Z tego co się orientuję to taka uśredniona cena oscyluje wokół 400 - 450 zł. Tak sobie większość liczy (przynajmniej na Stawkach i Rosochach).
trzy stowy to chyba za nieumeblowana kawalerke ;)
dwa pokoje to około 40m2 ... liczę lekko po 2 tyś za metr. Czyli 80 tyś zł. Przy lokacie 5% już po odbliczeniu "belki" to miesięcznie wychodzi 350-400 zł. Do tego amortyzacja mieszkania i mebli. Oraz podatek 8% za wynajem - mniej jak 500zł staje się poprostu nieopłacalne. Jeśli miałbym wnajmować za mniej to wolałbym sprzedać i pieniądze wpłacić na lokatę.
A jeśli ktoś miałby płacić 300 czy 400 zeta odstępnego plus 360 czynsz to chyba lepiej postarać się o kredyt hipoteczny i wybudować mały domek. A wszyscy NIENAŻARCI właściciele kilkunasto czy kilkudziesięcioletnich mieszkań do wynajęcia niech zostaną ze swoimi niewynajętymi mieszkaniami i niech płacą za pustostany czynsze. Może wtedy się nauczą, że Polacy to biedni ludzie i nie ma co z nich zdzierać skóry. NIE PRÓBUJCIE SIĘ BOGACIĆ NA CUDZEJ BIEDZIE I NIESZCZĘŚCIU. LUDZIE SZUKAJĄCY MIESZKAŃ DO WYNAJĘCIA TO W 99% LUDZIE BIEDNI.
Bieda to pojęcie względne. Najważniejsza jest siła nabywcza pieniądza na danym terenie. Mieszkanie nie może kosztowac tyle co pensja !!! Jeśli wypłata 1100 zł to czynsz i odstępne nie może sie remu równać !! Bo wtedy zdziwienie jak nie jest zapłacone - a zastanowiłeś się jak wynajmowałeś czy będzie miał z czego?......
To w takim razie uważasz, że Ci, którym się lepiej powodzi mają im za darmo mieszkania odstępować, czy co? Jesteś śmieszny w swoim wywodzie, łatwo rozporządzać cudzym, prawda? Masz ochotę, to pomagaj potrzebującym - odstąp im może własne mieszkanie, co? I jeszcze jedno, Ci, co mają mieszkania do wynajęcia, nie ponoszą odpowiedzialności za to, że innym się gorzej powodzi. Każdy jest kowalem swojego losu i odpowiedzialny za swoje życie, wszyscy mają równe szanse - proste.
Nie chodzi o to, że za darmo. Logicznym jest jednak, że przy zarobkach takich jakie mamy w Ostrowcu nikt nie da tyle kasy za wynajem. Lepiej więc wynająć za mniej i mieć opłacany przy okazji czynsz, niż płacić go samemu jednocześnie nie użytkując mieszkania.
Poza tym, często wynajmujący zawyżają odstępne a nie biorą pod uwagę, że ktoś płaci im też czynsz.. Przecież te pieniądze i tak musieliby zapłacić więc myślę, że za wynajem w zależności od czynszu powinno być w sumie około 700zł.
jeśli miałbym oddać mieszkanie za mniejsze pieniądze to wolałbym je po prostu sprzedać i pieniądze włożyć na lokatę. Co już udowodniłem. Czego nie zrozumiałeś? Dlaczego miałbym oddawać Ci mieszkanie za darmo albo miałbym płacić czynsz? Po prostu bym sprzedał i tyle. A kasa sama płynęła by z procentów na lokacie. Nie rozumiesz tego? Aniś mi swat ani brat to dlaczego nie mam zarobić? Jeśli nie na wynajmie to na lokacie. Idź do Tuska niech Ci da większą pensję a nie chcesz abym ja rezygnował z pieniędzy ponieważ Ciebie krzywdzą rządzący Polską.
Sprzedać też nie tak łatwo, zwłaszcza teraz gdy banki przystopowały z kredytami. W takim wypadku musisz opłacać czynsz za puste mieszkanie..
nie bój nic - jak zejdziesz z ceną to sprzedaż. A jeśli nawet to poczekasz kilka miesięcy. Przez ten czas możesz komuś za mniejsze pieniądze wynająć ale ani dnia dłużej w momencie kiedy znajdzie się sprzedawca. A poza tym omawiamy sytuacje nie mieszkania do sprzedania tylko takiego do wynajmowania gdzie wynajmujący będzie w nim mógł mieszkać dłużej.
a ja place sam czynsz 3 pokoje 600 zl.
Z 80 tys 5% masz srednio 370 zł odsetek co miesiac ??
Też bym nie wynajęła taniej (choć nie mam na razie co), widziałam co zrobili lokatorzy u znajomych, dług w spółdzielni (sami mieli płacić czynsz, błąd znajomych), zniszczony zalany parkiet, dziury w ścianach, a i jeszcze chcieli się po cichu wyprowadzić, żeby nie płacić odstępnego.
I wlasnie dlatego jak juz pisalem w innym watku - moje mieszkanie pieknie urzadzone jak narazie stoi "puste" i nie zamierzam nikomu wynajmowac. Wezme smieszne pieniadze a wszystko mi zdemoluja. Nie... dziekuje