często kółcicie się ze swoimi bliskimi osobami?Kto pierwszy wyciąga rękę?Czy duma Wam nie pozwala i czekacie aż ktoś zrobi to za Was?
Kłótnia nie zawsze jest zła, chociaż bez sensu są te " o wszystko i o nic". Jeżeli rozwiązuje jakiś konkretny problem to nawet po najgorszej "burzy" ludzie mogą spojrzeć sobie w oczy i żyć ze sobą dalej. A czy są najważniejsze? Zazwyczaj są to osoby, z którymi spędzamy najwięcej czasu.
Totalna bzdura - jezeli sie z kimś nie zgadzam , kłócę sie to unikam tego osobnika i wcale nie jest dla mnie najważniejszy wręcz zbędny , bo po co się denerwowac- szkoda zdrowia. często kłóciłam sie z meżem więc wzielismy rozwód.
Życia szkoda na kłotnie.
Ja mam inny problem, ze mną kłóci się 90 letnia mama, uwża,że mam ją słuchać i robić co mi każe.Nie mogę usiąść na chwilę bo zaraz wymyśla mi następną robotę. Sama jestem babcią.Bardzo jest ciężko opiekować się starszymi osobami,są uparci i zawsz mają rację.
Masz rację,że starsi są uparci i zawsze mają rację to tak jak z naszą elitą rządzącą,oni też nie pierwszej młodości.Ale młodość może nie doczekać starości,zwłaszcza że miejsca pracy okupują starsi,którzy mają monopol na wieki.Póki co nie sprzeciwiaj się Mamie,bo kiedyś zapragniesz tego głosu.
Po miłości naturalnie pojawia się zjawisko ambiwalentne, może nie jest to do końca nienawiść, ale taka niechęć do drugiej osoby, tym bardziej jak ta osoba wykazuje takie zachowania,że nas zniechęca do siebie.Czesto kobiety zostawiają facetów,którzy tworzą w ich głowach negatywne obrazy.Kłócimy się, nie chcemy w tym kwić odchodzimy.Dlaczego?Ponieważ mężczyzna nie spełnia naszych oczekiwań.
Niech się sprzeciwia, bo zatraci własna tożsamość ale niech się nie kłóci. Miłość ma być bezwarunkowa, akceptująca inność, odmienność poglądów, ale nie poddańcza
Oj, 22.46, nawet nie wiesz, jak dobrze cię rozumiem. Mam to samo, z obojgiem rodziców, 90, 84 lata. Nie rozumieją rzeczywistości, zniekształacają fakty "po swojemu" i ciągle mają pretensje. Opowieści nie z tej ziemi snują, po dziesięć razy to samo. Zawsze mają rację, oczywiście, i wszystko wiedzą najlepiej, potem zmieniają zdanie ... Nigdy nie wiem, co jest prawdą i jaka jest prawda na dziś. Staram się być cierpliwa, żeby im było miło ze mną, bo wiem, że to już niedługo. Czasami jednak nie wytrzymuję i wtedy chyba mnie jest bardziej przykro niż im, bo oni potem nie pamiętają albo sobie poukładają w głowach po swojemu. Bardzo mnie to męczy, gnębi i rozstraja nerwowo. Trudny czas dla mnie nastał.
Chyba często, a może rzadko. Nie lubię się kłócić.
Ale za to z córką wisimy co dzień na telefonie w najlepszej zgodzie i miłości. A jak przyjedzie - po dwóch dniach się zagryzamy :)
Zgadzam się, to tak jak w podstawówce się mówiło "kto się lubi ten się czubi"
Ale im dalej tym mniej życia nam zostaje, więc po co je marnować na kłótnie?
nie są
Wrzyscy sie klocimy,to jest normalne zjawisko.
Ja się nigdy nie kłóciłem. Byłby to dla mnie dyshonor! Problemy rozwiązuję na drodze pokojowej i z poczuciem humoru. Cenię każdego interlokutora. Staram się omijać ludzi kłótliwych.