No i co daje taka wiara w nicość ? Mnie było coś takiego tylko zdołowało.
Nie przekonuje mnie to. Tym bardziej że taka filozofia nie zachęca w ogóle do życia, szczególnie gdy wystąpią jakieś trudności. Nie, to nie dla mnie. Wolę chrześcijaństwo, zdecydowanie.
Nie sądzę. Taka wiara jak proponujesz jest do niczego bo życie już na starcie stawia na przegranym. Ja wierzę w życie wieczne, cokolwiek by to znaczyło.
"Oni" potrzebują instrukcji własnego życia i zapewnienia o życiu wiecznym.
Tak jest wygodniej.
Dokładnie 15:29, zamiast Ja - jest u nich - jakieś "się", wierzy się, żyje się, umiera się, Heidegger nazywa to upadkiem w codzienność.
Zycie to nie ilość przeczytanych ksiązek tępa dzido.
Zyję i mam sie dobrze,nie jestem pasożytem tak jak ty.
Chory psychicznie jako ostatni dopuszcza myśl o swojej chorobie. Albo nigdy nie dopuszcza i paranoja się pogłębia..
I ciągle ci się myli życie z rzycią :)))
Nie masz czym i będziesz palić głupa odwracając kota ogonem.