Witajcie Ostrowianie!
Po weekendowej wizycie w Waszych okolicach chciałem podzielić się pewną obserwacją.
Po aktywnym zwiedzaniu okolic, wieczorem wróciliśmy na nocleg do Ostrowca. Jeszcze szybki basen na Rawszczyźnie (super, że macie taką atrakcję!) i ruszamy w miasto. Człowiek zmęczony, głodny jak wilk i... i właśnie! To był szok! Sobota wieczór, teoretycznie najlepszy moment w tygodniu na wieczorne szwendanie się po mieście, na fajną kolacyjkę a tu lipa... Na rynku wszystko pozamykane, nawet był tam pośrodku bar ale zamknięty na 4 spusty. Coraz bardziej głodni krążyliśmy po centrum (w granicach Parku Miejskiego, właśnie Rynku, potem okolice ul. Siennieńskiej i dalej w kierunku ronda ze Statoilem. I nic. Owszem, były dwie budy z kebabami, ale zdecydowanie szukałem czegoś innego zarówno pod względem rodzaju posiłku jak i jakości lokalu, żeby można było przynajmniej usiąść, wypić piwo. Skończyło się nie zgadniecie czym: wizytą w McDonaldzie. Czyli niezdrowo i fastfoodowo... tragedia! W międzyczasie pogadaliśmy z lokalsem, który przyznał że z gastronomią nie najlepiej, że owszem są jakieś pizzerie ale niełatwo do nich trafić (co widać po naszym przykładzie), że właśnie McDonalds w tej okolicy to jedyne miejsce na ciepłe jedzenie. Mam porównanie do wielu innych miejscowości, nawet mniejszych i nawet biedniejszych, i tam zawsze znajdzie się choćby jedna lub więcej knajp. Co tu dużo wymieniać - choćby w Iłży przy głównej ulicy jest pizzeria, a nawet w Siennie na rynku widziałem jakiś bar, o Bałtowie szerzej nie wspominam bo to dość specyficzne miejsce pod turystów.
Może miałem pecha? Może to kwestia wakacji lub jeszcze czegoś innego? Ale prawdę mówiąc zdziwiło mnie to bardzo, że w ciepły sobotni wieczór mieszkańcy Ostrowca nie idą na rynek żeby posiedzieć sobie przy kawie, lampce wina czy kolacji, tylko siedzą po domach przy TV? Wszędzie trąbi się o turystyce, nawet sam Ostrowiec wydał folder reklamowy, no świetnie, ale co robić w Ostrowcu wieczorem skoro ścisłe centrum jest niemal wymarłe?
Pozdrawiam!
Jak ty się po wsi kręciłeś, centrum i miasto to jest od targowicy w góre na dole to wioska z mc donaldem. A rozrywki w górze miasta jest pełno złą okolice wybrałeś.
Możliwe, topografii Ostrowca nie znam a nocowałem w Gromadzie, dlatego obeszliśmy ten rejon o jakim napisałem. Niemniej sądziłem że coś takiego jak "Rynek" powinien dostarczyć choćby minimum zaplecza gastronomicznego. A tam były 3 osoby na krzyż, cicho, smutno...
Zły hotel wybrałeś. Masz np. Red lub Pałacyk tu piękniej i możesz coś smacznego zjeść na miejscu.
Cóż z tego, że jest RED i Pałacyk. W sezonie ślubnym na weekend nawet nie ma co szukać tam pokoi. Zostaje tylko Gromada. Sam szukałem hotelu dla znajomych w Ostrowcu i tylko Gromada została. Zazwyczaj na w RED i Pałacku zostają pokoje dla gości weselnych.
witaj w krainie gdzie słaby(głodny) ginie :) masz rację w centrum niema restauracji, kawiarni itd. wokół rynku same banki wiec zwykły śmiertelnik nie zapuszcza się w tamte rejony bo nie ma za czym tam chodzić zwłaszcza wieczorem gdzie życie zamiera po 20.
