Po analizie postów Pana kokona dochodzę do wniosku, że ma Pan już swoje lata i pamięta Pan czasy samego Stalina. Chciałbym w takim razie Pana uprzejmie poinformować, że żyjemy już w innej epoce gdzie dostęp do przedszkola, szpitala, liceum, biblioteki czy stacji benzynowej na nikim nie robi już wrażenia.
Ludzie głosują nogami. Idą zawsze tam gdzie jest praca. A dlaczego w Ostrowcu nie ma pracy? Bo nie ma zakładów produkcyjnych. A dlaczego nie ma zakładów produkcyjnych? Bo kolejni decydenci zapomnieli o obwodnicach, drogach szybkiego ruchu, filiach poważnych uczelni wyższych i terenach inwestycyjnych. A dlaczego zapomnieli? Bo słuchali takich ludzi jak Pan. Ludzi, którzy nadal wierzą, że nadejdą jeszcze czasy kiedy HO będzie zatrudniać 20 tys ludzi i Ostrowiec odżyje. A w międzyczasie pieniądze zainwestuje się w turystykę Bałtowską, basen, halę, amfiteatr itp. To był błąd. Duży błąd.
Szanowny gościu_aa. Nie pamiętam Stalina, nie pamiętam innych dygnitarzy, gdyż mnie wtedy nie było, a socjalizm w PL to pamiętają tylko te najstarsze kości mojego ciała, bo mój umysł nie pamięta tych czasów.
W moim poście nie chodziło o ekonomię, pracę, pieniądz. Bo jeśli naprawdę to miałoby być najważniejsze to nie porównywałbym Ostrowca z innymi regionami tylko wybrałbym Londyn, New York, Dubaj, tam są obecne prawdziwe pieniądze, ludzie którzy doskonale wiedzą jak robić ludziom wodę z mózgu. Tutaj chodziło mi o pewne inne porównanie po uwzględnieniu realiów życia panujących w PL.
Nie powiedziałbym, że brak pracy to wynik tych czynników o których piszesz, choć z pewnością mają one jakieś znaczenie.
Inwestycje w turystykę, basen, halę, amfiteatr oceniam jako bardzo trafione, gdyż tworzy to otoczenie około biznesowe.
Żaden prywatny inwestor nie przyjedzie zainwestować tam gdzie nie ma porządnego hotelu, restauracji, jakiejś rozrywki- szczególnie gdyby miał zostać na dłużej. Myślę, że miasto na tym kiedyś wygra. Ale osobiście nie chciałbym żeby Ostrowiec stał się miastem stricte przemysłowym. Tą lukę wypełniają skutecznie miasta chińskie.
Sama sytuacja na rynku pracy jest zła, ale ocenę tego chciałem zminimalizować. Interesowały mnie inne aspekty jak to zaznaczyłem.
Cały czas pozostaje przy tezie, że Ostrowiec jest bardzo ładnym miastem, ma przed sobą pewne perspektywy do rozwoju i z pewnością odżyje..
Tak, aż różowo nie jest, szczególnie widzę to po obecnych tutaj wypowiedziach. Ale dziękuję za głos, zawsze to pokazuje jak silny jest patriotyzm lokalny..
Pytasz o "dostęp" i ten w większości zagadnień przez Ciebie poruszonych, jest jak najbardziej właściwy. Forumowicze, którzy mówią o wskaźnikach ekonomicznych, mówią wg mnie o czymś równie ważnym, bo o dostępności (taka subtelna różnica). I co z tego, że dostęp do kultury jest, jeśli z dostępnością dla większości mieszkańców jest dużo trudniej? Co z tego, że autobus czasem jedzie, jeśli nie każdego stać na bilet?
Ja wiem, że nasze miasto jest piękne (mam skalę porównawczą choćby z Wielką Brytanią, w której mieszkam od roku), ale od samego patrzenia człowiek nie staje się szczęsliwszy
Ja mam skalę porównawczą z wieloma miastami Polski czy Europy. Nie porównuje się pewnych kwestii, w jednym worku. Problem polega w tym, że w tym nadmiernie skomercjalizowanym świecie, gubimy się bez pieniędzy. Owszem są one nieodzowne, ale nie powinny stanowić celu samego w sobie. Istotą jest ich zdobywanie, ale po to żeby coś z nimi robić, żyć w jakimś tam środowisku. Każdy wybiera własne idąc za głosem własnego światopoglądu.. Moja chęć oceny Ostrowca została podniesiona, z różnych pobudek, jednak chciałbym maksymalnie ograniczyć tutaj aspekt ekonomiczny. Istotnie można porównywać Ostrowiec do miast niemieckich, angielskich, szwedzkich i będzie to niekorzystny wykres, ale ja zaznaczyłem, że opieram się na realiach polskich, regionalnych..
Polski nie da się porównać do Niemiec czy Francji, a tych krajów do USA czy Australii, to są kompletnie inne światy inne uwarunkowania..inne problemy..
Szczęście osiąga się na różne sposoby, oczywiście, że od samego patrzenia człowiek nie staje się szczęśliwy, ale też nie po to się żyje, żeby się dobrze napić, nażreć tam gdzie wygodniej i lepiej..
Nie kosztem posiadania ocenia się wartość człowieka.
Posłużę się pewnym przykładem. Norwegia jest uznawana za kraj zamożny, w którym żyje się dostatnio i szczęśliwie. Otóż, dzieje się tak ze względu na posiadane surowce mineralne.
