Lucek tak w nawiasie jestem mężatka:)
A takich jest mało :)
Oczywiście. Sedno sprawy polega na tym, że masz się komuś spodobać taka jaka jesteś , bez udawania. I taką ma cię pokochać, prawdziwą a nie twój wypracowany wizerunek. I fakt, że takich prawdziwych facetów jest coraz mniej. Ja mam szczęście być z takim i każdej tego życzę.
Kaśka to jedynie mój, hmm, pseudonim artystyczny, powiedzmy :)
No tak, kiedyś miałaś inny, zdaje się że "Olka" ;)))
:) Bo już nie ma takich Lucyferków, coby szczęściara na takiego trafiła hahaha
Mnie drażni, kiedy kobieta próbuje podążać za tym, co lubią faceci i przestaje być przez to sobą. Niech ma krótkie włosy, jeśli pasują do niej, niech nosi spodnie i buty na płaskiej podeszwie, jeśli porusza się w nich ładniej, niż na szpilkach i w mini - tylko na Boga, niech nie próbuje na siłę się zmieniać. Mam taką sąsiadkę co na codzień ubiera się luźno, można by rzec, ze na sportowo, ale czysto i ładnie i pasuje to do jej urody i osobowości, ale czasem widzę ją jak przyjeżdza po nią facet, wychodzi wtedy w obcasach, a nie bardzo umie w nich chodzić, wymalowana, chociaz naturalnie wygląda ślicznie a w makijażu jak tysiace lasek spotykane w dyskotece, do tego spodnica w ktorej widac nie czuje się pewnie, bo ciągle ją poprawia.
Po co to? Bo facet chce? Bo jemu się podoba? Nie zawsze dopasowanie sie do gustu faceta wychodzi Wam drogie kobietki na dobre.
Najbardziej drażni mnie brak mózgu (w wyglądzie to od razu widać),a posiadanie za to szybkobieżnej i wysokoobrotowej "kłapaczki" (która nadaje dużo i bez sensu,a często nie na temat)
Chyba wiecie Panie o co chodzi.Ten wątek tylko potwierdza moją teorię.
Legginsy wyglądają fajnie, ale tylko na zgrabnych figurach. Przy czym, uważam, że zawsze powinien być do nich jakiś dłuższy top czy tunika, bo nawet na zgrabnej dziewczynie, jak założy do nich krórką bluzkę, wygląda to źle.
Jak dla mnie - legginsy do sukienki czy spódnicy - odpadają.
Dla mnie zgrabnych legginsy tylko do chodzenia w domu, ew. do biegów jak im wygodnie. A dziewczyny nie patrząd, dobrze w nich wyglądają, czy nie, są modne, to wszystkie noszą.
Niektóre próbują, zakładając okulary np. typu kujonki ;)
Ja noszę legginsy ale nigdy z odkrytą pupą- chociaż mój mąż uważa, że tak jest najlepiej :-/ A ja uważam, że to kisz do potęgi. Wiecie co- cały ten wątek miał służyć temu, żeby odkryć, jak widzą nas panowie. Dowiedzieć się czego nam w oczy nie mówią (dla uniknięcia wojen domowych) na temat naszego wyglądu. I już wiemy.