Tylko szczere odpowiedzi..
I odwrotnie-
ja jako kobieta zadaje sobie to pytanie co ja w nim widziałam... z perspektywu czasu jak go widzę to mnie mdli obleśny człowiek bez żadnych normalnych zachowań,dziecinny itp to nie była miłość a jakieś ślepe krótkie zauroczenie
Tia... Uderz w stół, a nożyce się odezwą...
Mam to samo ,ha
Ech to skomplikowane, ale coś w tym jest, że się niestety często nad tym zastanawiam
Poprostu chemia lasuje mózg na początku a później wszystko mija ..
Ot, właśnie. Chemia lasuje mózg. Wiem, że post jest do Panów, a ja jestem płeć żeńska, ale wydaje mi się, że jedna i druga płeć zadaje sobie takie pytania. Na początku jest zauroczenie, mniejsze lub większe, wady niby się może i widzi, ale nie przeszkadzają, dopiero potem, jak przyjdzie normalne życie, to wszystko wychodzi na wierzch i różne rzeczy zaczynają przeszkadzać i drażnić w drugim człowieku. Ja jednak mimo wszystko, jak patrzę w przeszłość na dawnych partnerów, to mimo wszystko staram się znaleźć jakąś jasną stronę tego wszystkiego. Że każda znajomość człowieka czegoś tam nauczyła. Że też przez każdą taką znajomość można było lepiej poznać samego siebie. Zatem, Panowie, jak Wam jakaś nie odpowiada, nie da się tego naprawić, nie da się życ, to trzeba się elegancko rozstać, a z doświadczenia wyciągnąc nauczkę i nie powtarzać błędów ponownie.
Bardzo rozsądna wypowiedź, ale niestety trudna do realizować w praktyce, bo tak fajnie jest czuć motylki w brzuchu, wyczekiwać na spotkanie i słyszeć miłe słowa. W tej materii czasem powiela się te same błędy kilka razy i znów jak ćma leci do światła, choć wie ze może się sparzyć. Wygrani tylko ci, którym udało się nie sparzyć i wybrać tę czy tego, który nigdy nie drażni, nie zmienia się z wiekiem... albo może rzecz w sztuce pójścia na kompromis i we wzajemnej tolerancji?
Bardzo mnie rozczarował. Nie wiem, jak się rozstać, bo w sumie dobry człowiek. Ale nas już nie ma.
Może spróbuj się zastanowić, czy się do tego nie przyczyniłaś, albo stałe związki nie dla Ciebie? Przemyśl, czy nie da się wszystkiego naprawić, jeśli partner jest dobrym człowiekiem. Takich dzisiaj ze świecą szukać. Coś czuję, że się zauroczyłaś kimś nowym, ale czy warto niszczyć coś, co jest wartościowe, aby iść w nieznaną przyszłość? Trzymam kciuki i nie rób nic pochopnie.
Już Pan Jezus nauczał, że ,,lepiej pozostać bezżennym'', ale nie każdy to rozumie ;)
ewa, a ty zdajesz sobie sprawę, że u ciebie też nie widać żadnych normalnych zachowań? Ot taka żeńska kreatura z ciebie.
Ostatnio coraz częściej. Właściwie to bardzo często.
No własnie- co ja w niej widziałem? Była urocza, miła, wtedy młodsza, rezolutna, przebojowa. Wydawało się , ze taka bedzie zawsze. No cóz... lata mijają, człowiek sie zmienia. Dzieci, rózne problemy, to wszystko zaważa na naszym życiu.Zmieniamy się. Jestem kobieta i tez widzę zmiany w moim facecie, ale on we mnie równiez te zmiany widzi. Jakos przebrneliśmy przez to wspólne zycie i nadal brniemy. I tak juz 30 lat razem. Ale wiecie co? Nie zamieniłabym go na zadnego innego :) wiem ze zawsze mam w nim oparcie. ze kocha mnie i dzieci, ze zawsze moge na niego liczyc. I choć bywało róznie w małżenstwie, to jakies większe kłótnie zdarzyły się może ze dwa razy. trzeba rozmawiac, analizowac, czasem isc na kompromis i wszystko da się rozwiązac. Tak mi sie wydaje. Zyczę wszystkimabyscie nie zadawali sobie pytania- co ja w niej, w nim widziałam a raczejczy nadal chcę widziec tę , tego , którego wybrałam, wybrałem.
Po dwudziestu latach razem jesteśmy w sobie tak samo zakochani. Nigdy takiego pytania sobie nie zadawałem.