ja ci powiem jakie dotacje ŻADNE!zobacz jakie wymagania poręczenie dwóch osób które zarabiają min 2000brutto miesięcznie (w Ostrowcu?),swój majątek,poręczenie z banku ,najbardziej rozpatrują pierwszy czyli poręcznie dwóch osób Panie nie chciała o innych zabezpieczeniach rozmawiać w Pupie
te dofinasowania są śmieszne składasz wniosek na 10 000 to możesz zabezpieczyć dotacje wpłacając 15 000 na lokate, z której można korzystać po roku ... wniosek starasz się o 10000 ale zamrażasz na rok czasu swoje 15000 i weź tu coś otwórz .... a niech ten PUP dalej płaci zasiłki dla bezrobotnych, a nie pomaga im ...
hehehe...dobre z tym 15000 na lokacie :))))))))
mają zabezpieczenia jakby człowiek miał zamiar podjąć co najmniej 1000000 zł.
Nawet jak idziesz do banku to w większości przypadków wystarczy tylko dowód osobisty.
Pamiętam że ponad 20 lat temu idąc do banku po kredyt potrzebowało się tzw. żyrantów, ale te czasy już dawno minęły.
Nawet kredyt na mieszkanie zabezpieczony jest hipoteką.
PUP jak widać wraca do PRL-u i nie wie co to jest ubezpieczenie kredytu.
Jeszcze trochę a będą wydawać kartki na żywność.
Komuna wraca...przynajmniej w Urzędzie Pracy
zgadzam się Pani łaskę robi wielką że odpowie/ a siedziała sobie i pogaduchy robiła z inną panią tam pracujacą a tu masz ci los przeszkodziłam
każdy klient w PUP to wróg...
Pamiętam jak kiedyś chciałem się zarejestrować.Przychodzę na chyba 7.00 bo myślę sobie załatwię się bez kolejki.
Jestem 6.55 po paru minutach drzwi się otwierają i wchodzi ze mną kilka innych osób, idę do okienka i siadam na krześle.
Kobieta tam siedząca wręcz mnie opierdzieliła że raczyłem usiąść na krześle gdy ona razem z koleżankami obok wpierdzielała pączka, popijając kawą.
Pani z okienka oznajmiła że muszę czekać jeszcze 30 min ponieważ mają niewłączone komputery.Uruchomienie komputerów następuje o 7.30.
Jak to usłyszałem to myślałem że wyjdę z siebie i stanę obok.
Siedzi jedna z drugą, wpierdziela pączki za nasze podatki i jeszcze łaskę robi że człowieka zarejestruje.
Gdyby mój obecny szef zobaczył że przez 30 min od rozpoczęcia pracy urządzam sobie piknik to by mnie, jeszcze tego samego dnia, wypierdzielił na zbity pysk z pracy.
...a tym czasem w urzędzie...
Ten urząd pracy to jedno wielkie nieporozumienie.Tylko dlaczego ja mam za to płacić z podatków?