To nauczycielka min. ze Staszica słynna "Pani Doktor" bardzo negatywna i toksyczna osoba, najlepiej ją omijać z daleka...
Jako pedagog nie powinna istnieć, jako człowiek powinna być odizolowana, mogę jej przypisać jedynie negatywne opinie, zapatrzona w siebie, innych traktuje z wyższością, kto taka osobę wpuszcza do szkoły? Ponoć mieli ją wyrzucić ze szkoły ale ma znajomości...
Co z tego ze nie sa anonimowi jak piszą prawdę .Mojego syna uczyła ta pani wiec zgadzam się z gosc13.18.
Jak macie do tej pani jakieś uwagi, to zgłoście do dyrektora, a nie pluć na forum. A może dzieciaczki niezbyt lotne i rozgarnięte? Trzeba było do zawodówki wysłać.
Nie obrażaj nikogo mój przedmówco.To ze ktoś kończy zawodówkę to nie znaczy ze nie jest lotny ani nie rozgarnięty jak to powiedziałeś.Nikt tu nie pluje tylko wymienia się opiniami .
i słusznie tu chodzi o opinie mamy wolność słowa i wyznania, a może to jakiś adwokat Pani B, jeśli tak to będzie miał dużo roboty, a te niby nierozgarnięte dzieci to chyba byli tylko uczniami Pani B i tylko te "dzieciaczki" nie były w stanie ogarnąć materiału z polskiego, śmiechu warte... kim ta kobieta jest, no może adwokat jeszcze raz się ujawni i postraszy paragrafami, już się boję hehe
Do gościa 14:19 widać po wpisie twoją lotność i rozgarnięcie. Znam takich po zawodówce co to uczą inżynierów praktyki.
predzej bo zawodówce znajda prace jak po liceum kompleksiarzu
Zawodówka w latach 80 przyzakładowa hutnicza miała wyzszy poziom niż wieczorowe-Liceum w Staszicu w tych latach,chodziłem to wiem
Zawodowka ma wyższy poziom niż taki Staszic.
przeciez to stwierdzenie faktu.
uczyła mnie około 7 lat temu .. bardzo cięzka osoba czyt. charakter - nie idzie się dogadać , ma swój światopogląd , brak empatii , lekcje nudne , surowo oceniała przy czym brała uwaga zeszyty do kontroli pisma w liceum <szook> . Ogolnie negatywna postać polskiego szkolnictwa .
Ciężko mi uwierzyć, że piszecie o tej samej osobie, która mnie uczyła... Byłam w klasie o ścisłym profilu, więc humaniści byli z nas w większości marni plus nie mieliśmy w domu zbyt wiele czasu na czytanie lektur i naukę polskiego. Pani doktor zawsze pochodziła do nas ze zrozumieniem i tak po prostu po ludzku. A maturę wszyscy z klasy nieźle zdaliśmy - w końcu polski jest obowiązkowy. Pamiętam Panią Izabelę jako bardzo sympatyczną osobę, do dziś mam w głowie niektóre jej żarty i zabawne sytuacje z lekcji.
To ponoć kat nie nauczyciel, uwielbia siebie, a na lekcjach ponoć cmoka do chłopców bo myśli że ma 25lat, do polskiego potrafi jedynie zniechęcić nie potrafi pracować z młodzieżą, nie znam jej osobiście ale z całą pewnością nie chodzi tu o uczenie młodzieży tylko o lans swojej osoby no i ponoć słynna jest z niedopuszczania do matur i zaniżania ocen, wpływa tak psychologicznie na obniżenie wartości własnej ucznia (serie jedynek w dzienniku dostawianych w ostatniej chwili żeby uczeń nie zdążył się poprawić czasem)-chyba czerpie satysfakcję z "uwalenia ucznia". Słynne są ponoć coroczne poprawy - może chodzi o piniążki za godziny z popraw-bo taxi kosztuje a jeździ taksówkami. Taka osoba powinna być wydalona ze szkoły niech sobie ołtarz zrobi w domu i zachwyca się sobą przed lustrem - Pani Doktor od 7 boleści...można zasięgnąć informacji negatywnych o tej osobie wszędzie w sklepie u fryzjera itp. jest w Ostrowcu znana z jak najgorszej strony, niektórzy kontakt z nią przypłacili ciężką nerwicą, na szczęście jej nie poznałem nigdy...