I właśnie o to mi chodziło gościu z 07:59,do każdego przedmiotu zeszyt, książka, ćwiczeniówka,wieć po co jeszcze ksero? Mam wrażenie że nauczyciele tylko ułatwiają sobie życie. Rozumiem testy trzeba skserować, ale zeszyt cały wyklejony kserówkami to bezsens, to dziecko zapomni niedługo jak używać długopis.
Nie wiem o co jest tak naprawde kłótnia prowadzona.
Gdy chodziłem do szkoły a było to nie tak dawno (7 lat temu) to całą klasą byliśmy wniebowzięci gdy nauczyciel zgodził się kserować dla nas testy. Ciężko było nam o to uprosić nauczyciela a do tego na samym początku walczyliśmy o ogólne pozwolenie na wykorzystanie masowo ksero. Z tego co pamiętam to papier i nawet toner nie były wydatkami przerażającymi jak na tamte czasy. Problemem była obsługa tego ksero. Toner musiał zmieniać człowiek na tym się znający i po każdym takim zabiegu kalibrować urządzenie za względu na podeszły wiek sprzętu. Ten serwis tani nie był a raz na 10.000 kartek trzeba było go przeprowadzić. To nie dużo biorąc pod uwagę Szkołę w której jest 400 uczniów. Obecnie, jeśli umiesz czytać instrukcje ze zrozumieniem, masz wszystko co potrzeba do obsługi sprzętu.
Osobiście wizja przepisywania testu z tablicy lub podyktowanego przez nauczyciela niezbyt nam pasowała. Szczególnie na przedmiotach humanistycznych gdzie np: z jakiegoś tekstu trzeba wyciągnąć wnioski a tekst miał często pół strony A4 czcionką 12. To niepraktyczne i można śmiało podsumować jako stratę czasu.
Za to forma "zapłaty" była troszkę inna - pobierana z pieniędzy klasowych. Co miesiąc klasowo robiliśmy składkę 1,5-2zł na wydatki które obejmowały prócz pokrycia kosztów ww. kserówek takie rzeczy jak kwiatki do klasy, rolety, zegar ścienny, jakieś mapy, wykresy czy nawet szkielet człowieka + trochę innych gratów których nie jestem sobie teraz w stanie przypomnieć. O tym co kupimy decydowaliśmy my, uczniowie. W trakcie jakiś okazji dodatkowe "uposażenie" typu balony przed dyskoteką czy jakiś poczęstunek. Suma 2-3 złotych w przeciągu miesiąca była nieodczuwalna dla uczniów a miło było urządzić sobie klasę po swojemu i mieć tego świadomość.
PS: Szkoła w Szewnie.
Ludzie, dlaczego wy ciągle wszystko chcecie mieć za darmo?! Tego nie ma nawet w najbogatszych państwach.
Nie rozumiesz chyba czegoś, nikt tu nie chce za darmo, za wszystko już mamy płacić? zastanów się, takie naciąganie denerwuje po prostu, za co trzeba , to płacimy.A w najbogatszych państwach nie ma durnych składek na ksero, więc po co te porównania.
to nie płać jeżeli nie masz 3 zł
A to ciekawe, nie zapłacisz, to ci potem dziecko będą palcami pokazywać.już raz koleżanka usłyszła od Pani w szkole: jak to mama nie ma? ano po prostu, i co to dziecko ma zrobić? płacić, płacić i płacić. Za darmową szkołę.
jakby każdy rodzic zrezygnował z paczki papierosów to dzieci miałyby na ksero!
Dla mnie ten wątek jest żałosny ,chodzi mi o żale z powodu ksero niewielka kwota a żale niesamowite .Darmowa jest nauka za nią nie płacisz i bynajmniej nie jestem związany ze szkolnictwem .
Żałosne? a dlaczego? bo ktoś upomina się o swoje, widać człowieku że za dużo kasy masz w portfelu.
Niby co jest Twoje ?? .Nie mam pieniędzy które mogł bym przeznaczyć na jakąś rozrywkę a te co mam są zarobione głównie moimi rękami .Dalej twierdze ,że żale o 3 zł za coś co ułatwia życie Twojemu dziecku i nauczycielowi to niewielka rzecz która jest może upierdliwa ale nie warta robienia burzy w szklance ale widać taka jest nasza mentalność wykłócać się o byle g*wno.
Możliwe, ja akurat nie palę, ale i nie popieram płacenia w szkole za ksero.
Odezwał się znawca tematu- rodzic nie znaczy palacz. Poza tym nawet gdyby palił, to rodzic na to pracuje a nie nauczycielka w szkole i ma prawo decydować sam na co wyda ciężko zarobione pieniądze.
Wg twojej teorii gościu z 14 45 to jakby nauczyciel nie jadł tez by miał na ksero dla swoich uczniów- przykład równie głupi jak twój z papierosami.
Na szkołę płaci już kazdy pracujacy w podatkach, a wołanie od rodziców pieniędzy (BEZ RACHUNKU !! of course) jest żałosne i prawnie nieuzasadnione.
Każda złotówka wpłacona przez rodziców powinna być potwierdzona rachunkiem, zaksięgowana itd. Szkoła uczy szarej strefy?
My kupujemy do klasy ryzę papieru na semestr i jest ok. Rachunek mamy, za toner nie oddajemy. Nie przesadzajcie, nikt nie weźmie sobie do kieszeni. Nawet uważam, że kartek nauczyciel więcej zużywa. Widzę ile dzieciak ma w zeszycie, ile testów, ile krzyżówek itp. Zajęcia są ciekawsze, bo zróżnicowane ćwiczenia. A na klasówce może się syn skupić na rozwiązywaniu, a nie przepisywaniu. Ktoś sztucznie rozdyma temat. Tyle w temacie. Niech Wasze dzieci przepisują, robią sobie sami rebusy, krzyżówki itd... Od razu polecicie i zapłacicie.
3 zł od jednego dziecka to moze wydawać się mało- ale licząc 30-osobową klasę to juz nie jest 3 zł , a 90 zł i to miesiecznie, więc rocznie na te karteluszki klasa zbierze 900 zł. Teraz widać dobrze to 3 złote?
Tylko ten będzie mówił, ze 3 zł to pikuś kto ma chrapkę na 900 rocznie.
I niech nikt nie mówi,ze tyle kosztują miesięcznie dodatkowe rebusy, bo to śmieszne i naiwne. Jak ktoś ma ochotę to moze i sam wyłożyć za swoje dziecko 1000 zł- ale przymuszanie rodziców do płacenia jest zwykłym wyłudzaniem pieniędzy.
Gośc 19 56 nie dorabiaj ideologi lub wskaż gdzie pisze o składkach po 3 co miesiąc w klasach 30 osobowych .Wskażcie te straszną nauczycielkę co sobie wczasy z waszych biednych dzieci funduje :)^^ .
Nie chodzi głównie o kartki a o toner, w takich szkołach toner trzeba prawie co tydzień wymieniać, tyle się kseruje. Do tego dochodzi konserwacja urządzenia. To na prawdę nie jest tanie.
Poza tym to nie jest opłata miesięczna tylko SEMESTRALNA i to 2 zł a nie 3 z tego co wiem.