menka pod warunkiem że ten komitet rodzice płaca. Bo widzisz problem był u nas w klasie jak chieliśmy zbierać po 5 zł co miesiąc nie na coś tam do szkoły, tylko dla dzieci.
Wpadliśmy na taki pomysł(zresztą nie my pierwsi),żeby przez te 9 miesięcy pozbierać po 5 zł a na koniec roku, w czerwcu kiedy dzieciaki mogły by jechac na wycieczkę to te 45 zł na dziecko jest. A rodzicowi wydać od razu 45 zł plus coś dorzucić na jakąś cole czy cokolwiek no to trzeba by koło 80 zł. A tak...tylko parę groszy dla dzieciaczka bo za wycieczkę juz zbierane było cały rok.
Oczywiście nie przeszło bo jakże to tak...
Rodzice naprawdę robią sami sobie problemy
Możliwe że robią, ale kiedy wiem ,że coś jest naprawdę dla dziecka, składki na wycieczki, składki klasowe( z których naprawdę jest wszystko dla dzieci, bo decyduje o tym rozsądny rodzic), to naprawde płacę bez gadania, ale kiedy nauczyciel wymyśla coraz to nowe: ksero,ćwiczeniówki, itd, itp...to mnie to po ludzku denerwuje.A dziecko przychodzi i mówi, że Pani karze przynieść.Daje i płacę, kiedy widze w tym sens, dla mnie najlepiej byłoby zakupić ten papier ksero z klasowych pieniędzy i jak sie skończy , to następny, a tak Panie nie chca.Dziwne to.
Zbulwersowana rozumiem Cię. Też czasem kiedy ktoś coś karze. Mam wrażenie, że niektórzy nauczyciele naprawdę nie rozumieją, że nie dość wszystkie książki podręczniki i reszta drogie to jeszcze kserówki. Choć znam jednego nauczyciela, który stwierdził, że ćwiczeniówki sa niepotrzebne, że wszystko piszą w zeszytach a kserówki to może raz, dwa razy w roku i oczywiście z funduszy szkolnych.
Ale niestety co szkoła to inne podejście, inne koszta
Tak własnie jest, mam koleżanke ,której dziecko chodzi do innej szkoły, ten sam podrecznik i zeszyt a ćwiczeniówek Pani sobie nie życzy a dziecko tak samo mądre i tele samo się nauczyło. A poza tym podosząc plecak mojego dziecka, chciałabym żeby tak któraś z Pań chociaz raz w tygodniu z takim ciężarem chodziła.
ale mirku dowaliłeś:) znaczy mamy mają śmierdzieć bo dziecię się uczy????zresztą nie wszsytkie mamy stać nawet na ten dezodorancik.Wiadomo kapitalizm -każdy płaci za siebie ale to co obserwuję ,ile Ci rodzice muszą wydać na szkołe to jest chore.Ksiązki , zeszty , ćwiczeniówki, przybory do pisania , rysowania , strój na WF , obuwie do szkoy no i do tego niezliczona ilość składek- komitet, ksero , dzień nauczyciela, zakończenie roku itp.Jeśli jest dwoje pracujących rodziców to spokojnie dzadzą sobie rade ale przecież są dzieci bezrobotnych , są półsieroty, są dzieci z rozbitych związków, są dzieci z rodzin patologicznych, są dzieci rodziców tzw.niezaradnych życiwo...Każde społeczenstwo ma to do siebie ,że jest zróżnicowane a zupelnie bezplatny dostęp do nauki należy się każdemu .
Otóz to... Bo tak: podręcznik, ćwiczeniówka do polskiego. ćwiczeniówka do matematyki, plus do tego zeszyty, tzw. wyprawka(w pakiecie jakieś naklejki i inne pierdoły a cięzkie jak diabli), podręczik i zeszyt do angileskiego, ksiązka, ćwiczeniówka i zeszyt do religii i jeszcze teczka z blokiem technicznym i rysunkowym. O piórniku i śniadaniówce i butelce z piciem nie wspomnę.
Taki plecak moje dziecko dziś niosło do szkoły
a co powiecie o malowaniu sal przez rodziców ,kupowaniu firan rolet ,ławek składaniu sie na coraz to nowe rzeczy w szkole,ławka firana to nie papier ,który dziecko zużyje na lekcji a co roku jest jakas składka .bo coś trzeba kupić teraz jest temat tablicy interaktywnej, a najlepsze jest to że przykładowo ubieramy klasę we wrzesniu a po wakacjach zostaja same gołe sciany i ławki albo przenosza dzieci do całkiem innej sali i nie wiadomo gdzie sa przedmioty z poprzedniej ,nikt nic nie wie przez wakacje wyparowały...
co by wam nie zaproponować to żle,więc jako, że ja płaciłem za kserówki i córka jest na 4 roku studjów i nie mam żadnych problemów z jej nauką popieram kserówki w szkołach bo ci co nie kserowali po prostu nie zdawali bo nic nie umieli.
Nikt tu do końca nie neguje kserówek mirku24, za to słychać głosy przeciwko temu, aby rodzic za nie nie MUSIAŁ płacić,ja wolę wydac te pieniadze np na jakąś ciekawą dla dziecka książkę czy płytę , niekoniecznie na dezodorancik dla siebie.
Alu, a jaką książkę chcesz kupić dziecku za 3 złote?
3 zł plus 3zł plus 2zł , uzbierałoby się pewnie, czepiasz się drobiazgów,tu chodzi po prostu o zasadę.
był rok szkolny że nie zapłaciłem komitetu rodzicielskiego i za mną dołączyło większość klasy bo uważałem że ta opłata jest zbędna i nie przymusowa oczywiście mieliśmy rację.
Uważam zatem, że jeśli już płacę komitet, to w tym powinno byc to całe ksero i tyle a nie jeszcze poza komitetem dodatkowo wszystko inne.
Nie wszyscy też płacą na to ksero, tak jak i na komitet, czy inne składki. Płace, choć wnerwiam się totalnie.
mirek24 - studia a nie studja to raz.
Uczy się z tekstu a nie z kserówki. Masz mały punkt handlowy i reklamujesz swoje ksero, bo masz córkę studentkę? Prawda jest taka, że kserują na studiach tylko tumany i próżniaki, którzy nie chodzą na wykłady, a potem zrzynają od tych, którzy byli. Kserują próżniaki, cwaniaki i nieroby na studiach - to wie każdy student !
A potem taki sksekowany lekarz, urzędnik, nauczyciel błaźni się swoją niewiedzą.
No ale jakby nie kserowali to i punkt ksero byłby niepotrzebny i nie miałbyś zarobku.
Jak nie masz dziecka w podstawówce to bądź łaskaw się tu nie wypowiadać, bo temat cię nie dotyczy.