ciekaw jestem czy mając padaczkę można jeździć samochodem?
Tu masz odpowiedź http://www.money.pl/forum/czy-osoba-chora-na-padaczke-moze-miec-prawo-jazdy-i-kierowac-autem-t2155152.html
Szkoda tych ludzi chorych na tą chorobę. Ale dla ich dobra i innych nie powinni prowadzić samochodu. Pomagałem chłopakowi choremu na padaczkę (nie wiedziałem, że to jest chory) - był gotowy do jazdy i sam w samochodzie. Miał włączony silnik samochodu i wciskał pedał gazu w ataku choroby - to zwróciło naszą uwagę i dzięki temu miał pomoc. Ale strach pomyśleć co by było gdyby miał taki atak kilka sekund później.
Ja znam kobietę która ma padaczkę i prowadzi samochód, odwozi dziecko do szkoły i jeżdzi też w długie trasy czasami, kilka lat nie miała już ataku a teraz znowu się wróciły, ma poważne ataki bo była karetka i szpital, no i czy taka osoba może jeździć za kierownicą, czy nie stwarza zagrożenia dla kogoś i dla dziecka swojego?
Dlatego ze jest dobrze leczona teraz są leki.
niepowinni mieć tak samo jak samochody z kierownicą po prawej niepowinny byc dopuszczone do ruchu , to smierć na drodze
Uważam ,że taka osoba nie powinna nigdy siadać za kółkiem bo jest po prostu mordercą i nie ma tłumaczenia chorobą .Skazuje inne osoby w przypadku ataku na śmierć .Znajomy mi opowiadał jak jeździł z takim kierowcą który ukrywał chorobę i dobrze ,że jechali razem bo opanował samochód i udało się wtedy ale koleś gdzieś po Polsce powozi tirami i to nie jest śmieszne .
tak piszecie Panstwo,jestem osoba chora na to świństwo zgadzam sie z tym,ale czy pijany za kierownica to nie wieksze zło??albo takie samo??a jakos nie jest tak potepiany
Ale pijak nie idzie po prawo jazdy deklarując, że będzie jeździł pijany. Złapią go to traci prawko i popełnia przestępstwo. Są bardzo potępiani.
Nie ma znaczenia co wam się wydaje, bo są konkretne przepisy regulujące ten problem dostosowane do prawa unijnego. Padaczka nie jest bezwzględnym przeciwwskazaniem do amatorskiego prawa jazdy.Zwykle w takich przypadkach uprawnienia wstrzymywane są czasowo i jest możliwość odzyskania dokumentu przy dobrze dobranych lekach (a lekarz ma obowiązek zgłaszania takich pacjentów na badania do Kielc).Chory z padaczką nie może być natomiast zawodowym kierowcą.O szczegóły trzeba pytać swojego neurologa
Oh... szukam konkretnych wypowiedzi osób chorych, a tych oczywiście nigdzie nie ma. Sami moralizatorzy i eksperci... Mam padaczkę, od wielu lat bez napadową. Napad mogłabym mieć jedynie w sytuacji przemęczenia i braku snu, co mi się nie zdarza. Wiem jednak, że migania w pewnej częstotliwości prowokują u mnie chwilowe zamroczenie; jakbym na moment musiała przymknąć oczy i się otrząsnąć; ułamek sekundy. Takie miganie najczęściej spotyka się jadąc szybko wzdłuż linii drzew. Szukam wszędzie odpowiedzi czy osoby z padaczką radzą sobie z taką sytuacją. Jeżeli tak, to jak. Do tej pory w ogóle nie brałam pod uwagę robienia prawka, aż ostatnio usłyszałam od znajomego z podobną chorobą, że po prostu odrobinę zwalnia i częstotliwość migania przestaje go prowokować. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie - proszony o odpowiedź. Moralizatorom i ekspertom z góry dziękuję.
Zgadzam się z tym nie można takich ludzi odstawić na bok i oni chcą żyć normalnie a ze chorują na to na pewno sami jej choroby nie wybierali
Ale po co ryzykowac zdrowie i zycie siebie i innych? Przeciez bez prawa jazdy mozna spokojnie zyc.
Nie każdą padacze mozna zaleczyc tabletkami.Są też padaczki lekooporne.
A jak już mają prawo jazdy, a choroba została zdiagnozowana później, to prawko do szuflady, tak?
Ja mialem prawko a zachorowałem później to co dalej jestem cały czas na lekach o chorobie wie lekarz co najmniej 5 lat bez napadu mozna jeździć
To wtedy prawko zdac.
Wiem że wiele osób jeżdzi po poważnych tarapatach zdrowotnych i po zwale ,po udarze mózgu czy poważne choroby z psychiką i co kto tu jest wyrocznią chory na padaczkę który się przyznaje że jest chory czy alkoholik .Uważam że sami wiemy kiedy usiąść za kółkiem. Największe zagrożenie jednak stanowią pijani kierowcy.