Prawdę pisze. Odział praktycznie jest już zamknięty i to jest przesądzone.
Pacjenci od piątku od godziny 18:00 do poniedziałku do godziny 6:00 powinni się zgłaszać na pogotowie, a nie na oddział ratunkowy do szpitala. To pogotowie jest od takich przypadków, oddział ratunkowy zgodnie z nazwą jest od raatowania życia, a nie problemów typu boli mnie z lewej strony, to chyba serce.
Ja akurat w niedzielę miałam nagły przypadek w domu. Dziecku puchłą twarz, zadzwoniłam do szpitala czy przyjmą, pani doktor z oddziału dziecięcego spokojnie wytłumaczyła mi, że lepiej iść na pogotowie, bo oni na oddział będą musieli przyjąć. Zła, że muszę tak daleko lecieć z dzieckiem wybrałam się do pogotowia, a tam pusto! jedna pani na iniekcję i jedna osoba w gabinecie. Nikomu nie przeszkadzało, że dziecko się drze, nikt nie zwrócił uwagi, że muszą pracować i ma być cicho. Pielęgniarka próbowała pocieszyć dziecko, weszliśmy po kilku minutach. Pani doktor z ogromną cierpliwością obejrzała malucha, przepisała leki. Nie krzyczała, nie marudziła, nie robiła łaski. Ciesze się, że zadzwoniłam do szpitala i pani doktor poinformowała mnie, że nie ma co do nich dziecka przyprowadzać, tylko bym zabrała czas oddziałowi ratunkowemu który ma i tak dużo pracy.
Niestety na tym forum wypowiadają się ludzie, którzy nie potrafią sobie wyobrazić czym jest praca w szpitalu, wydaje im się, że lekarze tylko siedzą i piją kawę, a pielęgniarki zajadają bombonierki które dostały od pacjentów. Przykro to słyszeć, czytać mi jako zwykłemu człowiekowi, nie wyobrażam sobie co musiał czuć dr adam czytając te wyrzuty.
ja mialam taka sytulacje maz zawiuzl mnie do szpitala na izbe ze zlamana naga pan dr po zbadaniu zlecil przeswietlenie a ja go pytam gdzie to przeswietlenie a on na to nie chce mi sie odp 10 raz na to samo pytanie a ja mu na to zaraz chwileczke ja pytam poraz pierwszy prosze o odp tak mu tam pojechalam ze nie chcial zemna juz dyskutowac cham jeden gdyby nie maz to niewiem jak ja bym sama doszla na to przeswietlenie masakra masakra i taka jest prawda nie maja zadnego szacunku dla czlowieka. bylam tez na odzdziele neurologii tam to dopiero jest opieka dyzo bym pisala.
Ja mieszkam w Ostrowcu zaledwie kilka lat. Jednak wiem, że od opieki w święta i weekendy jest pogotowie, a od złamań Krasnal. Nie rozumiem dlaczego na siłę pchacie się ze wszystkim do szpitala, a później macie pretensje, że przemęczony personel źle Was potraktował.
Bardzo mi przykro Gość_edyta, że złamałaś nogę, jednak jakbyś do mnie wyskoczyła z takim słowotokiem i arogancją jaką odbieram z Twojego wpisu, to bym Ci tak "pojechała", że zapomniałabyś jak się nazywasz, a mąż to mógłby jedynie mnie przeprosić a nie jeszcze coś załatwiać.
Jeżeli sami jesteśmy argonccy nie oczekujmy od innych uśmiechu i uprzejmości bo to tak nie działa....
FLORENTYNA jak mieszkasz pare lat i nie mialas sytulacji w ostrowieckim szpitalu to prosze nie kometuj tego co piszemy ok ja noge zlamalam w nocy wiec nierozumiem mialam czekac do rana wybacz ale niestety nie.ps jak ktos jest dla mnie cham oddaje tym samym
Wybacz ale miałam kilka takich przypadków, że musiałam skorzystać z pomocy Krasnala, pogotowia i również szpitala. Mało tego w Ostrowieckim szpitalu leżałam na jednym z oddziałów dosyć długo (prawie miesiąc). I miałam pozytywne odczucia jeżeli chodzi o personel wszystkich trzech placówek.
Ja dla Ciebie cham nie byłam a mi "pojechałaś" właśnie.
Przez te kilka lat zauważyłam jednak jedno, co świetnie widać szczególnie na tym forum, część mieszkańców tego miasta to takie (przepraszam za wyrażenie) święte krowy, którym trzeba wszystko pod nosek podstawić zgodnie z ich widzimisię i broń Panie Boże zwrócić uwagę bo będzie płacz i zgrzytanie zębami.
swiete krowy ktorym trzeba pod nosek podstawic czlowiek chory potrzebuje pomocy droga florentyno
A lekarz w te pędy wszystko ma rzucić i się tymi świętymi krowami zająć.
Ja rozumiem droga edyto, że potrzebowałaś pomocy lekarza ponieważ złamałaś nogę w nocy, pojechałaś do szpitala. Jednak powiem Ci co ja bym zrobiła gdyby lekarz powiedział, że nie ma siły dziesiąty raz odpowiadać na głupie pytanie. Poprosiłabym go żeby mi ten jedenasty raz jeszcze przekazał swoją wiedzę, a ja w nagroe oczekując na rtg wypiszę piękną kartkę, którą sobie nad biurkiem powiesi i będzie mógł głową tylko w jej stronę kiwać.
