Opłata semestralna tak-2zł, ale do tego na każdym przedmiocie wołają po 3zł każda Pani na swoje potrzeby i chyba wyliczenia gościa z 19,56 są jak najbardziej ok.A Tinca chyba dobrze zarabia, albo dzieci nie ma, skoro taki wyrywny.
Zdecyduj się w końcu po 2 czy po 3 zł ? ,skoro to intratny interes zgłoś się do tej szkoły i zaproponuj swoje usługi ;) ,ew zmieńcie szkołę i przestańcie płakać . Ciekawi mnie czy pisze to kilka osób czy jedna przewrażliwiona .
To ty ciekawski jesteś, myślisz że jedna osoba ma dziecko i problemy finansowania przeróżnych,często nad wyraz wyolbrzymionych potrzeb szkoły, i czytać też nie bardzo umiesz, przecież stoi jasno 2zł semestralna, plus po 3 zeta na przedmiot, jasne jak słońce. A usługi to oni wyrabiają sami i pewnie nie są chętni do przyjęcia kogokolwiek.To takie proste -zmieńcie szkołę, myślę że w każdej byłoby coś nie tak, dla malkontentów oczywiscie. Ale tu się akurat zgadzam z przedmówcami,przesada z tymi opłatami.
Ja myślę ,że to pisze jedna i ta sama osoba .W szkole młodego nie mają takich opłat znajomi tez nie mówią by ich dzieci musiały płacić na każdym przedmiocie po 3 zł ,zdąża się zrzutka na papier do druku .Moja żona czynnie uczestniczy w zebraniach i nie dopuściła by do nadmiernych opłat ,zrobiła by to w szkole w porozumieniu z innymi rodzicami a nie szlochała po forach .Obecnie jest na etapie wywalenia ze szkoły jednego małoletniego bandyty i nie chowa się po kątach tylko działa ,nie boi się wytykania palcami :P .
Być może twoja żona jest odważna, nie wszyscy sa tacy, nie bronię ani jednych, ani drugich, każdy ma swoje racje, a forum jest po ti, aby dzielić się zarówno swoimi troskami,złościami, smutkami, ale i radościami.i myślę że nie chodziło tu o żale i szlochy, tylko opinie, jak jest w innych szkołach,czy takie opłaty w ogóle są czy nie.
@gość - zarabiam poniżej średniej krajowej, żona w okolicach najniższej. Dziecko mamy jedno. Nie szalejemy z wydatkami, jakoś się żyje. Płacę na komitet rodzicielski, płacę na składki szkolne, płacę również czynsz - w przeciwieństwie do kilku moich sąsiadów, którzy narzekają, jaka to bida i drożyzna, na nic nie stać, wszystkiego mało, a mają 3 samochody pod blokiem :-/
@Tinca z zawodowego doswiadczenia moge stwierdzic ze to co piszesz jest calkowita prawda. Wszelkie oplaty, nawet ubezpieczenie sa najtrudniejsze do przelkniecia dla ... bogatych w dobra, a nie szarakow finansowych.
Wystarczy posluchac strasznych placzy nad cenami ksiazek, racja sa drogie, ale druga racja jest taka ze istnieje rynek wtorny i wcale dziecko nie musi szpanowac "nowym podrecznikiem". A widzialem nie raz taki nowiutki podrecznik otworzony przez ucznia przed poprawka, przez caly rok nawet do niego nie zagladal.
Masz rację u mnie tak samo. Na książki wydałam dużo bo to pierwszy rocznik nowej podstawy programowej a rynku wtórnego brak bo prawie same ćwiczeniówki. Płacę wszystkie składki, komitety, wyprawki w postaci mydła i ręczników i na ksero też.
U syna jest chłopczyk, którego mamy nie stać na wycieczki nawet robiliśmy składkę po to by dziecko mogło jechać razem z całą klasą.
