ja widziałam jak zjadała dziś jagodziankę uśmiechnięta, ona nie sprawia wrażenia nieszczęśliwej i rozgoryczonej. Czasami jest uśmiechnięta i na pewno od niej nie smierdzi.
21:36 bo jest chora i nie jest nieszczęśliwa. A jeść warto zawsze dać. Jak ta pani wygląda, bo nie wiem czy ta sama siedzi czasem pod etiudą?
Bardzo przykra sytuacja z ta kobietą.To jest choroba i juz glupie to jest ze osoba w takim stanie ma sama zdecydować czy chce sie leczyć jak widzi swiat inaczej i uważa ze tak jak jest teraz tak powinno byc .Ale pytam gdzie rodzina bliska czy dalsza a może jakis dobry sąsiad ktory mógłby porozmawiac z nia i nakłonić do leczenia.Przeciez Ona nawet nie bedzie pamietała że tak sie zachowywała .No cóż ludzie z różnego statusu sa narażeni na depresje.I tak bedzie coraz cześciej,kłopoty,zmartwienia brak pieniedzy na chleb,kazdy zyje w biegu i nie ma czasu dla najbliższych.
Mam przeczucie ze ta kobieta zdecyduje sie na leczenie dzieki dobrej osobie któRej zaufa.
Pozdrawiam
Zgadzam się z tobą w 100% tylko problemem nie jest ta pani ale problemem jest tzw bezduszny aparat państwowy jak go nazwałeś.To nie aparat państwowy ale ludzie tam zatrudnieni,którzy niejednokrotnie w wielu przypadkach tworzyli dokumentację wspólnie i w porozumieniu z policją ,prokuraturą Ostrowiecką i niszczyli ludzi ,to skutek przyzwolenia na takie działania i pełna bezkarność.
Barbixe co ty piszesz? jaki bezduszny aparat, jacy bezduszni ludzie? Ta kobieta jest z Miłkowa, ma kilkoro dzieci, ktorymi się nie interesuje, była kilkakrotnie zabierana do różnych ośrodków i ucieka z nich. Ma na tyle rozumu żeby żebrać po mieszkaniach i robić kolejne dzieci. Dla niej jedyne wyjście to zakład zamknięty z przymusem pracy żeby na siebie zarobiła bo nie jest chora. To kombinator pierwsza klasa zepsuty przez socjal, bo jej kazdy wszystko daje - ludzie jedzenie i ubrania, gmina węgiel itp. itd. Wyluzujcie z tą litością. Na swój rozum to jest bardzo przebiegła i cwana osoba.
A tym bardziej, że ma się na jesień i później zimę. Już niektóre noce bywały zimne. Ona śpi na przystanku, reklamówka pod głową. Niebezpieczne jest. Zawsze może się trafić jakiś wariat. Nie zawsze stoją taksówki.
Czy wariat potwierdzi, że jest wariatem, czy chory psychicznie potwierdzi, że jest chorym psychicznie, czy alkoholik w pierwszych słowach potwierdzi, że jest alkoholikiem? Otóż nie. Potrzebny psychiatra, potrzebny psycholog, potrzebna pomoc społeczna i może na końcu potrzebny sędzia, który ubezwłasnowolni tę chorą osobę i wtedy można będzie jej pomóc, jeśli ona sama oczywiście nie zechce. A takie pisanie o jagodziankach, bułkach, napojach, ciuchach tej pani nie pomoże.
Apel do mieszkańców przy ulicy Sandomierskiej! Prosimy o zaprzestanie dawania jedzenia Pani siedzącej na przystanku, ponieważ wszechstronna pomoc oferowana przez Ośrodek Pomocy jest przez nią odrzucana. w/w ma własne środki finansowe i ma miejsce gdzie może mieszkać. Pomimo to kilkakrotnie była zawożona do placówek zapewniających całodobową opiekę, które opuszczała tego samego dnia. w/w również nie wyraża zgody na leczenie psychiatryczne. Twierdzi, że na przystanku jest jej dobrze, gdyż okoliczni ludzie jej pomagają dają jej za darmo żywność a ona nie musi nic robić.
wszędzie dobrze,ale na przystanku najlepiej. Gość Wczoraj, 10:43,co ty piszesz,jak to nie chora,to po co by spała na przystanku,skoro miałaby dom i dzieci? Odrzuca pomoc,bo najwidoczniej ma mocny powód aby nie wracać do domu,a w zakładzie też nie chce siedzieć.Ona chce mieć święty spokój od swojej rodziny i od państwa,które tak mocno pomaga,że aż się odechciewa żyć
Ja bym robiła wszystko żeby być z dziećmi a nie koczowac na przystanku. Chora wariatka i nierób tyle w temacie
Pada deszcz, a ona wygląda jak 7 nieszczęść. Zimno mokro i ciemno, nabawi się kobieta jakiegoś zapalenia płuc.
Dowiadywałem się w sprawie tej Pani. Ustaliłem że Pani naprawdę nie przyjmuje pomocy, była wywożona nie do placówek zamkniętych ale takich gdzie mogła wychodzić gdzie i kiedy chciała i też jej nie odpowiadały i zaraz je opuszczała. Z tego co wiem miała załatwiony też indywidualny lokal socjalny, od razu go opuściła. Cały czas wraca na przystanek. Jak została skierowana do szpitala na leczenie psych. wypisała się sama. Jak chciano ją skierować przymusowo lekarz psych. stwierdził że jest zdrowa więc nie ma podstaw do leczenia przymusowego. Ma własne środki finansowe. Dzieci zabrane bo się nie opiekowała, do partnera nie chce wrócić, do rodziców też nie chce. Nigdzie jej nie pasuje, na przystanku jej najlepiej.
Większość zanim się dowie to osądzi....i najlepiej wszystko co złe na służby i inne instytucje ale jak już ktoś napisał na siłę nikogo się nie uszczęśliwi.
Ta pani spiąc na przystanku to nie wszystko,ale w nocy krzyczy i wydziera się a potem załatwia swoje potrzeby przy smietniku przy pobliskim bloku.Tak nie może być !!! Ldzie spaceruja z dziećmi a ona załatwia swoje potrzeby na oczach dzieci i ludzi spacerujących do sklepu i pobliskiego parku.
Jak tak moze być !!!
Sypiając na przystanku robi zły wizerunek dla miasta i władz sprawujących bezpieczeństwo i opieke w tym mieście,bo przystanek ten znajduje się na drodze krajowej przez która przejezdzają rózni ludzie jak nie samochodami to autobusami ktore zatrzymują się na tym przystanku.
Jedynym rozwiązaniem to zmiana z drewnianych szczebelkow na siedziska (tak jak są na nowszych przystankach)co uniemożliwi spania na leżąco !!!
Zabrali Ją w końcu do jakiegoś ośrodka zamkniętego ?
Nie ma jej juz 3 tyg nie wiem co siedzieje z ta osoba