czego brakuje w Ostrowcu? tylko nie piszcie, ze miejsc pracy bo to normalne.
sklepu C&A, dobrego kina, fajnej restauracji, kultury, ludzkiej życzliwości, fajnych ludzi.
Życzliwości, kultury- tego chyba przede wszystkim. Mało jest ludzi, którym cokolwiek pasuje. Wszyscy tylko narzekają, obgadują, są niezadowoleni. Przerzucają swoje frustracje na innych. Brakuje luzu, bycia sobą, nie udawania kogoś innego za wszelką cenę.
Brakuje sprawnej sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu Mickiewicza-Sienkiewicza:-D.
A poważnie - brakuje mi fajnego pubu. Wiem, że "fajny" to pojęcie względne, ale w przeciągu ostatnich lat zamknęło się przynajmniej kilka klimatycznych lokali ( chociażby Cafe Browar, Dekada ), zostały albo takie pseudo-disco jak Margerita albo takie "piwiarnie" ( jak np. Mago na Siennieńskiej )
Co do braku miejsc pracy, to oczywista oczywistość, ale gdyby było ich więcej=więcej kasy u mieszkańców=więcej nowych firm = więcej możliwości rozrywki, rekreacji. Generalnie - wiecej miejsc pracy to więcej możliwości rozwoju w mieście, a może to przyniosłoby i mniej narzekania, nieżyczliwosci itd.
Mnie brakuje miejsca gdzie można dobrze i w miarę przystępnej cenie zjeść w fajnej atmosferze, np. wybrać się na obiad w piątek czy sobotę np. we dwoje albo z dziećmi. Do wyboru są same pizzerie ewentualnie kebab lub MD... czyli nic ciekawego.
miasto fajne, lubie je, niestety nie da sie tutaj zyc gdyz nie ma pracy, ktora nie jest ponizajaca dla czlowieka, chodzi tu o wynagrodzenie.
Myślisz, że w innych miastach tak świetnie płacą za byle co? Obyś się nie zdziwił. Ale nie, lepiej żyj dalej w świecie bajek.
gościu z 16 34 popieram cię za minimum nieda się żyć ,wszystkie opłaty i ceny idą w górę a pensje stoją w miejscu .ale od nowego roku ma wzrosnąć i dopiero wówczas nasi pracodawcy będą się szczycić jakby to od nich zależało a to są państwowe pieniądze ,a pracodawca od siebie nieda nic ,chociarz by mógł
To nie chodzi o to, że ktoś wierzy, że świetnie płacą w innych miastach za byle co. Owszem w innych miastach kiepsko płacą za byle co, problem tylko, że w ostrowcu to kiepsko płacą i za byle co, i za kawał dobrze wykonanej roboty.
Ale jak to się mówi " pracodawca udaje, ze płaci, ja udaję, że pracuję"
Tak, mysle (i wiem), ze w innych miastach placa lepiej. Najpierw przeprowadzilem sie do Rzeszowa, tam za minimalna po prostu nikomu nie chce sie pracowac, dlateog minimalnego wynagrodzenia nie zarabia NIKT. Teraz mieszkam w Warszawie i zarabiam prawie 2 razy tyle ile wynosi srednia krajowa, gdybym na sile chcial zostac w Ostrowcu to po pierwsze, zarabialbym maksymalnie 1300zl, po drugie nie dostalbym pracy.
Kolego z 17.02, nie wiem, czy za minimalną nikomu nie chce się pracować w Rzeszowie. Ja akurat tam studiuję i powiem Ci, że wiele moich koleżanek ze studiów chce się zaczepić gdziekolwiek (np. sklep) i jest problem nawet ze znalezieniem tej pracy za minimum. Prawda jest taka, że rynek "psują" studenci, którzy godzą się na każde pieniądze, w tym pracę na "śmieciowej" umowie. Być może inaczej jest np. w budownictwie, tam akurat znajomi zarabiają nieźle.
Z Ostrowcem problem jest taki, że nie ma pracy dla ludzi z wysokimi kwalifikacjami w niektórych zawodach. Co będzie w naszym mieście robił np. wykształcony i zdolny informatyk, kiedy nie ma możliwości rozwoju? Po prostu nie ma u nas zakładów pracy i firm w pewnych dziedzinach. W większych miastach ludzie zarabiają więcej, ale w określonych zawodach i na określonych stanowiskach. W Warszawie również wiele ludzi zarabia niewiele ponad minimum, jednak jest też inna grupa osób, która zarabia o wiele więcej, niż jest w stanie zarobić mieszkaniec takiego Ostrowca.
Reasumując- w Ostrowcu można dobrze zarabiać, jednak nie w każdym zawodzie, trzeba brać pod uwagę specyfikę naszego rynku pracy, niestety jest to rynek trudny.
wg mnie brakuje kawiarni w samym centrum, czyli w rynku. wielu turystów pyta gdzie można w pobliżu tego miejsca napić się kawy czy herbaty, lub też zjeść obiad w normalnej, spokojnej atmosferze...
popieram w ostrowcu brak podwyżek wynagrodzeń
kawiarni zdecydowanie!
czasem mamy ochotę wyjsc z rodzina na dobre ciacho albo deser i pyszna kawe, ale niem ma gdzie. Jakiejś fajnej, klimatycznej. Nie mówie o czyms w stylu 4 stolików w cukierni U Ani, ale o czyms większym:)
jako baba dodam-sklepów:) Orsay, h&M i takie tam:) żeby nie trzeba było do Kielc lub Radomia jechać.
Teatru...ale na to szans nie ma. tak tylko wspominam.
porządnych autobusów-bo to co jeździ po naszych ulicach woła o pomstę do nieba.
Delikatesów Alma z dostawą do domu:))) i wyrobów Krakowski Kredens.
ot tak, pomarzyłam sobie:)
Przydałaby się restauracja z prawdziwego zdarzenia, coś typu Magdy Gessler.
Ikea, KFC, i jakiś fajnych kawiarenek koło rynku z ciastkami owocowymi herbatkami :) żeby można było posiedzieć ze znajomymi.
Ja bym dodal restauracje, typu "Krysztalowa" Teczowa"
Alma w Ostrowcu? A podobno mieszkańcy tacy biedni, że nawet na Biedronkę ich ledwo stać ;)