Ha! A jak się karmi dzisiaj dzieci (oczywiście pewnie nie wszystkie)!
Miałem okazję widzieć tuczenie dzieciaka, bedąc na wakacjach u kuzynki, która ma 6-letnią córkę. Mała je kiedy chce i co chce, a głównie Kinder Joy, czekoladki, chipsy, Pepsi, no i mięso, najlepiej smażone. Czego innego nie, bo nie lubi, a mamusia tak kocha córeczkę, że na to wszystko pozwala. I z ładnej dziewuszki powoli powstaje opasłe dziewuszysko. Będąc na działce, małej zaproponowano jabłuszko, a mamusia widząc to (jeszcze dziecko nie zdążyło odpowiedzieć "chcę/nie chcę"), odparła, że ona jabłuszek nie lubi, woli chipsy (!). Nie moje dziecko, ale sprałbym tę moją kuzynkę.
Był taki wątek o kieszonkowym dla dzieci. Kilkaset zł, bo codzienne wydatki w sklepiku szkolnym na fast foody, słodycze to wydatek ok. 6 zł! Bo przecież robienie kanapek nie jest modne.
Tak jest, Pepsi, nic mi się nie pomyliło. Może teraz to już kawę pija, nie wiem ;)
moda powraca - miejmy nadzieję, że również i na zdrowe kanapki robione w domciu- ale zresztą po takich fast foodach kubki smakowe są tak pobudzone, że zwykła kanapka z żółtym serem, pomidorem i sałatą będzie smakowała jak tektura ;/
Dzieci teraz i mlodzież dostają za dużo kasy. Po co w domu ma męczyć się nad robieniem kanapek to woli zawinąć kasę i kupić sobie gotowca.Jaka oszczędnośc czasu wtedy. Poważnie to młodzież nie myśli perspektywicznie.