Ann, nie tylko za reprezentowanie w sądzie.Zanim dojdzie do napisania wniosku i złożenia go w sądzie jest po drodze kilka innych spraw do załatwienia.Chociazby wspomniane przeze mnie akty z Usc.Kazdy jest płatny.Pół biedy jesli wszyscy spadkobiercy podlegają pod jeden Usc.Gorzej jak są porozrzucani po Polsce, wtedy trzeba pisać pismo do Usc w innym mieście z prośbą o wydanie aktu, a to juz są dodatkowe koszty.Tak bylo w moim przypadku.Duzo wiec zalezy od ilości spadkobierców, im ich więcej tym koszty większe.Mnie to wszystko załatwiał adwokat, ja mu tylko dałam dane spadkobierców.
Dziękuję za odpowiedź. Też mam podobną sprawę i zastanawiam się ile weźmie adwokat.
Nie wiem czy sam dasz radę poszukaj moze tańszego
Powiem Ci tak 14.46, ze moja sprawa była skomplikowana, bo trzeba było poszukiwac jednego ze spadkobierców, bo nie miałam pojęcia czy jeszcze żyje, a jesli tak, to nie wiedziałam gdzie może przebywać.No ale udało się. Mnie pomógł mecenas Rup Bogumil. Jednak po zakończeniu sprawy, powiedzial, ze więcej juz nie podjąłby się takiej sprawy spadkowej .Mówił to w formie żartu i myślę, ze gdybyś udał sie do niego to nie odmówiłby.Sama porada, rozmowa z mecenasem 70-100zl. Myślę, ze warto, chociażby po to, aby Cie pokierował.
Zbyszek skąd ty jesteś?
18.14 co go tak wypytujesz?
Jak tyko córki siostry to spoko ja bym sama dała radę .teraz po 3 latach sądowanie się z 12 spatkobiercami jestem w temacie ,ale trochę chęci masz komputer wpisz sprawa spadkowa w wyszukiwarce dowiesz sie wszystkiego w jeden dzień .A tak to tylko potrzebne aky zgonu ,metryki urodzenia oczywiście jak sam nie potrafisz to u adwokata dorada nie wiele kosztuje .Podanie do sadu też sam mozęsz npisać ale musiesz jeszcze wiedziec w ksiegach wieczystch i w geodezji może potrzeba wycią z geodezji co do działki .resza sie nie przejmuj jak juz czegos nie mozna ugryść to nie zajmuj sie tym tylko tym co ciebie dotyczy i resztę spatkobieców .Powodzenia.
Ziemia nie należała do gospodarstwa ?
Bywało tak że dokupowali ziemi i ona stanowiła odrębność gospodarstwa .
Miałam podobnie. Ja i brat. Młodszy był, głowy do nauki nie miał został na gospodarstwie.
Zmarł młodo. W domu mieszkała jego żona z dziećmi. Póki żyli rodzice nie dopominałam się nic. Przykro mi trochę było, bo do wszystkiego doszłam sama, rodzice mi nie pomagali. Gdy zginęli w wypadku, złożyłam dokumenty o podział majątku. 1/2 dostałam ja, druga połowa dla siostrzenic i wdowy. Jezuuuu ile się nasłuchałam, że ich okradłam, że jestem pidła, jak tak mogłam.....a przecież prawnie mi się to należało.
I miałaś rację tak trzeba robić,należało ci się tym bardziej,że ci nie pomogli.Nie trzeba się bać upominać o swoje.
Zbyszku, nie musisz od razu iść do adwokata. W Starostwie Powiatowym są udzielane darmowe porady prawne. Jest tam bardzo dobry adwokat ze Starachowic. Terminy są podane na stronie SP.