paru latach moga powstac przerzuty.znam tylko 1 przypadek ,gdzie ciocia po pierwszej operacji raka piersi poddała sie usunięcia drugiej piersi ,macicy po to aby zmniejszyc ryzyko i zyje mimo ,ze minęło 20 lat od poczatku choroby ,ale ona została zdiagnozowana na dość wczesnym etapie choroby .Nikt jeszcze cudownego lekarstwa na raka nie wynalazł.
11:39, a czy ja coś takiego sugerowałem?
Są lekarstwa gościu wczoraj 11:39 tylko właśnie w naszym kraju stosuje się przestarzałe leki, bo te nowoczesne są za drogie. Nawet jeśli komuś przedłuży się życie o kilka lat to chyba warto, nieprawdaż. Pisać tak jak Ty, może tylko ten, kto nigdy w życiu nie chorował i nie miał przed oczami widma śmierci.
Mo i drodzy, nie ma co podniecać. Metoda ta jest mało skuteczna- tylko 25% i pewnie się będzie czekać w kilkuletnich kolejkach, a każdy miesiąc jest ważny, bo powodzenie zabiegu zależy od wieku kobiety. Ciekawią mnie również kryteria wyboru, mam nadzieję, że dostaną tę szansę kobiety z rzeczywistymi przeszkodami w zajściu w ciążę, a nie te, które czekały z decyzją o potomstwie do późna i obudziły się z ręka w nocniku.
Pragnienie dziecka jest fanaberią..... Mózg ci się gosciu z 12:51 zlasował do końca! Chciałbym,zebyś w przyszłości nie mógł mieć dzieci, choć bardzo pragnąłbyś potomka. Wtedy poczujesz ile dla ludzi znaczy ta "fanaberia" .
Ps. Jak dorośniecie do pewnego etapu, zabierajcie głos w dyskusji, o której będziecie wiedzieć więcej, niż z lekcji religii
Oczywiście, że jest fanaberią, jeżeli nie można go mieć. To tak samo, jak ja nie mam głosu operowego, a bardzo chciałbym. Więc co, żebym był szczęśliwszy, to państwo powinno zainwestować w jakąś operację moich strun głosowych, gardła?
Jak faktycznie ktoś pragnie dziecka, a nie może mieć, ma dodatkowo środki na utrzymywanie dzieciaka, niech adoptuje! I nie gadajcie bzdur, że bez ślubu kościelnego, to dziecka adoptować nie można, jakaś głupota totalna.
Ja wolę,żeby moje pieniądze szły na leczenie chorych dzieci a niżeli miałoby być finansowanie in vitro.Ci,którzy nie mogą mieć dzieci mogą je adoptować,tyle osieroconych dzieci jest na świecie!
Adopcja to jest bardzo skomplikowana i nie łatwa sprawa.