Muszę napisać o pewnej sprawie która nie daje mi spokoju a jest związana z naszym szpitalem... Otóż ostatnio zmarła w nim bliska mi osoba. Ponieważ lekarze nie dawali nadziei na przeżycie więc poprosiliśmy kapelana szpitalnego o ostatnie namaszczenie. Jakże wielkie było nasz zdziwienie o szok gdy ten ksiądz po 5 min modlitwy przy łóżku zawołał 50 zł za swoją ,,pracę" do cholery mają eteru w lecznicach i zarabiają często więcej od personelu szpitalnego i w takiej chwili nie odpuszcza żeby jeszcze sobie dorobić. Od tysiąca w górę za pogrzeb dla samego księdza trzeba dac... No trudno firma musi na siebie zarobić ale żeby zarabiać za takie coś jak ostatnie namaszczenie brać kase to tego nie zrozumiem... Dodam że jestem katolikiem i uczęszczam w miarę możliwości do kościoła lecz takie sytuacje odpychają od instytucji jaka jest kościół
To po co wam to ostatnie jakieś namaszczanie.najgorsza głupota.
Nie wierzę w to co piszesz 16:23. Nigdy kapelan nie wolał pieniędzy w naszym szpitalu. Słaba prowokacja, bardzo słaba.
P R O W O K A C J
NIE UWIERZĘ W TO NIGDY
Atmosfera na bloku operacyjnym super, zero stresu. Anastezjolog bardzo długo badał mój kręgosłup, zanim wbił igielke
Żadnego bólu, ani powikłań. Na oddziale urologii też dobrze. Pozdrawiam Pana Zarzyckiego. Pełna i kompetentna informacja. Jak ci nie pasuje to się lecz w innym szpitalu.
Śmiej się 20:10, jak wyladujesz w szpitalu i zobaczysz poświęcenie i tempo pracy personelu lekarsko-pielegniarskiego to inaczej spojrzysz na ich pracę.
Byłem i raczej poświęcenia nie było. Tylko fochy i strach żeby o cokolwiek zapytać.
Słucham, poświęcenie? Pojedyncze przypadki. Słychać tylko krzyki na pacjentów. Zero uśmiechu i życzliwości. Nie przeczę zawód pielęgniarki wcale nie jest łatwy, ale to ich decyzja ich wybór. Nie myszą kochać pacjentów, ale niech wykonują pracę rzetelnie. Niech tych starszych schorowanych i na pewno uciążliwych pacjentów traktują tak, jakby chcieli żeby ich najbliższych w szpitalu potraktowano.
A, co powiecie o oddziale płucnym w Ostrowcu bo mam tam skierowanie.
Ludzie, którzy nie są niedołężni poradzą sobie w szpitalu. Postawią się, gdyby co skargę złoża, buzię otworzą, zawalczą o siebie. Starzy i schorowani mają problem. Ostatnio był artykuł bodajże w wyborczej o dawaniu im leków uspakajających, zapieluchowaniu i zero rehabilitacji. Boże serce się kraje gdy to się czyta. Gdzie empatia w pracownikach SŁUŻBY zdrowia? Każdy z nas będzie stary( jeśli dożyje) i czy ta pielęgniarka, salowa czy inna pomoc chciałaby być tak traktowane. Starzec to Człowiek, a nie zbędny balast. Odzywanie się do tych osób w szpitalu ale nawet i w przychodniach jest często lekceważące, słychać irytację i nerwy.
Miałem leżącą bliską osobę na chirurgii. Po zabiegu musiałem nad ranem dostarczać jej środki przeciwbólowe a rano bandaże i gaziki z apteczki samochodowej gdyż oddział nic takiego nie posiadał. Pacjenci żartowali że mnie że wspomagam szpital. Pozdrawiam wszystkich pacjentów.
18;41 . Obyś nie doświadczył tego co ja. Pozdrawiam i Ciebie.