WITAM MAMY,KTÓRE ODROCZYŁY DZIECIACZKI DO SZKOŁY JAKIE JEST BADANIE W PORADNI NA żEROMSKIEGO PROSZĘ O OPINIE.
Dla mnie to jest paranoja co oni wyprawiają z tym dzieciaczkami,powinni rodzice mieć coś do powiedzenia a nie poradnie i psychologowie,weście się rodzice w garść i nie dajcie się bić po tyłkach,powodzenia.
POPIERAM!!!
Ale takie mamy demokratycznie wybrane władze.
NARÓD TEŻ MA COŚ DO POWIEDZENIA JESZCZE TROCHE TO BĘDZIEMY MY I NASZE DZIECI CAŁOWAC ICH PO TYŁKACH,JAK TEMU NIE ZAPOBIEGNIEMY DLACZEGO W WARSZAWIE CZY W KRAKOWIE ODROCZONE SA DZIECIACZKI A TU NIE.MY MAMY RZADZIĆ NASZYMI DZIEĆMI A NIE ONI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
NARODZIE poproś o pomoc 6-latka, to wyłączy Capsa
Rodzice i nauczycielki z przedszkoli najlepiej znają dziecko, widzą je na tle grupy rówieśniczej i wcale nie są zainteresowani odraczaniem na siłę. Ale ponieważ Poradnie mają odgórny nakaz od Miłościwie Nam Panującej Minister MEN, więc nawet dzieci z wieloma deficytami przepuszczają do szkoły. Rodzice i nauczycielki wychodzą na głupków, ale za to jakie "powodzenie" reformy!!!
Widocznie macie bardzo nierozwinięte te dzieci
zNALAZŁA SIĘ TA CO MA ROZWINIĘTE DZIECKO,WŁAŚNIE WIDAĆ CO WYRASTA Z TYCH ROZWINIĘTYCH SAME ZABÓJCE I MORDERCY,JAK MAJĄ AŻ ZA MĄDRYCH RODZICÓW,POWODZENIA ROZWINIACZKI,GENIUSZE,od siedmiu boleści!!!!!!!!!!!!!
Mierzysz miarą swojego dziecka?
Ja posłałam córkę wcześniej, dziś bardzo żałuję. Kończy 2klasę, mimo, że swietnie się uczy to jednak jest bardziej dziecinna niż koledzy z klasy. Dodatkowo jest z listopada. Nie posłałabym wcześniej dziecka, szkoda dzieciństwa.
już bez przesady! moja mała siostra mimo że ma tylko 4 lata cały czas prosi kiedy będzie mogła iść do szkoły
w podstawówce nauki jest niewiele... ja żałuje że nie miałam takiej szansy żeby iść wcześniej do szkoły
Jak moja córka szła do szkoły 7lat temu to był wielki problem, żeby poradnia wydała opinię, ze dzieciak gotowy rok wcześniej. Mało komu się udało dostać taką opinię, a dziś wszystkie się juz nadają..
A wszystko po to, żeby ludzie szybciej wchodzili w wiek produkcyjny i szybciej zaczynali płacić składki na ZUS. Temu też słuzy wydłużenie wieku emerytalnego. Pracować "do śmierci", żeby państwo nie musiało wypłacać emerytur. To co, że maluchom zabiera się dzieciństwo, że niektóre nie osiągają dojrzałości szkolnej w wieku 6 lat, to co, że młodzi nie mają pracy, bo starszym każe sie pracować do 67 lat, Ważne, żeby żeby budżet nie ucierpiał a jakim kosztem - nie ważne! To łatwiejsze niż zatrzymać młodych w kraju,dać im pracę, żeby nie wyjeżdżali za granicę i płacili składki w Polsce i tu rodzili dzieci.Taki rząd, takie państwo.
Za granicą zaczną naukę jako 5 latki i problemu nie będzie
najlepiej jak najdłużej na utrzymaniu rodziców... w innych krajach dzieci w wieku 18 lat mają szanse pracować i dorabiać a u nas hulaj dusza do 25 lat za mamusi pieniądze bo inaczej dzieciństwa masz za mało
a co do pracy to jak się idzie na kierunek typu "europeistyka" to 5 lat zabawy bez nauki a potem oczekuje się pracy za 10 tyś miesięcznie.... jeszcze nie widziałam żeby ktoś po medycynie nie znalazł zatrudnienia za dobre pieniądze ;)
Najwięcej i tak na pedagogikę pójdzie, a później płacz, że dzieci się nie rodzą i, że bezrobocie.
A to jakaś szansa? Na co? Tak spieszno ci do pracy? Ja wolałabym jednak ten rok dzieciństwa zostawić. No ale mamy niż, nauczyciele muszą coś robić i za kilka lat znów sięgną po młodsze dzieci. Już taki 18latek powinien pracować, utrzymywać zus i najlepiej zabrać się przed 67rż na tamten świat, żeby zus nie musiał nic oddać.
owszem śpieszno :) 6 lat studiów potem staże i okaże się że przy 30 zacznę zarabiać więcej niż tysiąc złotych. A właśnie o to chodzi ze przy 50 nie bardzo będzie mi się chciało latać za zwierzątkami i je badać. Wole teraz się pomęczyć żeby potem mieć lekkie życie ;)