Potraficie tylko krytykować a myślenie odkładacie na później. Nigdy nikomu nie życzyłam żeby się znalazł w ciężkiej sytuacji zdrowotnej (takiej bardzo ciężkiej gdzie trzeba ratować życie! ponieważ wypływa ono z człowieka z kilku dużych otworów w ciele) jednak czasami sobie myślę, że niektórym osobom przydałoby się takie przeżycie, żeby się w końcu otrząsnęły z tej swojej bajki.
Co Ty pleciesz o tej Pani? Nie napisała niegrzecznie, a rzeczywiście lekarze schodzący do pacjentów są niegrzeczni i źle nastawieni do nich. To się wyczuwa, widzi mimikę, słyszy ton lekarza. W innych miastach nie ma takiego negatywnego podejścia do pacjenta na izbie i na oddziale. Polecam Kielce, Staszów, Sandomierz. Tam jest "inny świat" dla pacjentów. Cały personel szpitala jest kulturalny, nie tylko lekarze. W Ostrowcu lekarze w szpitalu i poradniach specjalistycznych myślą, że są "panami świata".
Nie wierze że ze złamaną nogą kazali Ci iść na zdjęcie...a jaką kość złamałaś?
Wiesz pytam bo też byłam na izbie (na szczęście miałam tylko skręconą) ale mnie taki młody doktor kilka razy pytał czy nie zawieźć mnie na zdjęcie na wózku jak powiedziałam że pójdę z mężem...wszystko szybko sprawnie i z uśmiechem załatwiłam.Widać miałam szczęście:)
nie wiesz o czym piszesz:
1. ratownik medyczny w świętokrzyskim ma bardzo ograniczone umrawnienia i zdecydowanie w naszym wojewódźtwie ich praca powinna ograniczać się do przewozu,ale to tylko z winy kielc.
2. nie widziałeśpracy lekarzy pracujących w pogotowiu, połowa z nich niemalże nie bada pacjenta tylko wiezie do szpitala, nawet dobrze go nie zabezpieczając
3. co do pielęgniarek na izbie rzadko się zdarza, że wszytskie na raz są zajęte, poza tym nie myją pacjentów,a skoro 'traca czas' na chodzenie z pacjentami na badania,można przyjąć panie salowe, które takie obowiązki będą wykonywać
4. co do konsultacji z innych oddziałów się nie wypowiem - kwestia lekarza
No tak zjechano już fryzjerki, sprzedawczynie, mechaników, maturzystów, nauczycieli, a teraz czas na szpital. A Wy wszyscy, którym tak się nie podoba praca innych to gdzie pracujecie? jesteście tacy cacy bez winy? Niech każdy pomyśli nad swoim postępowaniem, a dopiero ocenia drugiego.
lekarz jest poto lekarzem zeby leczyl pomagal
A pacjent jest po to pacjentem, żeby opisał lekarzowi co mu dolega a nie od pojechania lekarzowi.
Gość z 18:56 ma rację nic tylko krytyka wszystkiego i wszystkich. A gdyby się tak nagle okazało, że ten lekarz, co taki zły był dla Ciebie by zszedł to nagle by się zaczęło jaki to on był dobry i świetny fachowiec. Zakłamane społeczeństwo.
Ja podobnie jak Florentyna dopiero kilkanaście lat mieszkam w Ostrowcu-wielokrotnie przebywałam na izbie przyjęć,w szpitalu-na różnych oddziałach -było różnie-nie zawsze różowo-ale rozumiem-każdy jest tylko człowiekiem...Jestem bardziej zadowolona z tutejszej opieki i leczenia niż w szpitalach łódzkich!
Ale teraz do Was drodzy pacjenci-przychylam się do wypowiedzi Florentyny-Ostrowieckie społeczeństwo jest specyficzne-Wam się wszystko należy!!! Bo Wy pracowaliście w Hucie!!! Byłam świadkiem kiedy starszy pan -pacjent-wypomniał młodemu lekarzowi,że powinien cały czas przy nim czuwać bo to ON płacił za jego studia i ON go wykształcił!!!! Jak tak można!
Piszecie głupoty,żę trzeba leczyć się wszędzie ,byle nie tu!! To jedzcie do miasta akademickiego i zapłaćcie kupę kasy starszemu prafesorowi czy doktorowi tylo za to ,że ma przed nazwiskiem kilka literek ( prof. dr itd) zdobytych głównie za publikacje,a nie za praktykę kliniczną!!!
Macie piękną młodzież-uszanujcie to-!!!Popatrzcie na młodych lekarzy w szpitalu-niewielu ich mamy... Coraz mniej osób po studiach wraca do Ostrowca-ciekawe czemu? Poczekajcie jak odejdą jeszcze ci młodzi lekarze ze szpitala...Oni jeszcze mają zapał ,chęć do pracy i cierpliwość (choć szczerze się im dziwię w waszym /naszym mieście)!
brawo Jagoda - więcej wpisów tak prawdziwych jak Twój to może niektórych trochę zmusi do myślenia. Wiekszość ma syndrom - HUTNIKA- wszystko dla mnie się należy bo ja wielki hutnik. Prawdziwi hutnicy umieją docenić ciężką pracę innych, a tylko nieudacznicy co tylko żerowali na pracy w Hucie tak się zachowują. Nie mówię że na SOR w Szpitalu jest idealnie ale trochę krytyki dla własnej osoby nigdy nie zawiele np. łzawi mi oko od kilku dni a ja o godz. 1.00 jadę do Szpitala i natychmiast mi udzielajcie pomocy. Ja bym jej takiej osobie udzielił obciążając w 100% kosztami tej usługi.