Polityka tego miasta jest bardzo dziwna, wybudować rynek za ogromną kasę tylko po to by ludzie mogli się po nim przejść wracając z pracy. W O-c jest parę fajnych knajp ale ktoś kto przyjedzie z zewnątrz nie ma pojęcia jak do nich trafić
zostaje nam tylko przeprosić Cię "_Głodny_Turysta" że miałeś tego pecha i trafiłeś do naszego wymierającego miasta
Niestety Głodny Kolego na rynku jest ewenement. Nie ma nic poza bankami. Są fajne lokale pootwierane ale niestety nie w tym miejscu co byłeś. Z tego co piszesz doszedłeś do Maca - zły kierunek:) w drugą stronę jakbyś uderzył byłoby wiele ciekawiej:) W Os-cu tak się głupio utarło, że wszelkie sympatyczne bary, kawiarnie i restauracje (smaczne!!) w rynku i okolicy bliższej nie istnieją. jedyne co mi pozostaje to jako mieszkaniec przeprosić Cię za wioche naszego rynku i przy kolejnej wizycie zagadanie wcześniej na forum. Na pewno podam Ci kilka miejscówek, gdzie miło spędzisz czas bez zbędnych kilometrów:) Pozdrawiam
W Gromadzie mieszkałeś i jeśc ci nie dali???musiałeś się bidoku błakac po o-cu?dobrze że sie nie zgubiłeś!!
Owszem, uważam że jedzenie kolacji w hotelu jest o tyle bez sensu, że zazwyczaj lepsze i sympatyczniejsze jest "na mieście". Zresztą co to za przyjemność siedzieć w hotelowej sali, skoro życie toczy się na zewnątrz?
pozostałym kolegom dziękuję za miłe słowa i wyjaśnienie o co chodzi z tym rynkiem :-) Pozdrawiam również kolegę, który mnie zmieszał z błotem tylko dlatego że jestem z Warszawy; stereotypy to nie jest fajna rzecz.
Jak uporam się ze zdjęciami z weekendu to Wam tu podrzucę linka, robię tak jako rodzaj podziękowania za wizytę w danym regionie.
brakło ci kawałek a może byś wylądował w "Parowozie" na Kolejowej pod wiaduktem choć nawet nie wszyscy w O-c wiedzą jak tam trafić a klimacik jest bardzo miły i przytulny a jedzenie smaczne no szkoda że takie wspomnienia wywieziesz z naszego miasteczka ale może to sygnał dla władzy że nie tylko nam nie podoba się to co dzieje się w "centrum" czyli na rynku :P
Ostrowiec jeszcze 20 lat temu! tetnilo zyciem,a teraz pozostaly tylko w spomnienia!Obojetnie wjakiej dzielnicy byles, mogles dobrze zjesc i wypic,A teraz pozostaly tylko wspomnienia,i pustka.Pozdrawiam serdecznie, Sportowy Ostrowiec. Rodak z Canady.
niestety w Ostrowcu to dosyć częste zjawisko, lepiej się nie przyznawać, że pochodzisz z innego miasta, a już Warszawa to jakieś tutejsze przekleństwo
poza tym nie warto też mówić, że pracujesz bądź pracowałeś za granicą i jesteś z tego zadowolony; że zarabiasz więcej niż najniższa krajowa; i że masz inne zdanie na jakikolwiek temat
kiedyś była restauracja w rynku, niestety nie odwiedzało jej za dużo osób i została zastąpiona bankiem
mieszkam w Ostrowcu już cztery lata i powiem Ci że miałabym problem żeby Ci polecić lokal w którym można zjeść smacznie i w przyjemnej atmosferze, nie wiem jakie lokale mieli na myśli poprzedni forumowicze
pozdrawiam :)
Jest przecież kilka lokali, gdzie można wyjść coś zjeść, tyle że stwierdzenie "smacznie" i "przyjemna atmosfera" to bardzo subiektywna sprawa - ale mamy chociażby apropos, nic nowego, palac tarnowskich, pod parowozem, fanaberię i pewnie jeszcze parę innych się znajdzie. Ale że w ostrowcu modne jest marudzenie na wszystko i na wszystkich, to wszystkie te lokale sa regularnie obrzucane błotem na naszym kochanym forum.
Ale stwierdzenie "w centrum" to już chyba nie jest taka subiektywna sprawa?
"Pod parowozem" "A'propos" "Nic nowego" "Margherita"-ale restauracja nie pub :) "Kuźnia smaku" a z pizzerii "Primmo" bo dla mnie najlepsza:D jest tego trochę te są takie co sie nie powstydzimy przed przyjezdnym, jest jeszcze dobry gyros na Młyńskiej ale to bardzo specyficzne miejsce hehe trzeba walczyć z sobą żeby tam wejść i cokolwiek zamówić
'lakios' moje pytanie może zbędne dlaczego nie można zjeść czegoś smacznego bo na czynsz w rynku maja kasę żydzi których na to stać, mówię oczywiście o bankach jeśli się mylę to popraw moja wypowiedź a w Ostrowcu można dobrze i całkiem nie drogo zjeść hm ale reklam na tym forum to dużo. Pozdro.
No a klub Perspektywy na Aleji? Tesco całodobowe:-),
Większość lokali jest w górnej części miasta
Przepraszam cię ze szczerego serca. głodny turysto