Mam zęby w opłakanym stanie( wiem że w dzisiejszych czasach to wstyd) przez złe doświadczenia panicznie boje się dentysty.Raz się odważyłam poszłam i ze strachu zemdlałam na fotelu .Jak się odważyć i do którego dentysty sie udać?
u dr Senderka zero strachu,nic nie boli ,dobrze znieczula,jest delikatny i miły
Z moimi ósemkami pan Senderek sobie nie poradził. Odesłał mnie do szpitala, tam też lipa. Myślę o Suchej B i pod narkoza? Nie jesteś sama :-)
Ale ściema. Nie gadaj głupot, akurat wiem jak jest. Pan Senderek nie odsyła do szpitala. Dwie ósemki mi usunął a z jedną odesłał do chirurga ale wcale nie do szpitala. I nie jest tak, że się zabiera i sobie " nie radzi " tylko robi zdjęcie i ocenia czy się podejmie czy nie. Jak nie to poleca dobrego chirurga. Więc nie pisz głupot - a jak już chcesz kłamać to chociaż z sensem bo widać, że nawet nigdy nie byłeś w tym gabinecie.
Nie podniecaj się 22:16 i nie baw się w reklamę ani lokowanie produktu nachalnie. Też u Senderków zęby robiłem, okazało się, że wcale nie jest takie och i ach jak mi pani Senderkowa "wyleczyła" zęba, którego po dwóch miesiącach od tego "wyleczenia" musiałem wyrwać.
A próbowałaś u Jastrzębowej w Opiekunie za targowicą. Mi usuwała dwie ósemki i jestem baaardzo zadowolona. Dodam,że na fundusz.
A kiedy dokładnie to było? To niby odesłanie do szpitala ?
Jak się nie dba o zęby to później trzeba cierpieć.
ja na fotelu dentystycznym zamykam oczy (podczas borowania cały czas mam zamknięte) i liczę w myslach, nieraz doliczę do 200, 300 podczas leczenia 1 zęba), zamknięcie oczu i liczenie bardzo pomaga mi znieść ból. kiedyś też miałem zaniedbane zęby ze strachu przed dentystą, ale w końcu jak mi się dziura zrobiła w jedynce górnej to się o wiele bardziej przeraziłem że będę bez zębów chodził, poszedłem i w kilkanaście wizyt wyleczyłem wszystkie zęby. teraz mam połatane i poplombowane prawie wszystkie, ale zachowałem prawie wszystkie zeby (mam 40 lat) i nie muszę nosić sztucznej szczęki. idź i wylecz. Polecam Panią dr Iwan, w kilka lat od wyleczenia ostatniego zęba, nic się z nimi nie dzieje, wszystkie plomby się trzymają
Jeśli jest aż tak że mdlejesz że strachu to jest poważny problem. Myślę, że najpierw do psychologa podleczyć trochę tą dentofobię a dopiero potem do dentysty. Nic na siłę, bo tu same dobre chęci i mocne postanowienia nic nie dadzą jak organizm odmawia współpracy wbrew Twojej woli. Tylko nasilisz sobie problem. Ludzie leczą się z różnych fobii, nerwic itp, to żaden wstyd.
Wcale nie mam mniejszego ,ale chyba największy strach jest przed wyczyszczeniem portfela.15 lat temu miałem fajne przeżycia ,ale nie powiem,bo znieczulenie w większości wizyt działało. A ósemki też były i na żywca niestety,ale się przeżyło.Do wszystkiego trzeba sie przygotować psychicznie i najlepiej jak to zrobi druga osoba.Samemu jak się jest,to można całkiem zrezygnować.No tak,psycholog,a gdzie bliskie osoby,gdzie przyjaciele?
Może leczenie pod narkozą? Wiem, że robią gdzieś w Sandomierzu najbliżej.
Ja miałem robione pod narkozą w Sandomierzu na NFZ bo miałem wtedy jeszcze grupę (podobno teraz nadal mam z tym że tylko z ZUSu - renta socjalna). Też strasznie się boję leczenia itp i wyję przy wierceniu nieźle. Tak samo przy usuwaniu. A w Sandomierzu dali mi zastrzyk po którym film się urywa i mogą mi robić co chcą. Miałem jeden zabieg tylko i naprawdę polecam z tym że miałem usuwane wszystkie boczne zęby poza jedną 7ką, którą mi zostawili i się psuje widzę - nic tylko ponowny zabieg tego typu. Po zabiegu trochę boli jak po każdym usuwaniu ale wg mnie sporo mniej niż bez narkozy. Tylko że na drugi dzień miałem 39st gorączki i objawy jak przy grypie. Ale dali mi antybiotyk w dniu zabiegu i widocznie nie zadziałał i przeszło dopiero za 2 dni. Ale tak to polecam. Lepsze to niż czuć to wszystko, słyszeć wiertło czy czuć smród spalenizny.
Ludzie strach strachem ale przecież mają takie znieczulenia że nawet jakby ktoś wybił człowiekowi wszystkie zęby to by się nie czuło więc nie przesadzajmy że tak boli. Ja też niecierpie dentysty ale jak trzeba to idę i zawsze ze znieczuleniem nawet maleńką dziurkę
Gość 22 16 wczoraj, dokładnie było tak jak piszesz, pan Senderek nie poradził z moimi ósemkami, zrobiłem zdjęcia i pan wymiekl. Odesłał mnie do szpitala do chirurga, tam ja wymieklem. Nie wytrzymałem odglosu pekajacych zębów. Podnioslem się z fotela razem z kleszczami. A u pana S w gabinecie nie byłem bo pan S kiedyś pracował w przychodni. Teraz jasne?
Pan S jak to mówisz, czyli Tomasz Senderek pracował w przychodni zaraz po studiach na stażu tylko przez jeden rok - jako młody i niedoświadczony jeszcze lekarz. Od tamtego czasu upłynęło 20 lat ! Jak można krytykować lekarza z doświadczeniem i dwudziestoletnią praktyką w zawodzie za to, że jako stażysta 20 lat temu odesłał pacjenta z trudnym zębem do specjalisty ??? Na litość boską, ludzie.....
Tak, pan Senderek pracował kiedyś w przychodni. Dokładnie przez rok i trzy miesiące do grudnia 1998. A potem już nigdy w żadnej przychodni tylko we własnym gabinecie. Czyli opisuje Pan wydarzenia sprzed 18 lat....
A kto moze wiedziec dokladnie rok i ile czasu pracowal jak nie ktos sam zainteresowany albo ktos z bliskiego otoczenia? Na pewno zaden pacjent nie pamieta ze w 98 przez rok jego dentysta pracowal w przychodni. Dobry stomatolog sam sie obroni bez sztucznej reklamy na forum