Hojny jak Macierewicz. Były doradca Komisji smoleńskiej teraz zarabia w MON. Dostał 270 tysięcy
Oj tam, oj tam dobra zmiana i tyle...
Aby Pisklakom żyło się lepiej.
Dostali po 500 to im wszystko jedno
Zarobią 100 procent więcej
Jak pisze „Fakt”, właśnie wchodzi w życie rozporządzenie premiera przygotowane pod nadzorem Kempy zmieniające zasadnicze wynagrodzenie asystentów w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Czym ta decyzja jest uzasadniona? Oficjalne tym, że ich pensje nie zmieniały się od 1998 roku, a od tego czasu znacznie wzrosła choćby płaca minimalna. Ale to nieprawda – pensje rosły. Jak wylicza tabloid, „w 1998 r. asystent maksymalnie zarabiał 1800 zł, a teraz dostawał 3100 zł brutto”. Po najnowszych podwyżkach zasadnicze wynagrodzenie asystentów wzrośnie do 6560 zł. Czyli - o ponad 100 procent.
Nie tylko asystenci
Asystentów jest w KPRM szesnastu. Pracują m.in. dla premiera i wicepremierów. Jednak, jak podaje tvn24bis.pl, zarabiać więcej będą nie tylko asystenci, ale i sekretarze: Prezesa Rady Ministrów, wiceprezesa Rady Ministrów, ministra, Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, sekretarza stanu, podsekretarza stanu, dyrektora generalnego, dyrektora biura, departamentu (komórki organizacyjnej równorzędnej). Ich pensje mają się teraz wynosić od 2000-5060 zł. W rozporządzeniu podano, że obecnie wynagrodzenie zasadnicze mieści się w przedziale 1330-1940 zł. – "Oznacza to, że górna granica wynagrodzenia sekretarzy zostanie podniesiona o 260 proc."– czytamy na tvn24bis.pl. Według ostatnich danych na stanowiskach sekretarzy zatrudnione są 3 osoby.
i co z tego, można zarabiać po 20 000 zł miesięcznie jako asystent sekretarza podsekretarza apartamentu vice zastępcy zastępcy głównego prezesa rady nadzwyczajnej ds budżetowego obrotu pieniądzem podatników 1850 brutto :) ... jest takie przysłowie ....."Psy szczekają karawana jedzie dalej" ..... jest prawda historyczna, że chłopi w vii wieku też odrabiali pańszczyznę tj praca bez zapłaty na rzecz właściciela ziemskiego... mamy xxi wiek i system funkcjonuje tak samo pomimo, że już niema takiej klasy społecznej jak chłopi i właściciele ziemscy mechanizm działania jest taki sam.
Czytanie ze zrozumieniem się kłania. No chyba, że umyślnie manipulujesz, to mogę zrozumieć głupotę o 270 tys. dla Macierewicza.
Drugie zdanie artykułu:
"Kancelaria mecenasa Andrzeja Lwa-Mirskiego za zlecenia od MON miała zarobić 270 tysięcy złotych"
Gdy przeczytasz cały artykuł (tylko ze zrozumieniem) to może zauważysz, że nie jest tam słowem wspomniane ile dostał Macierewicz osobiście.
Ile było krzyku jak pewna minister powiedziała, że za 6 tys. nie ma chętnych do pracy. Teraz już są, ale nie specjaliści tylko znajomki króliczka
Do rozdawania kasy doszło rozdawanie medali kolesiom http://natemat.pl/187599,kariera-bartlomieja-misiewicza-jeszcze-niedawno-pracowal-w-aptece-dzis-dostal-zloty-medal-z-rak-ministra-macierewicza