To ja wyjde z nory i wtrace moje trzy groszowki.
Gdyby nasze panstwo nie byloby okupowane przez Watykan ...zylibysmy lepiej ;)
martik - a gdzie widzisz tę okupację Watykanu? Może fakty?
Nie lubię o.Tadzia ale tu go popieram http://mobile.natemat.pl/60077,o-tadeusz-rydzyk-o-marszu-orzel-moze-to-jest-likwidowanie-polski
" Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten orzeł? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest orzeł na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym orłem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest orzeł społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi?"
Witamy u Barei :) Wróciła komuna w pełnej krasie :)
Wczoraj oglądałem program o latach 70-tych i propagandzie sukcesu w mediach PRL-u za pożyczone pieniądze. Wypisz wymaluj jakbym oglądał TVN :)
Ale co się dziwić jak tamtą propagandę tworzyli tatusiowie tych, którzy dziś pracują również w tej "wytwórni sukcesu".
Niedaleko pada jabłko od jabłoni - jak mawiał Suworow (to też od Barei :) )
martik - nie twierdzę, że nie. I na tym polega wyższość tamtych czasów, że za pożyczone pieniądze zbudowano fabryki (to prawda, że nie zupełnie czasami racjonalnie je budowano ale przez następne 20 lat ludzie mieli w nich pracę) a teraz Tusko-baba i czterdziestu rozbójników za pożyczone pieniądze te fabryki zamknęli. To trzeba być dopiero geniuszem Karpat (a może Kaszub).
Ale w koło jest wesoło. Najweselej u nawiedzonych specjalistów.
no coz impreza miala pare plusow i pare minusow . 3 maja to nie jakas zaloba wypadaloby wyjsc na ulice i sie troche usmiechnac (pomijajac fakt ze zyjemy w takim dobrobycie ze nie ma z czego sie radowac ) ale orzel na rozowym balonie wyglada niesmacznie znowuz akcja z tymi ulotkami to jakas rozrywka no i sam czekoladowy orzel ..... mam mieszane uczucia , fakt faktem ladnie wykonany ale ..... to jednak nadal niesmaczne
Oczywiście. Tak samo jak żałoba i smutek powinny być szczere i wynikać z potrzeby serca a nie z nakazu i na pokaz.
Generalnie uważam, że my Polacy za bardzo się nadymamy i w ogóle nie mamy poczucia humoru na swój temat. W większości straszne z nas sztywniaki i ponuraki. Wielka szkoda.
Oj ciemniak, ciemniak, ty znowu swoje. Kaśce chodzi o to, że święta narodowe obchodzimy jak roboty urodziny swego wynalazcy, nic tylko nudne przemówienia z kartki, rozdzieranie koszul i rozpacz, żeśmy jednak tę niepodległość wywalczyli, a moglibyśmy mieszkać w Niemczech albo chociaż w Szwecji. Co gorsza, patriotyzm redefiniują nam dziś łysi młodzieńcy z bejsbolami w łapach, którzy najlepiej wiedzą jak należy go pojmować, bo naumieli się aż dwie zwrotki hymnu na polskim. A oni również uśmiechają się tylko wtedy, gdy ich ulubiona drużyna nie przerżnie do zera.