Pod koniec ubiegłego roku szkolnego moje dziecko donosiło ręczniki i papier ksero bo brakło. Jakie było moje zaskoczenie gdy pani na ostatniej wywiadówce wyczytała osoby, które nie płaciły składek:na ksero, na komitet lub nie przyniosły wyprawki SZOK. Dzieci prezesów, kierowników i lekarzy.... I jeszcze stwierdzenie jednej z mam i tak nie zapłacę przecież szkoła jest za darmo. No cóż taka jest polska rzeczywistość.
Czym Ty się chwalisz,niedługo każą płacić na pastę do butów dla p.dyrektora ,a Ty wpłacając będziesz miała satysfakcje że jesteś najpilniejsza.
Nie jestem ani lekarzem ani prezesem ani kierownikiem,ale myślę,że ci ludzie nie unikają wpłat z powodu sknerstwa ale są ludżmi wykształconymi i logika nakazuje im tak właśnie reagować na zwykłe DZIADOWANIE.
Trzeba mieć swoje zdanie,czy Twoja postawa "mierny,bierny ale wierny" jest właściwa? zastanów się.
No cóż taka jest polska rzeczywistość.
ja tylko zapytałam czy we wszystkich szkołach sa takie opłaty, nie twierdzę, że nie płacę, owszem, jak trzeba to płacę, tylko mnie to po ludzku denerwuje. A ma Pani rację , że ci "lepsi" nie płacą, tak jest najczęściej ale staram się w to nie wnikać, bo to sensu nie ma. Najgłośniej krzyczą i wymagają ci, co nic nie dają. Ale z tego co widzę, to nie wszędzie wymagają takich opłat i jest to wolna amerykanka.
Cwiczeniowki mozna wypelniac olowkiem i po zakonczeniu roku zetrzec i bez problemu kolejne dziecko z rodziny moze z niej korzystac.
Kochani rodzice, nie dajcie sie oglupiac i walczcie z "glupota" nauczycieli, ktorzy wymagaja i zeszytu i cwiczeniowki - albo, albo bo czesto sa to tylko niepotrzebne dodatki. Z zalozenia cwiczeniowki mialy zastepowac zeszyty a nie dublowac.
@Tinca - jednorazowe cwiczeniowki to w klasach I - III, potem juz wcale nie musza byc, sposob wypelniania zalezy od nauczyciela (jesli normalny, nie robi problemu) i rodzicow. Pole popisu dla rodzica, jak nauczyciel "uparty" negocjuj, idz do dyrektora, skrzyknij innych rodzicow, tak samo gdy oprocz cwiczeniowki jest zeszyt.
U młodego w szkole wypełnienie ćwiczeniówki musi byc zrobione długopisem ,odrobione ołówkiem uważa się za nieodrobioną prace domową .Powodem takiej decyzji było to ,że dzieci oszukiwały i poprawiały później wyniki .Zresztą państwo zwraca do którejś klasy za podręczniki ale to też nie najlepszy pomysł znam osoby które przeżarły te pieniądze dosłownie na kebaby ,pepsi a dziecku nie chciały kupić ćwiczeniówki .
@czlowiek mam pytanie a jak dzieciak zle tym obowiazkowym dlugopisem zrobi to korektora nie uzywa (bo z zyletkami krucho).
Co do zwrotu za podreczniki, to troche dziwne, bo kasa powinna byc za rachunek a nie na gebe.
Widzisz kolejny raz piszesz o czymś o czym nie masz pojęcia piszesz oświadczenie ,że nabyłeś podręczniki z wtórnego obiegu i szafa gra .Nikt nie zabrania komuś odrobić wstępnie ołówkiem i poprawić na czysto długopisem , nie mniej za odrobioną uważa się prace napisaną długopisem .
Jedna Pani w szkole mojego dziecka nakazuje wręcz kupno nowej ćwiczeniówki do muzyki, i nie można mieć używanej absolutnie.Koszt jednej ćwiczeniówki-19 zł, a sa dwie.
A przypadkiem ta pani tych cwiczeniowek nie sprzedaje? - nie ma zadnego obowiazku zakupu nowej cwiczeniowki, w znacznie prostszych sprawach rodzice potrafia sie zjednoczyc i sprawe zalatwic.