Jak dla mnie, pomysł extraaaa...
Gienek, myślałem, że ja wciagam ostry towar, ale Twój to dopiero jest wyjątkowy:D Szczególnie jeżeli chodzi o podpięcie straży miejskiej do samochodów:D Dobre to było.
Szkoda, że to tylko wizje...
Alexis, to była straż miejska? Ona coś pomogła:D?
Zadzwoniłaś, super. Jutro przyjdą jeszcze raz. Tu trzeba inaczej. Ale jak już pisałem, słowo "należałoby";]
Server, ja i bez żadnego towaru mam niezłe wizje ;)
Może, jak policja i straż nie zadziała, to my sami się skrzykniemy i zrobimy na Sienkiewce porządek :)
Osobom nietrzeźwym nie można sprzedawać alkoholu.Sklep ryzykuje utratą koncesji a pijani dogorywają tam dzień w dzień.Przepis prawny,który to reguluje:USTAWA z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Art. 43.
1. Kto sprzedaje lub podaje napoje alkoholowe w wypadkach, kiedy jest to zabronione, albo bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom, podlega grzywnie.
2. Tej samej karze podlega kierownik zakładu handlowego lub gastronomicznego, który nie dopełnia obowiązku nadzoru i przez to dopuszcza do popełnienia w tym zakładzie przestępstwa określonego w ust. 1.
3. W razie popełnienia przestępstwa określonego w ust. 1 albo 2 można orzec przepadek napojów alkoholowych, chociażby nie były własnością sprawcy, można także orzec zakaz prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na sprzedaży lub podawaniu napojów alkoholowych.
4. Orzekanie w sprawach o przestępstwa określone w ust. 1 i 2 następuje na podstawie przepisów o postępowaniu karnym.
powodzenia!
Martwy przepis, nigdzie nie widziałem aby ktoś komuś odmówił sprzedaży alkoholu ze względu na jego nietrzeźwość. Po za tym aby to określić trzeba by mieć alkomat i zbadać klienta...
To jeden z najbardziej durnych przepisów, wyobraź sobie, że idziesz do baru kupujesz piwko i kolejnego już nie możesz kupić, bo jesteś nietrzeźwy. Na jakiej zasadzie ma sklepikarz stwierdzać ile kto ma promili i czy już jest nietrzeźwy? Gdzie jest granica?
Dlatego to martwy przepis, a przez martwe przepisy człowiek traci zaufanie do innych.
Martwy ,nie martwy , ale przyjdzie kontrola i powie tak: no niestety proszę pana, ale sprzedał pan nietrzeźwemu alkohol.Po pierwsze zatacza się i nie utrzymuje równowagi w pionie, chwieje się, nie ma z nim logicznego kontaktu,czuć od niego % itp.Sposobow na udowodnienie jest cała masa.Dla chcącego nic trudnego a jak chce się psa uderzyć kij znajdzie się na pustyni.
Dzisiaj w środku nocy nie słyszałem, ale rodzina wychodząca na papierosa widziała patrol i pogotowie zbierające kogoś zamroczonego alkoholem z chodnika.
Problem w tym, że nie jesteś w stanie sprzedawcy udowodnić, że sprzedał nietrzeźwemu alkohol, tylko i wyłącznie jak go złapiesz na gorącym uczynku, także w każdym monopolowym powinien stać stróż prawa i pilnować aby to działało.
Monitoring w każdym sklepie z alkoholem. I do tego zapis transakcji z kasy na nagraniu. Może to nie wyeliminuje całej patologi ale na pewno sprzedawca się zastanowi 2 razy bo grzywna wysoka a kamera patrzy na ręce.
a może monitoring w każdym domu i jak ktoś za dużo wypije to go aresztować?
Co mam picie w domu do sprzedaży alkoholu pijanym. Jeżeli nie potrafisz czytać ze zrozumieniem to nie komentuj.