@gośc18:41 - witam serdecznie kolejnego domorosłego specjalistę od prawa podatkowego! :-D
Lojc, żal ci te 3 zł? Dobra, powiedz, gdzie mieszkasz, przyślę ci składkę na cały rok!
Ale pamiętaj, żeby zgłosić ją do skarbówki jako darowiznę! :-P
I dlatego daję ćwiczenia do skserowania w jednym egzemplarzu na klasę, a na lekcji wymagam, aby wszyscy mieli. Niech uczniowie sami kserują i płacą za to -nie będzie wtedy takich żalów.
jezeli chodzi o podatki to czepcie sie ksiezy - co, paragon juz dają???
Ja nie wiem, do której Wasze dzieci chodzą szkoły ale u nas ani nie zbiera się na kserówki ani nikt nie woła na tzw. "potrzeby szkoły". Nie wiem, może to dlatego, że to dopiero 3 klasa a na późniejszym etapie edukacji będzie drożej(pomijając oczywiście podręczniki bo to inny temat).
Na wywiadówce pani wychowawczyni poprosiła jedynie, że jeśli ktoś może to szkoła prosi o papier toaletowy i ręczniki papierowe, ale to nie jest wymóg. Jak to zwykle bywa oburzenie było, a jakże.Ja jakoś chyba nie zbiednieję jak raz na semestr zaniose do szkoły te pare rolek papieru i opakowanie ręczników.
A największe problemy stwarzają rodzice, nie wszyscy ale wystarczy parę osób takich "wyrywnych" i spór gotowy
I Pani Zbulwersowana niech się dalej bulwersuje!!!! Nauczyciel wiele razy dokłada z własnej kieszeni na takie właśnie KSERO, bo zawsze brakuje "głupiego" papieru- bez niego w dzisiejszych czasach nie da się pracować, a szkoła niestety go nie zapewnia w wystarczającej ilości (tylko na egzamin)- Co to za świat i dziwne żale oraz brak kompetencji!!!!!
oplaty za np wydanie paszportu tez bulwersuja? w koncu urzedy tez utrzymywane z naszych podatkow
Takim wątkiem robicie sobie tylko problem,gdyż wcześniej przychodziła nauczycielka i kserowała dla całej klasy i ona odpowiadała za pomoce dodatkowe których potrzebują dzieci w szkole a są niedostępne dla przeciętnego rodzica.Teraz nauczyciel daje jeden egzemplaż i każe samym kserować i rozliczać się między sobą.Widzę jak niejednokrotnie pomoce nie trafiają do wszystkich /bo klasa nie ma 14 uczniów/ lub dzieciaki mają problem z rozliczeniem się między sobą.Mama da pieniądze ale one trafią na lizaki a nie kserówki więc sami sobie stwarzacie problem nie przemyślając go do końca.
Ale teraz papier ksero jest dostpny dla wszystkich i gdyby rodzice sami z klasowych pieiędzy kupili ryzę , to pewnie nie byłoby takich zgrzytów.
Jest proste wyjscie i koncza sie zazwyczaj klopoty z "narzekaniem", tylko nauczycielom sie nie chce tego robic. Praktykowalem przez lata i po pewnym czasie ci sami rodzice prosili, zeby kserowac - wystarczy poswiecic nieco czasu na dyktowanie, niech sobie uczniowie wyrabiaja pismo a nie podawac im na tacy skserowane gotowce.
Uczę w klasach 1-3. Kserówki ułatwiają życie. Sama kupuję papier za swoje pieniądze, żeby uniknąć głupich komentarzy. Drukuję w domu, kseruję w szkole. W ubiegłym roku - w pierwszej klasie - rodzice sami z własnej inicjatywy kupili 2 ryzy papieru i przynieśli do klasy, kiedy zorientowali się ile tego zużywam. Bez żadnych pytań i tłumaczeń. Podziękowałam i zużyłam na potrzeby klasy. Brakło - dokupiłam. Przecież z głodu nie umrę bez tych 10 zł. O co te awantury?
O kase, marnowanie papieru (ekologia) i caloksztal znajomosci szkoly przez rodzicow.
Ale macie problem. Długopisy do rąk i kopiować jak to robili mnisi w zakonach xD.
nie mam tego problemu bo moje dziecię nauki już ukończyło i mody na ksera wówczas nie było, zatem obiektywnie się wypowiem: po 1 zł od dziecka z każdego przedmiotu w zupełności by wystarczyło na zakup papieru , tonery powinny być kupowane z funduszy komitetu rodziedzieslkiego , konserwacja urządzenia zaś powinna być sfinansowana z funduszy szkoły.
Popieram długopisy do rąk i pisać. Mamy wtórny analfabetyzm dzieciaki nie ćwiczą kaligrafii i bazgrają jak kura pazurem a już lepiej nic nie mówić o ortografii.Bo po co się wysilać w dobie komputeryzacji przecież Word wszystko poprawi.
Bardzo jesteś do przodu mirek24, i nie rozumiesz widzę o co mi chodziło.Żebrać nie mam zamiaru a tym bardziej u ciebie.Mam prawo nie zgadzać się z wydumanymi nakazami nauczycieli, tak jak ty masz prawo do dyskusji.
Zbulwersowana- spokojnie. Mirek to ten sam gośc chyba, który robił kserówki na walne krzemionek. wtedy tez mu nic z tego nie wyszło.
Popieram twoje oburzenie - też jestem rodzicem i nie lubię jak narzuca mi się na co ja mam wydac swoje pieniądze. Dla jednego to marne 3 zł a dla drugiego to chleb dla całej rodziny na cały dzień.
Mirek jak taki chetny i wyrozumiały, to niech zaniesie do szkoły swoje ksero i swój cały papier- jak gest to gest!