Ich odkrycie spowodowało, że kraj ten 'stanął na nogi" natomiast jakieś 40 lat temu był to biedny kraj pasterzy i rybaków. Jednak zawsze obywatele tego Państwa wierzyli w to, że żyją w szczęśliwym dla siebie miejscu. Sens tego jest taki, że to ludzie 'tworzą' klimat. Oni wierzyli, kochali piękno natury i dawali sobie rade z niesprzyjającymi warunkami do życia, choć pewna część z nich też oczywiście wyjechała to nie opluwali swojej ojczyzny, która po latach w jakiś sposób im się odwdzięczyła. Nie można oczekiwać, że ten klimat powstanie sam, a choćby nawet powstał złe nastawienie jakie tutaj widzę jest w stanie wiele zepsuć. Istota polega na tym by piękna nie widzieć tylko w sile pieniądza..
Nie wiem, czy późna pora kiedy odpisywałeś, czy może jakieś niezrozumiałe emocje wzięły górę, fakt że nie zrozumiałeś mojego przekazu. Wyraźnie napisałam, że Ostrowiec jest piękny - dla mnie miasta "zachodu" to jedna wielka tragedia. Ja się nie zachłystuję Anglią i gdybym tylko mogła (czyt. miała do czego) wracać, zrobiłabym to jeszcze dziś. Trochę przejaskrawiasz powód emigracji wielu rodaków, nie wydaje Ci się? nie po to wszyscy wyjechali, by się lepiej nażreć, ale po to by móc w ogóle coś jeść. Jeśli te prawdy są dla Ciebie mało oczywiste, to znaczy że sam nigdy nie zaznałeś głodu i upokorzenia żebrania w MOPS. Twoje szczęście, ale postaraj się obiektywnie oceniać sytuacje, a tym bardziej ostrożnie wydawaj opinie o ludziach i ich zachowaniach, nie mając pojęcia, czym się kierują.
Powtarzam: jest dostęp, ale nie ma dostępności - przynajmniej dla znakomitej większości. Każdy najpierw stara się zapewnić sobie dobra pierwszej potrzeby, a dopiero (jeśli wystarczy na to), dobra wyższego rzędu. Taka jest logika każdego społeczeństwa i tego nie zmienisz. Owszem, są jednostki, które będą głodem przymierać, by pójść np. do teatru, ale wybacz większość społeczeństwa kieruję się czymś zupełnie innym i Ty tego nie zmienisz
Cieszy mnie Twój kolejny głos w sprawie. Odnosząc się do niego wskażę, że moja wypowiedź, nie wynikała z emocji, a chęci szczególnego podkreślenia pewnych kryteriów jakie założyłem. Jeszcze raz to podkreślę, że ja nie porównuje Ostrowca do miast na zachodzie Europy.. Polskiego rynku pracy z angielskim itd. Nie było moim celem stawianie na ostrzu noża problematyki pracy i pieniądza. Ja obserwuje, doświadczam, i rozumiem trudną sytuację ekonomiczną w naszym kraju, szczególnie dotyczącą młodych ludzi. Uwierz mi, ze dosyć dobrze orientuje się w realiach emigracji zarobkowej.
Jak pewnie zdajesz sobie sprawę, albo może zauważyłaś to w krajach Europy zachodniej istnieje taka praktyka, że ludzie mieszkają w jednym mieście, na wsi bo im się podoba w nim życie, a pracują w innym często 100, nawet 200 km dalej. Jest to dosyć powszechne. Jeśli wskazać na takie europejskie rozwiązania, to i takie można byłoby przypisać do Ostrowca. Na razie jest to utrudnione, ale miejmy nadzieje, że będzie to szło w dobrym kierunku pozytywnych rozwiązań komunikacyjnych. Choć już teraz ludzie pracują powiedzmy w Warszawie, przy czym na weekend spędzają w Ostrowcu, ich miejsce życia to Ostrowiec, a miejsce pracy Warszawa. W ujęciu makro polska gospodarka, czy gospodarka regionu ma bardzo dużo do nadrobienia jeśli chodzi o różnice z zachodem czy północą Europy. Przed wstąpieniem do struktur UE czytałem materiał, gdzie wtedy zakładano że takie wyrównywanie będzie trwało co najmniej 25 lat, w praktyce będzie trwało pewnie dłużej i będzie zależne od wielu czynników.
Moim celem było odniesienie się w tej dyskusji do innych kwestii. Weź pod uwagę, że wiele osób marzy choćby o tropikalnych wyspach, a tam też nie ma pracy.., tam nie ma co robić.., jak zarabiać?, można raczej tylko wydawać, albo samemu zdobywać pożywienie, a gro ludzi chętnie rzuciłoby wszystko i zamieszkało na takiej wyspie, gdyż uważają to za raj na ziemi, jakaś idylla..
Ja celowo wyłączyłem z oceny sytuację ekonomiczną, która oczywiście jest bardzo ważna, ale właśnie z tego powodu, że jest tak słaba to została wyłączona, jako znaczące kryterium.
Kolejna sprawa, że jest wiele osób, które mają swoje stałe źródła dochodu, inwestują na giełdach,czy mają pieniądze i tylko zastanawiają się gdzie je ulokować.. w takim wypadku szukają dla siebie przystępnego miejsca do życia, może to być niewielkie z którego mogą w jakiś swobodny sposób działać. Oczywiście wiem, że jest to zdecydowana mniejszość, ale jest.
Są osoby, które pracują w branży internetowej, nie muszą co dzień chodzić do pracy, pracują w domu nad projektami, które zawożą lub wysyłają do biura..
Są osoby, które realizują się w wolnych zawodach, nie pracując w miejscu stałego zamieszkania.
Chciałbym abyś wzięła to pod uwagę.
Nie jest moim celem zmiana nastawień społecznych, mój cel realizuje się tu i teraz.. dyskusja..