jakie sa przepisy odnosnie odsniezania chodnikow przy posesji jezeli oddziela go pas jednometrowej zieleni-trawnika?kto wie?czy za ten chodnik nieodsniezony mozna zaplacic mandat?
Spółdzielnia moze wlepić nam mandat ?
pogi - odrabiaj lepiej lekcje bo semestr się kończy.
Ustawa mówi o obowiazku odśnieżania jeśli chodnik bezpośrenio przylega do posesji. nie wiem jak to jest jeśli oddziela pas zieleni. Ponieważ wypowiadał sie w tej kwestii Pan ze Strazy Miejskiej - proponuję tam zadzwonić i spytać.
A tak między nami - jie rozumiem tego obowiązku. za to co na mojej posesji odpowiadam ja - to rozumiem. Ale chodnik ?? mój on ?? a podatki za co płaca ??
Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach zakłada, że właściciel działki musi odśnieżyć chodnik, o ile jest on położony bezpośrednio przy granicy nieruchomości. Gdyby więc pomiędzy granicą działki, a chodnikiem znajdował się miejski pas zieleni, odpowiedzialna za odśnieżanie byłaby gmina.
Dla potwierdzenia myślę że nalezy jednak zadzwonić do S.M. Ale też tak uważam , choć w dalszym ciągu pytam dlaczego za chodnik dolegający ma odpowiadć włascieil ?/ Przeciez nie jest jego włascicielem i nie płaci za niego podatków. Jest gminny albo powiatowy - więc ?
Teraz nie mam tego problemu, ale kilka lat temu mieszkalem w domu gdzie jeden chodnik (osiedlowy) musialem zgarniac, natomiast drugi (przy ulicy miejskiej nie) i nikt w urzedzie nie potrafil wyjasnic czym te dwa chodniki sie roznia. Ale pare latek minelo i teraz jest to jasniej w przepisach (w co jednak watpie).
A co z takimi właścicielami posesji, którzy odśnieżają chodniki spychając śnieg na jezdnie? To nie jest bezpieczne wjechać w taką "kupkę" śniegu.
Ludzie myślcie co robicie jak już coś robicie.
a jesli mieszkam na rogu i mam dzialke 2000m^2? przeciez nie bede tego calego odsniezal, bo zszedlby mi chyba caly dzien, ludzie maja inne rzeczy to roboty.
Zalezy na jakich straznikow sie trafi, kiedys uslyszalem, ze ich nie obchodzi ze wracam z pracy o 17, bo powinno byc odsniezone i juz. Gorzej jak ktos "pacnie" na takim chodniku i wyladuje w szpitalu z jakims powaznymi obrazeniami, moze dochodzic odszkodowania.
co nieco o tym temacie http://www.ostrowiectv.pl/artykuly/1/615/zimowe_obowiazki/
To głupi i porąbany przepis jak całe ustawodawstwo. Rusz się Zenek, śnieg na dworze... A Zenek ma 90 krzyżyk i ból w krzyżu. Ale co wstawaj dziadku i szufluj. Jesteś może nieco młodszy i chcesz pojechać na narty z rodziną. Guzik, masz zostać i ośnieżać. Rwa cię ku... złapała. A tu ci mandacik wypisali, bo kogo to ku... obchodzi.
A w tamtej posesji nie uregulowali spraw spadkowych. A jak nie ma właściciela, to mogą im nagwizdać. No i idziesz, i masz szachownicę - odśnieżone, odśnieżone, nieodśnieżone, odśnieżone, nieodśnieżone.... Ale jeszcze lepszy numer jest na ulicach z chodnikiem tylko po jednej stronie. Ci "przy chodniku" świtkiem rankiem wskakują w walonki i kufajki, no i do szufli, a ci z drugiej strony jak już się wyśpią kierują życzliwe pytanie "coście się tak sąsiedzie upocili, chciało się Wam?, albo jeszcze lepiej "pospieszcie się bo zaraz będę szedł!". A z chodnika korzystają wszyscy, a ci drudzy może nawet bardziej. Szczytem sprytu i zaradności (jak to Polacy) wykazują się właściciele w nowych uliczkach.Tam po prostu obecnie projektuje się i buduje uliczki bez chodników, bo po co komu takie zbytki, lepiej mieć w zimie spokój.
Logicznie rzecz biorąc w każdym mieście wszystkie chodniki miejskie(!) powinny odśnieżać służby miejskie. Po to, żeby były odśnieżone w miarę możności w jednym czasie, i żeby w ogóle były odśnieżone. No i dlatego, ze są ogólnodostępne i mogą służyć każdemu w takim samym stopniu. I każdy w takim samym stopniu powinien w tym finansowo partycypować. Mamy bezrobocie, to zamiast dawać "dziada" trzeba dać ludziom choć trochę zarobić.
Przepisy sa korzystne dla miasta, bo w przypadku nieszczesliwego wypadku ciezko ustalic odpowiedzialnego (czasami takowego nie ma) i nie jest prosto dochodzic odszkodowania. Ale dla gminy to wygodne, bo zawsze stara sie "wymigac" i zwalic wine na potencjalnego sasiada chodnika.
Najlepsze tlumaczenie w przypadku gdy jestes wlascicielem i nachodzi cie straz miejska to patent drogowcow - "Odsnieze gdy przestanie sypac"
A ja tak z innej beczki - trochę dowcipu. Chyba 3 lata temu po pracy idę do mamy (mieszka w prywatnej posesji i ma 79 lat). Patrzę a tu przy furce dwóch Strażników miejskich wytrząsa się nad moją mamą - oczywiście o snieg chodzi a tego dnia sypało. Podniesionym głosem 2 osiłków wyżywa sie na starszej kobiecie - podniosło mnie ale staram się zachować spokój i pytam o co chodzi - jeden z nich mówi że o odśnieżanie chodnika. Więc ze stoickim spokojem mówię - "mamusiu idź do domu nie stój na zimnie a ja załatwię sprawę. Po czym poszłam do ganku i podałam panom szuflę do odśnieżania. Panowie z dziwnymi minami patrzą na mnie ?? no mówię chodziło wam o odśnieżanie - to proszę. Zawinęli się i odeszli.... czyżby zrozumieli swój błąd ??
Pora chyba zmienić ten głupi przepis !! Skoro płacimy podatki to również za taka obsługę. A jeśli za mało to niech wprowadzą jakiś ryczałt np 5 zł w okresie zimowym od posesji. My zapłacimy a ktoś odśnieży i zarobi.
Masz rację. Chodnik nie należy do mnie tylko do miasta, więc czemu mam wykonywać pracę na terenie nie należącym do mnie? Że prawo? Prawo można a nawet nalezy zmienić - tylko nikomu nie chcę się w tej sprwie zadziałać. Ja nie mam własnej posesji ale poparłbym tego typu inicjatywę prawną właścicieli nieruchomości przyległych do miejskich czy powiatowych chodników.
masz bujną wyobraznię kobieto hahaha...poprostu się usikalam ze smiechu...
powieść z rodem "wymyślono" niektórym ulży jak popiszą głupoty ..