Toner na 10000str 150zł, no chyba że ktoś na drukarce atramentowej drukuje
Być może Pani widzi to ze swojego punktu widzenia, rodzic ze swojego. a tak na marginesie, to szkoła chyba otrzymuje jakieś dotacje.
Wyobraźcie sobie że nauczyciele też mają dzieci i one też muszą kupować książki, robić kserówki itp. Wiem jest ciężko
Jak dziecko pójdzie na studia, to się dopiero Pani zbulwersuje, jak co tydzień na kserówki będzie szło 10-20 zł:)
@k - mogę potwierdzić: mam koleżankę - świetliczankę, która po znajomych szuka "zbędnych" materiałów biurowych (kredki, ołówki, papier, nożyczki, farbki - no wszystko po prostu), ponieważ na prowadzenie świetlicy nie dostaje złotówki. Sama ma pół etatu i nie wyrabia, żeby dzieciom wszystko kupić.
Mam dostęp do ksera, więc kserowałem jej kolorowanki dla najmłodszych dzieci.
Żenada, awantura o 3 zł na ksero... :-/
Dokładnie przecież uczniów w szkole jest trochę i dla każdego z nich się kseruje
zacofanie to wlasnie kserowanie - dlaczego nie ma laptopow dla uczniow?
No widać że nie jesteś nauczycielem, pewnie jesteś dyrektorem tej szkoły
zazwyczaj kserówki od nauczycieli sa po to zeby rodzice nie musieli kupowac dodatkowych pomocy dydaktycznych, bo ksero taniej wychodzi niz kupowanie jakiegos podrecznika, pieniadze z rady rodzicow ida na inne wydatki dla calej szkoly np. zabawy choinkowe, nagrody i Zbulwerowana uwierz mi ze ze skladki na rade rodzicow to kropla w morzu potrzeb kazdej szkoly ;-) w szkole moje syna dogadaliśmy sie tak ze kto ma taka mozliwosc przynosi ryze papieru i na jakis czas spokoj ze skladkami po 2 zl, a i jak by kazdy rodzic płacil skladki na rade rodzicow moze cos by z tego bylo, najlepiej nie płacic i wymagac. i wlasnie popieram posty powyzej koszty ksero to sie odczuje w kieszeni na studiach ;-)) pozdrawiam
Szkoła ma swój budżet i obowiązkiem dyrektora szkoły jest zapewnienie nauczycielom podstawowych przyborów do pracy, koniec i kropka. A co opłaty za usługę ksero, czy uczniowie otrzymują paragon?
ha ha!
a dyrektor to chyba ze swojej pensji dołoży!
jak ktoś chce,żeby szkoła zapewniła wszystkie pomoce dydaktyczne, to niech pośle dziecko do szkoły prywatnej! zapłaci czesne i będzie miał prawo wymagać wszystkiego!
niestety nasze szkolnictwo ma takie finanse, jakie ma...:-( to faktycznie tragedia!
Gościu z 00:12 - Każda szkoła ma swój budżet i dyrektor nim dysponuje. Napisałam podstawowe przybory do pracy, a nie wszystkie pomoce dydaktyczne. Tu nie ma powodu do hahów.
Gościu z 00:12 - masz tu link, aby nie być gołosłowną (losowo znaleziona strona)
http://bip.um.dzierzoniow.pl/pl/bip/jednostki_organizacyjne/szkola_podstawowa_9/inwestycje/budzet
za ksero płaci się już chyba wszędzie. ja płaciłam w przychodni zdrowia za ksero wyniku morfologii, bo oryginału nie chciano mi wydać. jedna strona kosztowała 0,50 gr. służba zdrowia tak jak i szkolnictwo są podobno bezpłatne!!!
ha ha- dyrektor nie ma dołożyć z pensji ale ma upomnieć się w UM,ale on woli u rodziców,im można się narazić bo to nie oni postawili go na to stanowisko.
Tyle piszecie o materiałach które są niezbędne czy aby na pewno?
Czy niezliczona ilość ćwiczeniówek do beznadziejnego wypełniania też jest niezbędna?
Ludzie opamiętajcie się,to wydawanie pieniędzy nie ma nic wspólnego z lepszym zdobywaniem wiedzy.Książka ,zeszyt i DOBRY NAUCZYCIEL wystarczyły naszym rodzicom i dziadkom,zdobyć wiedzę na tyle aby swym dzieciom i wnukom mogły pomóc w nauce na poziomie gimnazjum a często i liceum.
Dobro dzieci i ich rzetelne nauczanie się obecnie nie liczy tylko nabijanie kasy wydawnictwom(ćwiczeniówki) itp.
Nie jestem przeciwko nowoczesności (używam internetu),ale szkoły nie powinny przesadzać i czasem monitować u swoich zwierzchników(strach o miejsca pracy)bo najważniejszy w szkole jest uczeń i jego wiedza (czy aby na pewno zależna od kserówek).
Gdyby 100% uczniów płaciło komitet rodzicielski, to wtedy można by było robić ksero w cenie komitetu, ale skoro rodzice wychodzą z założenia (w większości) inni zapłacą więc ja nie muszę, to nie ma co narzekać, że zamiast całorocznego komitetu, rodzice dają jakąś kwotę na ksero, papier i tonery do ksero też kosztują, a szkoła nie może sponsorować wszystkiego, bo też nie dostaje dużej kwoty pieniędzy na sprawy bieżące, a czepianie się o pensje jest nieuzasadnione, czy to nauczyciele mają płacić za edukację nie swoich dzieci? Zastanówcie się nad tym.
haha. wszyscy mówią o darmowej edukacji. puliczne = DARMOWA. MIT. NIE ISTNIEJE. Jest coraz wiecej różnego rodzaju opłatw szkołach. Pozdrawiam wszystkich
Darmowa edukacja, kto ma dzieci w wieku szkolnym to wie , ile kosztuje ta darmowa edukacja, i nikt absolutnie nie ma skrupułó aby ciągle wołać na to, na tamto, ,każdy nauczyciel swoje , nie patrząc na nic.