Znalazlem się w trudnej sytuacji materialnej,nie korzystałem nigdy z opieki wiec postanowiłem z niej skorzystać--nie wiem do kogo ta instytucja jest przeznaczona-chyba dla bezdomnych i do znajomych--pani która mnie przesluchiwala doprowadzila mnie do tak silnego zdenerwowania ze poczułem się zle-przedstawilem zaświadczenie ze jestem osoba bezrobotna--chyba to powinno wystarczyc?--zauwazylem ze oni robia wszystko aby nie pomoc --czas na zmiany i mentalność tych osob które tam pracuja
zacznij pić, idź ubrudzony, śmierdzący i żeby było od Ciebie czuć alkohol, najlepiej tanie wino za 4-5 zł. Gwarancja 100% skuteczności. Inny nie ma szans.
dokladnie to co sie tm wyprawia to juz przechodzi ludzkie pojecie pracownicy robia wielka łaske przyznajac te maarne grosze tam nikt z przyjemnosci nie chodzi czasaami zycie sie tak ułozy ze prosi sie o pomoc dajcie normalna prace ludzie do was nie przyjda i to wy bedziecie wtedy bezrobotne zobaczycie jak to jest wielkie panie zza biurka
i wieczna wymówka MOPS nie ma pieniedzy
problem polega na tym że przepisy nie mówią o dniu "dzisiejszym" tylko jak "było" ja dwa miesiące temu mogłam pracować i mieć dochód a na dzień dzisiejszy nie mam NIC i chcę tej pomocy ale oczywiście się nie należy bo mam dochód według przepisów i właśnie to JEST CHORE
cala ta nasza opieka społeczna jest chora istnieje tylko po to zeby uprzykrzac biednym ludzia zycie jak by ze swoich pensij dawali
Wiecie co na prawdę coś w tym jest. Nie raz słyszy się takie przypadki że ktoś potrzebuje pomocy. Stracił pracę po prostu znalazł się w trudnej sytuacji. Pewnie samo pójście do tej instytucji nie jest łatwe i nie czarujmy się upokarzające. A jak jeszcze panie które tam pracują potraktują człowieka jak zło konieczne to już w ogóle masakra. I rzeczywiście jakiś menel pijany prędzej dostanie tam pomoc niż ktoś inny kto tego potrzebuje. Widziałam sama na własne oczy jak 1 spod MOPS-u wracała cała zgraja takich meneli bo inaczej nie można nazwać i to byli tam po jakieś zasiłki bo ludzie w autobusie to komentowali na głos.
dokładnie tak.Sąsiadka straciła pracę i miała problem z zapłatą czynszu za mieszkanie.Według wyliczeń dodatek mieszkaniowy by przysługiwał ale okazało się,że do wyliczenia dochodu są uwzględniane miesiące kiedy pracowała /dochód więc przekroczył i dodatku nie otrzymała/.Na szczęście pożyczyła od rodziny i płaciła bowiem na zadłużone mieszkanie dodatku dostać nie można.Cóż,przepisy sobie a życie sobie.
Bo ta instytucja jest stworzona tylko dla pijaków i patologii. A jak zwykłemu, uczciwemu człowiekowi noga się podwinie to mają go w poszanowaniu. Najlepiej chlać, wtedy zawsze dostanie się pomoc
Można na zadłużone mieszkanie dostać dodatek
Nie wiem,ją poinformowano,ze mieszkanie nie może być zadlużone.
pewnie ze mozna dostac dodatek ale jak juz ci przyznaja to wtedy musisz placic i nie zwlekac bo ci go cofna
Raz tylko spróbowałam skorzystać z takiej pomocy za namową koleżanki która chwaliła się ile to dostaje tego dodatku mieszkaniowego. Tyle co zachodu mnie to kosztowało, biegania, załatwiania tyle papierów i jak mi 30 zł z groszami wyliczyli to aż się ze śmiechu popłakałam:)
my tez zlozylismy o dodatek mieszkaniowy to nam odmowiono i musielismy sie odwolac i czekamy 3 miesiac na decyzje
Taki jest wymóg ustawowy a nie widzimisie pracownika. przepisy sa poto aby je stosować a nie naginać.
Przepisy swoją drogą, a wścibstwo i prywatna dociekliwość pracowników swoją. Może warto zamontować kamery w ośrodku albo sprowadzić audyt, który mógłby przyjrzeć się, jak w praktyce są obsługiwani ludzie?