Do dziś, 23:03
Cymbalistów było wielu lecz żaden nie śmiał zagrać przy Jankielu.Kumasz?
ŻRĄ PISOWCY ŻRĄ..OSXUKUJA... CIEMNY LUD NIC NIE WIE BO OGLĄDA TVPIS
Kalmary, mule, mieszanka owoców morza (zapewne z ośmiorniczkami) i pięć kilogramów kawioru znajdowało się w zamówieniu, które złożyła Kancelaria Sejmu. Ostateczne nie trafią do sejmowej restauracji. Po krytyce Kancelaria usunęła te pozycje z zamówienia.
Od tego roku to Kancelaria Sejmu, a nie wynajęta firma prowadzi restaurację w gmachu parlamentu. Sama zatrudnia kucharzy i zamawia produkty. Wśród nich - poinformował "Super Express" - znalazły się owoce morza.
Sejm zamówił m.in. kalmary i mule, 220 kg krewetek, 5 kg kawioru i mieszankę owoców morza. "SE" zwrócił uwagę, że w tej ostatniej zapewne znajdują się ośmiorniczki, wykorzystywane przez PiS jako hasło w krytyce poprzedniego rządu.
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,23553765,sejm-mial-kupic-kalmary-malze-i-kawior-po-krytyce-rezygnuje.html#BoxNewsLink&a=66&c=96
– Nowe, roczne zamówienie na dostawę artykułów spożywczych wywołało sporo komentarzy, a nawet dezaprobaty dla pewnej grupy produktów, która – co warto zaznaczyć – była uwzględniona w przetargu w ilościach marginalnych w porównaniu do skali zamówienia. Wsłuchujemy się w tego typu oceny, zawsze bierzemy pod uwagę różne opinie, dlatego reagujemy i w tej części – rezygnujemy z zakupów – tak w rozmowie z portalem 300polityka.pl mówi dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.
a barszczu z kartoflami geniuszom dać, a nie owoce morza - szlachta zafajdana już nie wie co do tych chamskich jap włożyć
Manipulatorzy wypowiadający się w tym temacie stosują wybiórczo informacje aby poprzez uruchomienie mechanizmu skojarzeń z przeszłością dotyczącą ekipy poprzedniej spolaryzować nastroje społeczne. "Zapomiają" więc, że problem ośmiorniczek w przeszłości był bardziej złożony. I bynajmniej nie o spożywanie ich tak jak w tym przypadku - w śladowych ilościach ( przez parlamentarzystów wszystkich opcji) wówczas chodziło. Przy okazji tamtej konsumpcji załatwiane szemrane interesy czyniąc z Polski kupę kamieni i targowisko, na którym handliwano czymkolwiek publicznym w imię partykularnych interesów jednostki bądź jakiejś wąskiego grona osób. Ot, taka różnica, ale istotna.
Jak pokazała przyszłość szemrane interesy prowadzili mocodawcy kelnerów, do dnia dzisiejszego nie odnalezieni, chociaż wiadomo z kim powiązani.
A ten znowu łże jak pies próbując odwrócic kota ogonem.
Odwracanie "kota ogonem" to specjalność kolegów właściciela kota
A gość z 12.59 dalej kontynuuje znaną narrację Tuska, dla którego większe znaczenie miało to, kto stał za taśmami niż to, co na nich ujawniono.
A cóż takiego ujawniono na tych taśmach - nie ośmieszaj się - gdzie działania dzielnej prokuratury po nadzorem niejakiego zera (Miller choć nie z mojej bajki, wspaniale toto określił) - jakieś pogawędki przy kielichu i ośmiorniczkach (w biedronce 24zł/kg) co to za rewelacje.
Dzielna prokuratura nie szukała to i nie znalazła kto i po co nagrywał. Swoich mieli tropić?
nie chodzi kogo mieli tropi (wiadomo, że jakaś ichnia menda nagrywała) - ale tyle było szumu na temat tych rozmów w knajpie, no i co z tego wynikło? gadki pospolite jak przy flaszce
To że dla Ciebie to był pikuś co pokazały taśmy- wcale mnie nie dziwi. Państwo to nie prywatny folwark. To dobro publiczne oddane w czasowy zarząd, a nie bezkrólewie na usługach każdego, kto ma pieniądze i chce je nieuczciwie mnożyć szukając dojść do ludzi władzy..
14;01 - popatrz na obecnie rządzących i zamilknij - to jest dopiero rozpasanie
I tu się z Tobą zgodzę. Państwo to nie prywatny folwark.....