no fakt ale cóż gdzie pójdziemy się leczyć????????
Tak nie do końca mogę się zgodzić z tą opinią o neurologii.Leżałam tam ja i dwa razy moja babcia.Owszem , oddział przeładowany i jak na Ostrowiec za mały, ale badań robią dużo i wydaje się,że przykładają się do diagnozowania.Nie zauważyłam lekceważenia ani naśmiewania się z pacjentów, a że ktoś z personelu czasem zażartuje mnie to nie przeszkadzało. Jeśli chodzi o lekarzy i ordynator to spostrzeżenia mam dokładnie odwrotne niż gość z 08.40.Pielęgniarki różnie, ale w większości miłe.Nic nie słyszałam o żadnych łapówkach czy znajomościach , rezonans i inne badania zrobili dość szybko jak na tą ilość chorych.Ja mam dla nich szacunek bo jak na taki ciążki oddział starają się.
IZBA PRZYJEĆ TO MASAKRA.TAM WAZNIEJSZY JEST PAPIER UBEZPIECZENIE NIZ TO W JAKIM STANIE JEST CZŁOWiEK Bylam kiedys na izbie dokladnie w swieta lekarz czy ten tam ktos z recepcji kazal nam jechac na pogotowie wziac skierowanie i dopiero wrocic koszmar a wtym czasie mąż mial bółe takie ze ledwo zył pomijam fakt ze jakis kretyn zrobil pogotowie w drugim koncu miasta i teraz przemieszczaj sie ze szpital na focha tylko po swistek to jakies chore i dla ludzi i dla tych karetek ciagle dowozenie ludzi z pogotowia do szpital czy to ktos przeliczył w kosztach np transportu??w skali miesiaca to moze pryszcz ale w skali roku?
procedury. Miej pretensje do tego kto je stworzył, a nie do tego kto ich przestrzega.
PROCEDURY PROCEDURAMI TAK TYLKO MOZE TLUMACZYC SIE KTOS BEZMYSLNY Nawet w wojsku jest powiedziane ze glupich zlych rozkazów mozesz nie wykonywac poza tym gdybys sie tak stosowal stosowala do procedur to byc w swojej firmie sie nie napracowała np ze wzgledu na bhp i wieleinnych czynnikow Oni maj pomagac chciec im sie to robic nie pisz glupot ciekawe jak ciebie z atakiem nerki po skierowanie odesla napiszesz
Jeśli jest już choroba no to gdzie....
PRZYKŁAD--Mój 2,5-letni synek od czwartku bierze antybiotyk. Dziś dostał wysypki na brzuchu. W ulotce zostało napisane, że w przypadku wystąpienia wymienionych reakcji niepożądanych (m.in. wysypki) należy odstawić lek i skontaktować się z lekarzem. Tak też zrobiłam. Przestałam podawać lek i zadzwoniłam na pogotowie aby uzyskać choć telefoniczną poradę od lekarza. Pani dyspozytor łączyła mnie 2 razy, za każdym razem szanowna pani doktor nie odbierała telefonu. W końcu od Pani dyspozytor powiedziała, że przedstawiła pediatrze problem i że mam antybiotyku nie podawać i przyjechać z dzieckiem na pogotowie. No więc zebraliśmy się szybciutko i pojechaliśmy. W poczekalni było sporo ludzi głównie do zabiegowego, do pediatry nikogo, ale Pani doktor nie było w gabinecie. Poszłam więc do dyspozytorni i zapytałam gdzie ją można znaleźć, powiedziano mi, żeby czekać i że lekarz zaraz przyjdzie. I tak sobie czekaliśmy dobre 40 minut, za nami doszli kolejni mali pacjenci z rodzicami (wśród których była dziewczynka z ospą) a Pani doktor dalej nie było... Wysłałam męża do dyspozytorni raz jeszcze, żeby zapytał czy długo jeszcze mamy czekać. Dopiero wtedy panie tam siedzące zadzwoniły po lekarkę i ta zeszła. Ale to nie jedyny powód mojego oburzenia... Pediatra - kobieta w wieku dojrzałym już, więc jak mniemam z wieloletnim doświadczeniem w pracy z dziećmi mówi do mojego (przypominam 2,5 letniego) dziecka: "Otwórz szeroko buzię bo jak nie to dostaniesz zastrzyki". Moje dziecko jest rozumne i umie otworzyć buzię bez żadnych gróźb... Co za podejście... Poradę dostałam mało odkrywczą - odstawić antybiotyk i podać wapno i obserwować dziecko a jutro przyjechać na pogotowie i niech lekarz przepisze inny antybiotyk albo iść w poniedziałek do swojej przychodni. I weź tu się człowieku nie denerwuj na Służbę Zdrowia...
W wielkim skrócie cos wam wytłumacze Jest szpital,pewna stała ekipa niezaleznie od tego ze sa mlodzi zdolniejsi czy tez bardziej zaradni mstala ekipa nie dopusci nikogo !!!!chyba ze to bedzie poslany na przymus syn czy córka i wtedy miejsce sie znadzie Pacjent jako tako w tym miescie nie ma wyboru jest skazany jak pies wlasciicela na ta miche ktora ma no chyba ze ktos rozsadny pojdzie sie leczyc do innego miasta gdzie liczas sie kompetencja umiejetnosci a zycie w szpitalu lerakrza weryfikuje ono samo Jesli jestes dziad partaczysz robote bedzie na twoje miejsce wielu a tu tak nigdy nie bedzie jest pewna grupa i koniec.Brak konkurencji i tzw powszechny nepotyz miejski.Kazdy o tym wie ale nie wielu stac to wytlumaczyc,Wiec moje pyTanie brzmi --jakie zmiany???
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130121/ZDROWIEIURODA010101/130129835