Jakiś czas temu, a dokładniej w lato byłem w odwiedziny u kumpla na śląsku. Do Ostrowca wracałem w niedzielę wyjechałem o ok godziny 12. Przejeżdżam przez Gliwice pełno ludzi na spacerach także ulice widać tętnią życiem, Bytom to samo, Zawiercie też pełno ludzi na ulicach, w Jędrzejowie festyn i pełno ludzi w parku oraz na ulicach, Kielce również ulice tętnią życiem... wjeżdżam do Ostrowca...pusto. Niedziela godzina ok 16.
i pusto i strach // umarło miasto //dobrze ze urzedy widnieja
widać,że w Emiratach nie byłeś ;)
No i właśnie dlatego, przez takie podchodzenie do każdego niemal tematu, że niejaki "pismen" to zwykły ... debil :)
Pismen piszesz bzdury. Masz zły punkt widzenia. Pamiętam jak byłem jeszcze bardzo mały i jeździłem rowerem dookoła rynku i biłem codziennie nowe rekordy okrążeń na swoim czerwonym malutkim składaczku. W barze pod beczką zawsze było bardzo dużo osób, nie bylo meneli tylko normalni mieszkańcy kulturalnie siedzacych przy piwku, na rynku wiele przechadzających się par. Co weekend urządzane były festyny miasto aż huczało. jeszcze kilka lat temu w lato spało się przy otwartym oknie słychać było przejeżdżające pociągi, słychać było że pracują na starym zakładzie a wiesz Pismenie co teraz słyszę? naćpanych malolatów bez perspektyw którzy drą japy całą noc pod moim balkonem, co jakiś czas mam darmowe widowisko walk ulicznych i ochlapany samochód czyjąś krwią lub horror na żywo gdzie cyganka biega z dużym kuchennym nożem widać ja bez problemu z monitoringu a jednak policji w naszym mieście nie ma. Także nie kłam chłopie jeśli masz cokolwiek honoru
w tamtych czasach to festyny byly nie co weekend tylko co tydzien :D
Nie bardzo rozumiem cię, NumLock. Wyjechałeś do Kielc, dobrze ci się tam żyło, miałeś pracę, jak zrozumiałam, rozrywki też były. To czemu to rzuciłeś skoro było dobrze? Dla mnie to kompletna niekonsekwencja. Po drugie - z tym, że ludzie w Kielcach różnią się od tych z Ostrowca czy okolic ubiorem czy zachowaniem to już gruba przesada. Ja tam żadnych większych różnic nie widzę. Ludzie jak ludzie a ty piszesz o tej niemożności aklimatyzacji jakbyś co najmniej na inny kontynent przewędrował a to tylko 70 km. Piszesz jak jakiś stary zgred a przecież jesteś młodym człowiekiem.
Tęsknota za rodzinnym miastem? Ok. ale przecież Kielce nie na końcu świata tylko 40 min. samochodem od Ostrowca , nie przesadzajmy że nie można utrzymywać kontaktów ze znajomymi czy odwiedzać rodziny.
Że z pracą trudno to się zgodzę ale wiele jest miast w podobnej sytuacji, nie jesteśmy jakimś wyjątkiem. Tym bardziej się dziwię, że wróciłeś mając pracę w Kielcach, bo przecież bezrobocie nie jest od wczoraj czy tego roku ale od kilku lat - trudno żebyś o tym nie wiedział. Poza tym - kto w dzisiejszych czasach zostawia pracę w większym mieście i przenosi się do mniejszego nie mając pewnej zaklepanej innej pracy ? Wybacz, ale jak dla mnie to twoja opowieść trochę się kupy nie trzyma.
i dlatego jestem za komuna praca byla wszystko bylo
Kina były akurat 3 i jak na Ostrowiec to wystarczało. Teraz jest jedno, które ledwo zipie.
Bo ludzie wolą oglądać filmu za darmo ściągnięte z netu. A wcześniej nie mieli takich możliwości. I tyle w temacie.
nie wiem w jakiej kolejce ty pismen stałeś, ale ja za rolką nie stałem w kilometrowych kolejkach.
pismenie 7 kin ,multipleks i teatr to nie wiem gdzie sa w Ostrowcu,nawet jesli sa to ludzie i tak nie maja pieniedzy na taka kulture,pabow nie bylo ale byly knajpy gdzie mozna bylo sie napic piwka,sete wypic,tobie nie musi podobac sie ten ustroj tak jak mi teraz kapitalizm
razmawiamy o komunie ktora nie lubisz,a podejrzewam ze sie wtedy wyksztalciles i za tamte zarobki masz dzisiejsza emeryturke,dajesz wymijajace odpowiedzi,cytrusy wtedy tez byly